Reklama

Prawda i mity o raczkowaniu

Czy chodzenie na czworakach rzeczywiście rozwija ciało i umysł maluszka? Czy wszystkie dzieci potrafią się tak poruszać i czy zawsze robią to w taki sam sposób? Sprawdź, które z tych opinii są prawdziwe, a które nie.

Raczkowanie to temat, który budzi wśród rodziców wiele kontrowersji. Niektórzy uważają tę umiejętność za mało istotną, inni podkreślają jej zbawienny wpływ na inteligencję dziecka. Jeśli zastanawiasz się, jak wygląda prawda o raczkowaniu i czy rzeczywiście jest ono tak ważne dla rozwoju dziecka, przeczytaj, co na ten temat mówi nasz ekspert dr Hanna Więcławek-Wassermann.

To konieczny etap rozwoju. MIT!

Nie każde niemowlę musi raczkować! Spora część maluchów - ocenia się, że około 10 procent - w ogóle tego nie robi, tylko od razu uczy się stawać oraz chodzić na dwóch nóżkach. I chociaż umiejętność raczkowania jest cenna dla ciała i umysłu niemowlęcia, to jednak nie jest niezbędna dla jego rozwoju. Dlatego nie trzeba się przejmować tym, że 8-, 9-miesięczne dziecko nie wykazuje chęci do czworakowania, jeśli umie samodzielnie przekręcać się z brzuszka na plecy, siedzieć, a tym bardziej, gdy próbuje stawać przy meblach. Jeżeli jednak malec tego wszystkiego nie potrafi, zgłoś się z nim na konsultację do pediatry.

Reklama

Dziecka nie wolno do tego zmuszać. PRAWDA!

Jeśli twój smyk nie chce jeszcze chodzić na czworakach, oznacza to, że nie jest na to gotowy: widocznie ma za słabe rączki lub mięśnie pleców. W takiej sytuacji nakłanianie dziecka na siłę do raczkowania nie tylko nie przyspieszy nauki poruszania się w ten sposób, ale i może zaszkodzić jego zdrowiu. Niepotrzebne obciążanie słabego jeszcze kręgosłupa może zaburzyć jego harmonijny wzrost oraz rozwój całego ciała.

Maluszki zwykle najpierw pełzają. PRAWDA!

Zanim malec nauczy się poruszać na czworakach, próbuje swoich sił w innych pozycjach. Na początku zwykle uczy się pełzać na brzuszku lub kręcić wokół własnej osi na wyprostowanych sztywno rękach. Zdarza się też, że dziecko zaczyna przemieszczać się jak typowy rak, czyli do tyłu - łatwiej mu się odepchnąć, niż podciągnąć ciało do przodu. Kolejnym etapem rozwoju ruchowego jest umiejętność utrzymania pupy w górze. Dzieci robią to zwykle z pozycji siedzącej - opierają się na rączkach i kołyszą do przodu, aż przeniosą ciężar ciała na ręce i kolanka. Gdy się tego nauczą, starają się utrzymać równowagę, jednocześnie ruszając przed siebie.

Warto zachęcać smyka do prób. PRAWDA!

Niektóre dzieci boją się ruszyć do przodu. Dlatego, gdy zauważysz, że twój maluch zaczyna podejmować nieporadne próby: siedząc, stara się oprzeć na rączkach i podnieść pupę lub kołysze się, stojąc na czworakach, możesz mu pomóc przełamać strach. Zachęcaj dziecko do raczkowania, bawiąc się z nim na podłodze: odsuwaj zabawki dalej niż na wyciągnięcie jego rączek lub siadaj metr od niego i wołaj je, by do ciebie dotarło. To nakłoni maluszka do przemieszczania się w kierunku zabawek lub twoim.

Waga malca nie wpływa na naukę. MIT!

Przyczyną niechęci dziecka do raczkowania jest niekiedy jego nadmierna waga. Mały grubasek może mieć trudności z uniesieniem pupy i brzucha oraz utrzymaniem ich w górze, opierając się na rączkach i nóżkach. Nie znaczy to jednak, że powinnaś zacząć odchudzać malca! Po prostu daj mu trochę więcej czasu oraz okazji do ćwiczenia przemieszczania się na czworakach. Na przykład, zamiast przenosić go na rękach z pokoju do kuchni, pozwól mu tam dotrzeć samodzielnie.

Taki ruch wspomaga rozwój. PRAWDA!

Umiejętność chodzenia na czworakach to dla dziecka ważne osiągnięcie nie tylko ze względu na możliwość samodzielnego poruszania się. Raczkowanie stymuluje krzywizny kręgosłupa, wzmacnia mięśnie wokół bioder i barków dziecka. To również gimnastyka dla jego dłoni i stóp. Maluch, który porusza się w ten sposób, uczy się utrzymywać równowagę oraz oceniać odległość. Te umiejętności przydadzą mu się później w nauce chodzenia. Przemieszczanie się na czworakach to nie tylko gimnastyka dla ciała, ale i dla umysłu niemowlęcia. W czasie ruchów naprzemiennych kończyn w mózgu dziecka tworzą się nowe połączenia nerwowe. W przyszłości będą one niezbędne w nauce mówienia czy ćwiczeniu refleksu. Dzieci, które raczkowały, mogą też lepiej radzić sobie z liczeniem, rysowaniem, pisaniem i czytaniem, gdy rozpoczną już naukę.

Dzieci raczkują zawsze tak samo. MIT!

Sposobów przemieszczania się jest wiele. Niektóre smyki podwijają jedną nóżkę i odpychają się drugą, inne opierają się na pupie, przesuwając ją do przodu. Jednak prawidłowy sposób przemieszczania się jest tylko jeden, tzn. klasyczne czworakowanie. Wtedy to malec unosi tułów, opierając się na rączkach i kolanach, a następnie porusza nimi naprzemiennie (lewa rączka - prawa nóżka i na odwrót). Warto jednak obserwować malca. Jeśli jego piąstki są stale zaciśnięte, a ciało w czasie czworakowania nienaturalnie wygięte lub napięte, poradź się pediatry.

Aby smyk chętniej raczkował...

✔ ...Często kładź dziecko na podłodze zamiast sadzać je w kojcu, leżaczku lub foteliku. W ten sposób nakłonisz maluszka do ruchu: najpierw do przekręcania się z boku na bok, potem do pełzania, a wreszcie do czworakowania.

✔ ...Stwórz malcowi odpowiednie warunki do treningu. Tak poustawiaj meble w pokoju, by smyk miał dużo przestrzeni do poruszania się. Ubieraj go w luźne, niekrępujące ruchów ubranka i skarpetki antypoślizgowe, które ułatwią mu odpychanie się nóżkami od śliskiej podłogi.

Konsultacja: dr Hanna Więcławek-Wassermann, ortopeda dziecięcy. Tekst: Maria Piekart

Mam dziecko
Dowiedz się więcej na temat: rozwój | dziecko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy