Reklama

Mity diet obalone

Żywieniowe mity wciąż robią mętlik w głowach ludzi, którzy chcą zdrowo się odżywiać. Jak odnaleźć się w gąszczu nowych informacji na temat prawidłowo zbilansowanej diety, zdradza Agnieszka Piskała, specjalistka do spraw żywienia.

Na co zwracać uwagę, aby utrzymać wagę, cieszy sie zdrowiem i wymarzoną figurą? Rad są tysiące: unikać posiłków po godz. 18.00, pić zieloną herbatę, wykluczyć z diety ziemniaki, makaron i białe pieczywo, a zastąpić je dużą ilością owoców, wystrzegać się przypraw i wiele, wiele innych. Co dietetyk, to inne zalecenia, co dieta to inne restrykcje. Komu wierzyć?

Zacznijmy od tych, którzy postanawiają pozbyć się kilku zbędnych kilogramów. Jedną z głównych zasad, wcielają w życie jest niejedzenie po godzinie 18.00. Jak tłumaczy Agnieszka Piskała, starszy specjalista ds. żywienia w Nestle Polska S.A. to jeden z najpopularniejszych mitów.

Reklama

"Tak naprawdę, to nie godzina, o której jemy kolację ma znaczenie dla prawidłowego funkcjonowania organizmu oraz utraty zbędnych kilogramów, ale czas w jakim po spożyciu ostatniego posiłku zaśniemy. Ostatnie lekkostrawne danie powinnyśmy zjeść na około 2-4 godzin przed planowanym snem. To optymalny czas, którego potrzebuje nasz organizm, aby strawić pokarm i zapewnić nam spokojną noc" - wyjaśnia Piskała.

Istnieje wiele błędnych przekonań także co do wspomagaczy spalania tłuszczu. Na przykład taka zielona herbata. Ze względu na jej zdrowotne właściwości specjaliści zachęcają, żeby włączyć ją do codziennego jadłospisu. Napar ułatwia trawienie, a nie jak się powszechnie uznaje, odchudzanie. Jak wskazują naukowcy, picie zielonej herbaty ma bardzo mały, statystycznie nieistotny wpływ na redukcję masy ciała.

"W składzie zielonej herbaty znajduje się galusan epigallokatechiny, związek, który jest silnym przeciwutleniaczem stosowanym jako składnik suplementów diety. Zawiera też katechiny, które mogą wpłynąć na pracę enzymów biorących udział w trawieniu. Jednak dane dotyczące wpływu tego naparu na kontrolę masy ciała nie są jednoznaczne" - zauważa specjalistka opierając się na wynikach najnowszych badań.

Podobnie rzecz się ma z produktami, które mają przyśpieszyć utratę masy ciała. Niestety nie istnieją dania, które w magiczny sposób powodują spalanie tkanki tłuszczowej. Realny wpływ na redukcję zbędnych kilogramów mają: odpowiednio zbilansowana dieta i codzienna umiarkowana aktywność fizyczna.

Oczywiście warto dobierać produkty, które mogą poprawić nasz metabolizm takie jak: kawa, herbata yerba mate, owoce cytrusowe czy przyprawy. Lepiej więc porzucić wiarę w magiczną moc ananasa czy grejpfruta. Od samego jedzenia owoców na pewno nie schudnie.

Kolejnym żywieniowym mitem jest eliminowanie z naszej diety produktów, od których rzekomo tyjemy. Na czarnej liście od lat królują ziemniaki, makaron oraz białe pieczywo. "Żaden produkt sam w sobie nie powoduje tycia, chyba że jest nieodpowiednio wkomponowany w całodzienny jadłospis lub spożywany w nadmiernych ilościach.

Ziemniaki, makaron i pieczywo to źródło węglowodanów. Produkty tego typu powinny stanowić podstawę naszej diety. Ziemniaki dostarczają 60 kcal/100g, chleb jasny 248 kcal/100 g, a makaron bezjajeczny 363kcal/100g" - zauważa Agnieszka Piskała.

Zamiast ślepo podążać za żywieniowymi trendami, powinniśmy nauczyć się interpretować zalecenia dietetyków. Kaloryczność ziemniaków na przykład wzrasta dopiero, kiedy polejemy je tłuszczem i dodamy skwarki, a do makaronu przygotujemy tłusty sos.

Odpowiednio skomponowane posiłki mogą być źródłem energii i niezbędnych składników pokarmowych, a nie dodatkowych kalorii. I tak obaliliśmy kolejne żywieniowe mity. Okazuje się, że niepotrzebnie wykluczamy ze swojej diety składniki, które są do zdrowia potrzebne, a wierząc w cuda, innych spożywamy w nadmiarze.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: diety | rady dietetyka | dietetyk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy