Reklama

Nadmiar antybiotyków to nic dobrego

Lekarz osłuchuje kaszlące dziecko i bez dodatkowych badań (jak np. CRP z krwi) wypisuje receptę na antybiotyk w przypadku kaszlu? Rodzic może się nie zgodzić.

Jak podaje serwis Twojezdrowie.rmf24.pl, w świetle nowych zaleceń skierowanych do lekarzy są szanse na rozprawienie się z plagą antybiotykooporności. To nie jest wydumany problem - okazuje się, że są medycy, którzy przepisują antybiotyki na potęgę, nawet wtedy, kiedy nie są one potrzebne. Czym to grozi? Nadużywanie tych leków powoduje, że kolejne infekcje stają się coraz trudniejsze do wyleczenia, bo bakterie mutują stając się odporne na stosowane kuracje.

W obliczu takich problemów powrót do tradycyjnych, babcinych metod wcale nie wydaje się krokiem wstecz. Kaszel towarzyszący zwykłemu przeziębieniu na ogół mija w przeciągu dwóch-trzech dni.  Możemy sobie pomóc pijąc gorącą herbatę z dodatkiem miodu, cytryny i imbiru.

Reklama

Brytyjskich instytuty: National Institute for Health and Care Excellence (NICE) oraz Public Health England (PHE) zamiast antybiotyków rekomendują leki przeciwkaszlowe zawierające pelargonię, gwajafenezynę i dekstrometorfan i pierwszeństwo metod tradycyjnych. Warto połączyć te sposoby oczekując na poprawę samopoczucia, zamiast od razu udawać się do lekarza.  

Co więcej, większość typowych przypadków bólu gardła wywołują wirusy, których jak wiadomo, nie atakuje się antybiotykami, gdyż takie postępowanie jest bezcelowe. To wydaje się oczywiste? Jak się okazuje, nie dla wszystkich. W 48 proc. przypadkach w Wielkiej Brytanii lekarze przepisywali pacjentom antybiotyki na kaszel lub przy zapaleniu oskrzeli, które jest infekcją wirusową, stąd konieczność leczenia objawowego, bez antybiotykoterapii. Ta powinna być wdrożona, gdy pojawią się powikłania lub medyk rozpozna rozwijającą się infekcję bakteryjną.

Antybiotyki okazują się niezbędne w przypadku kaszlu będącego jednym z objawów poważniejszej choroby, a także gdy pojawia się uzasadnione ryzyko dalszych powikłań.

Miód w terapii przeziębień nie jest zalecany dzieciom do czasu ukończenia przez nie pierwszego roku życia.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy