Reklama

Myślenie odchudzające?

Langer, autorka wielu ważnych i prowokacyjnych studiów, przyjrzała się pokojówkom.

Jak wiadomo, praca pokojówki jest pracą fizyczną, a kobiety, które ją wykonują, przez cały czas muszą być bardzo aktywne.

Okazało się jednak, że aż 67 proc. pokojówek twierdzi, że nie wykonuje zbyt wielu ćwiczeń fizycznych. Ponad 33 proc. powiedziało, że w ogóle nie ćwiczą. - To dziwne stwierdzenie, biorąc pod uwagę fakt, że są fizycznie aktywne przez cały dzień - mówi Langer.

Jeszcze bardziej zadziwiające rezultaty przyniosły szczegółowe badania.

Reklama

Okazało się, że, mimo iż aktywność fizyczna pokojówek znacznie przekracza zalecenia lekarza krajowego, to ciała kobiet nie odnoszą z tego tytułu żadnych korzyści.

Langer wraz z zespołem zbadali ilość tkanki tłuszczowej, stosunek obwodu talii do bioder, ciśnienie krwi, wagę i wskaźnik masy ciała (BMI). Wszystkie te miary odpowiadały raczej postrzeganemu przez kobiety, a nie rzeczywistemu poziomowi aktywności fizycznej.

Langer postanowiła więc popracować nad zmianą postrzegania własnej aktywności fizycznej u pokojówek. Pani profesor podzieliła 84 kobiety na dwie grupy. Wraz z jedną z nich uważnie przeanalizowano wszystkie czynności wykonywane przez nie w pracy i wyjaśniono kobietom, ile kalorii spalają podczas każdej z nich. Tej grupie przekazano też informację, że poziom ich aktywności fizycznej jest nawet większy niż zalecany przez lekarza krajowego. Drugiej z grup nie powiedziano nic.

Po miesiącu ponownie przeprowadzono badania wszystkich kobiet. W tej grupie, której powiedziano o zaletach pracy pokojówki, zauważono 10-procentowy spadek ciśnienia krwi, spadek wagi oraz poprawienie się stosunku obwodu talii do bioder.

Langer i jej zespół dokładnie wypytali kobiety o to, co robią w pracy. Chcieli w ten sposób się dowiedzieć, czy te panie, którym powiedziano o pozytywnym wpływie ich pracy na zdrowie, nie zmieniły czasem swojego zachowania pod wpływem uzyskanych informacji. Okazało się, że nie. Pani profesor uważa więc, że zmiana, która zaszła w ich ciałach była wynikiem samej tylko zmiany postrzegania swojej aktywności fizycznej.

Jej zdaniem zadziałał tutaj efekt placebo. Gdy kobiety uwierzyły, że są fizycznie aktywne, ich ciało zareagowało.

Oznacza to zatem, że "obiektywna prawda" o naszych ciałach nie jest niezmienialna. I, przynajmniej teoretycznie, możemy siedzieć w fotelu objadając się czekoladą, i jednocześnie tracić na wadze.

Martin Binks, z Duke Diet and Fitness Center z Północnej Karoliny, jest pod wrażeniem osiągniętych rezultatów, jednak nie wierzy w to, by efekt placebo mógł działać w świecie fizycznym.

Jego zdaniem placebo udające lek antydepresyjny może poprawić nastrój pacjenta, ale placebo nie zmniejszy guza nowotworowego ani nie spowoduje, że schudniemy. Binks uważa, że kobiety w jakiś sposób zmieniły swoje zachowanie i dlatego straciły na wadze.

Z drugiej jednak strony mamy głos Howarda Brody'ego z Institute of the Medical Humanities na University of Texas Medical Branch, który od lat specjalizuje się w badaniu efektu placebo.

Brody uważa, że placebo działa też w świecie fizycznym. Na poparcie swoich słów przytacza jedne z badań, podczas których podawano chorym na astmę lek powodujący, że napady astmy były jeszcze bardziej gwałtowne. Naukowcy mówili jednak chorym, że lek ten łagodzi objawy astmy. Znacząca liczba tych pacjentów twierdziła później, że napady astmy są łagodniejsze, a badania to potwierdzały - powiedział Brody.

Mariusz Błoński

Kopalnia Wiedzy
Dowiedz się więcej na temat: ciało | myślenie | Placebo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy