Reklama

Ryby-oszustki: Tych gatunków lepiej nie kupować

Z jednej strony mówi się, że ryby są zdrowe i powinno być ich w naszej diecie więcej, z drugiej - słyszymy o zanieczyszczonym toksynami i metalami ciężkimi mięsie. Których ryb lepiej unikać w kuchni, a po które gatunki można sięgać z korzyścią dla zdrowia?

Dieta Polaków jest uboga w ryby, więc kiedy już po nie sięgamy, mamy nadzieję, że robimy to z korzyścią dla organizmu. W końcu specjaliści chwalą dietę śródziemnomorską czy Japończyków właśnie za bogactwo ryb - dzięki nim ludzie dłużej żyją i rzadziej chorują na schorzenia układu sercowo-naczyniowego. Dlatego wielu z nas trudno uwierzyć w doniesienia, że ryby mogą być szkodliwe.

Niestety, mięso niektórych gatunków jest tak zanieczyszczone, że spożywanie ich w większych ilościach, może być dla nas niebezpieczne. Z tego powodu nie powinny się znaleźć w diecie małych dzieci, osób starszych i kobiet w ciąży.

Reklama

Zdrowotne zalety ryb

Na ogół ryby uważane są za pożywienie przynoszące wiele korzyści naszym organizmom. Zawierają witaminy A i E zwane witaminami młodości, które odpowiadają za zdrowy wygląd skóry, włosów i paznokci. Bogate są również w witaminę D, której bardzo często brakuje Polakom, a jej niedobory mogą powodować depresję i problemy z układem kostnym, zwiększają ryzyko wystąpienia cukrzycy i niektórych nowotworów.

Ryby zawierają także witaminy z grupy B, które m.in. odpowiadają za prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego. Znajdziemy w nich również mnóstwo składników mineralnych, m.in. fosfor, potas, sód i magnez, cynk, selen, miedź czy fluor.

Jednak jedną z najważniejszych zalet ryb jest wysoka zawartość wielonienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3, których bardzo często brakuje w naszej diecie, tymczasem pomagają one obniżyć poziom "złego" cholesterolu, poprawiają funkcjonowanie układu krwionośnego, wzmacniają odporność czy łagodzą procesy zapalne.

Najwięcej kwasów omega-3 zawierają ryby morskie, żyjące w naturalnych warunkach. "Czystą" rybą z pewnością będzie dziki łosoś pacyficzny poławiany w okolicach Alaski, ten jednak jest słabo dostępny w polskich sklepach. Najzdrowsze ryby pochodzą także z wód Oceanów Spokojnego i Atlantyckiego oraz z Morza Północnego.

Niebezpieczne dioksyny

Z danych przekazanych przez Morski Instytut Rybacki wynika, że ryby bałtyckie, które cieszą się największą popularnością wśród Polaków, czyli łosoś, dorsz czy śledź, nie mają wysokiej zawartości metali ciężkich (rtęci, ołowiu, kadmu), jednak niestety ich mięso zawiera sporo toksycznych dioksyn i furantów.

Dorosła osoba może zjeść maksymalnie 105 g łososia bałtyckiego tygodniowo, by nie przekroczyć dopuszczalnej bezpiecznej dawki dioksyn. Śledzia bałtyckiego możemy zjeść maksymalnie 400 g, a dorsza - 950 g.

Dioksyny są toksyczną dla człowieka substancją, która może upośledzać układ odpornościowy i nerwowy, a także negatywnie wpływać na płodność. Mają również działanie rakotwórcze, mogą powodować powstawanie guzków na wątrobie, płucach, tarczycy oraz w układzie limfatycznym.

Badania wykazują również, że zwiększają ryzyko wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych, a także negatywnie wpływają na skład tkanki kostnej. W jaki sposób te trujące dla człowieka substancje przedostają się do mięsa ryb? Winę ponosi człowiek, powodując skażenie wody poprzez działalność przemysłową.

Na kolejnej stronie przeczytasz o rybach skażonych metalami >>

Metale ciężkie

W mięsie ryb mogą pojawiać się metale ciężkie: kadm, ołów, cynk, miedź i rtęć. Najgroźniejsza dla ludzkiego zdrowia jest ta ostatnia, która w postaci organicznej - jako metylortęć - przedostaje się do organizmu. Największe ilości tego pierwiastka stwierdza się u największych ryb drapieżnych (tuńczyk, rekin), czyli tych, znajdujących się na końcu łańcucha pokarmowego. Te mniejsze i roślinożerne są dla nas bezpieczniejsze.

Na szczęście Morski Instytut Rybacki podaje uspokajające dane - w rybach wyławianych z Bałtyku obecność metali ciężkich jest znikoma, pod tym względem raczej więc nie stanowią zagrożenia.

Niezdrowa ryba

Jakiś czas temu bardzo złą sławą okryła się panga. Dlaczego odradza się jej spożywanie? Panga pochodzi z Wietnamu, hoduje się ją przede wszystkim w rzece Mekong, która jest bardzo zanieczyszczona. Ryby spożywamy nie tylko ze względu na ich walory kulinarne, ale przede wszystkim na bogactwo korzystnych dla naszego zdrowia składników pokarmowych. W pandze ich niestety za dużo nie znajdziemy - jest uboga w kwasy tłuszczowe omega-3 i omega-6, nie wyróżnia się również zwartością witamin i składników mineralnych.

Nie dość więc, że nie zawiera korzystnych dla zdrowia składników, to jeszcze kumuluje w swoim mięsie wiele szkodliwych substancji. Stwierdzono w niej podwyższone stężenie metali ciężkich, przede wszystkim kadmu. Poza tym, ze względu na fatalne warunki sanitarne panujące w hodowlach, ryby często chorują, dlatego profilaktycznie podaje się im antybiotyki i środki bakteriobójcze, które później kumulują się w mięsie, podobnie jak hormony dodawane do paszy w celu przyspieszenia wzrostu. Ta ryba nie powinna więc trafiać na nasze stoły, szczególnie nie wolno podawać jej dzieciom.

Zobacz również:

 

 

 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ryby
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy