Reklama

Niezdrowa obsesja na punkcie zdrowia

Pod płaszczykiem zdrowego odżywiania mogą kryć się zaburzenia jedzenia. Obsesyjne dbanie o dietę często staje się ekstremalnym reżimem i pułapką. Przykładem jest ortoreksja, którą specjaliści uznają zaburzeniem odżywiania ery social mediów.

Jako pierwszy próbę zdefiniowania ortoreksji podjął w 1997 roku lekarz Steven Bratman, wskazując na niezdrową obsesję zdrowego odżywiania. W przeciwieństwie do większości innych zaburzeń odżywiania, koncentruje się ona na jakości żywności, a nie na ilości. Często zaczyna się niewinnie od pragnienia spożywania "czystego" jedzenia. Ale stopniowo staje się rygorystycznym stylem życia.

Ortoreksja wciąż nie jest jednostką uwzględnioną w aktualnie obowiązujących klasyfikacjach chorób i zaburzeń psychicznych, zwyczajowo jest jednak umieszczana wśród innych zaburzeń odżywiania. Jak zauważa Paula Quatromoni, profesor nadzwyczajny w dziedzinie żywienia i epidemiologii na Uniwersytecie w Bostonie, popularność tzw. clean eating i jej propagowanie w mediach społecznościowych, może przyczynić się do wzrostu liczny osób dotkniętych tym zaburzeniem. "Ma to wpływ na ogromny segment populacji" - przyznaje na łamach "Vogue".

Reklama

Hasztag "clean eating" pojawia się niemal na wszystkich profilach dedykowanych zdrowemu żywieniu. Co to oznacza? Ma być zdrowo, świadomie z przewagą warzyw bez produktów przetworzonych. Choć generalnie ten trend należy pochwalić, bo w czasach, kiedy rośnie liczba osób z nadwagą, warto wszelkimi kanałami mobilizować i zachęcać ludzi do zdrowej diety.

Dietetyk Fiona Hunter zauważa jednak, że dostęp do licznych źródeł informacji i porad, które nie zawsze pochodzą od kompetentnych osób stanowi swego rodzaju zagrożenie. Co więcej, dietetyk podkreśla, że młode kobiety, których stosunek do jedzenia nie do końca jest poprawny i zdrowy, swoje zaburzenia odżywiania mogą obecnie skrywać za hasztagiem "clean eating".

"W mediach społecznościowych mamy do czynienia z osobami, które nie posiadają żadnych kwalifikacji. Piękne i smukłe blogerki, mają tysiące, a nawet miliony obserwatorów, którzy podążają za każdą ich poradą, a te nie zawsze oparte są na naukowych dowodach" - podkreśla w rozmowie z "Independent" Hunter. Jak dodaje, "istnieje również realna obawa, że taki ruch pomaga młodym dziewczynom maskować ich problemy z odżywianiem".

Wpływ mediów społecznościowych na wybory żywieniowe, szczególnie młodych ludzi, zdaje się być coraz większy. "Guardian" na podstawie rozmów z młodymi osobami, które zdecydowały się przejść na dietę wegetariańską lub wegańską, wskazał, że na tę decyzję duży wpływ mają właśnie media społecznościowe.

Pragnienie przestrzegania pewnych zasad i rytuałów związanych z żywieniem wydaje się zrozumiałe. Jednak staje się to problematyczne, gdy "czyste odżywianie" zmienia się w nierealistyczne dążenie do doskonałości. Według National Disorder Association, na objawy ortoreksji może wskazywać ciągłe sprawdzania składników odżywczych, niczym nieuzasadnione eliminowanie całych grup produktów spożywczych.

Badanie opublikowane w czasopiśmie "Food and Weight Disorders" z 2017 roku wykazało związek między Instagramem a ortoreksją. W aplikacji jest ponad 41 milionów zdjęć okraszonych hasztagiem "clean eating". "Media społecznościowe prawie normalizują ortoreksję" - mówi Quatromoni. (PAP Life)


PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy