Reklama

Przyprawy chronią serce

Dzięki dodatkowi przypraw, takich jak cynamon lub kurkuma, można zredukować negatywny wpływ tłustego jedzenia na układ sercowo-naczyniowy.

Po zjedzeniu tłustego, kalorycznego posiłku we krwi rośnie poziom trójglicerydów - tłuszczów, które razem z cholesterolem mają wpływ na ryzyko chorób sercowo-naczyniowych. Osoby, którym często zdarza się zjeść tłusto lub które mają zbyt wysoki poziom trójglicerydów, są przeważnie bardziej narażone na choroby serca.

Oregano i spółka

Naukowcy kierowani przez dr Sheilę West z Uniwersytetu Stanu Pensylwania zaobserwowali teraz, że jeśli do kalorycznego posiłku doda się duże ilości różnych przypraw to poziom trójglicerydów jest o 30 proc. niższy niż po spożyciu tych samych dań bez przypraw.

Reklama

Badania przeprowadzono w grupie 6 zdrowych mężczyzn z nadwagą. W odstępie tygodnia podano im kaloryczny posiłek o wartości 1200 kilokalorii (co stanowi połowę dziennego zapotrzebowania na energię u mężczyzn w wieku 21-64 lat wykonujących lekką pracę).

Posiłki różniły się tym, że raz dodano do jedzenia 14 gramów (ok. dwóch łyżeczek) różnych przypraw, takich jak rozmaryn, oregano, cynamon, kurkuma, czarny pieprz, goździki, sproszkowany czosnek i papryka. Dla odmiany, posiłek podany w odstępie tygodnia nie był doprawiony.

Tłuste jedzenie tylko z przyprawami

Przyprawy wybrano ze względu na ich - potwierdzone w warunkach laboratoryjnych - własności przeciwutleniające, czyli zdolność do neutralizowania wolnych rodników. Te bardzo aktywne cząsteczki chętnie łączą się ze składnikami komórek, powodując ich utlenienie i uszkodzenie. Wielu naukowców uważa, że nadmiar wolnych rodników w organizmie (tzw. stres oksydacyjny) jest ważną przyczyną starzenia się i licznych chorób, w tym schorzeń układu krążenia i cukrzycy.

Od uczestników badania pobierano próbki krwi - na pół godziny przed jedzeniem i przez 3,5 godziny po posiłku również w półgodzinnych odstępach.

Okazało się, że dzięki dodatkowi przypraw wzrost poziomu trójglicerydów po jedzeniu był o 30 proc. niższy w porównaniu z posiłkiem kontrolnym. Natomiast skok poziomu insuliny, która reguluje metabolizm glukozy uwalnianej z jedzenia, był mniejszy o 21 proc. Potencjalnie, może się to wiązać z niższym ryzykiem cukrzycy typu 2. Dwukrotnie wzrosła też aktywność przeciwutleniaczy we krwi. Nie odnotowano natomiast różnic w poziomie samej glukozy.

Co ważne, dodanie dwóch łyżeczek przypraw do jedzenia nie powodowało dolegliwości żołądkowych.

Zdaniem autorów pracy, wzbogacenie diety w przyprawy może pomóc w normalizacji poziomu insuliny, trójglicerydów po posiłku i wzmocnić mechanizmy chroniące komórki przed stresem oksydacyjnym. Dzięki temu możliwe będzie obniżenie ryzyka wielu chorób przewlekłych.

W przyszłości zespół dr West planuje sprawdzić, czy podobne wyniki można uzyskać stosując mniejsze ilości przypraw.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: serce | przyprawy | zdrowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy