Reklama

Sprawdź, jakie ubrania są niebezpieczne dla twojego zdrowia

Ubranie to nasza druga skóra. Spędzamy w nim nawet kilkanaście godzin dziennie, a jeśli śpimy w piżamie, to czas ten wydłuża się niemal do całej doby. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jak niebezpieczna dla zdrowia może być współczesna odzież. Negatywny wpływ mają zarówno niektóre modowe trendy, jak i substancje kryjące się w składzie materiałów. Zanim wyruszysz na jesienne zakupy dowiedz się, jakich ubrań unikać.

Obcisłe dżinsy

Mimo zapowiedzi, że wąskie spodnie odchodzą do lamusa, model ten nadal króluje na polskich ulicach. Co więcej, coraz częściej widzimy je na nogach... panów. Dla miłośników obcisłych dżinsów mamy jednak złą wiadomość: moda i zdrowie nie idą w ich przypadku w parze. Spodnie te ograniczają ruch w okolicach bioder i kolan, co ma niekorzystny wpływ na postawę ciała i nasze stawy. Może pojawić się ból, stany zapalne, a nawet zwyrodnienia.

Ale to nie koniec! Obcisłe spodnie pogarszają krążenie, co skutkuje obrzękami oraz powstawaniem żylaków. Wąskie rurki spowalniają trawienie, a ucisk na brzuch może powodować wzdęcia. Również nasze okolice intymne nie lubią zbyt ciasnych spodni. Utrudniają one cyrkulację powietrza oraz zatrzymują ciepło i wilgoć w pochwie, co sprzyja namnażaniu się bakterii oraz grzybów. W konsekwencji wzrasta ryzyko infekcji intymnych. U mężczyzn przegrzewanie krocza może prowadzić do problemów z płodnością.

Reklama

Co w przypadku, gdy nie wyobrażamy sobie życia bez spodni rurek? Eksperci uspokajają: nie musimy z nich całkowicie rezygnować. Wystarczy, że spróbujemy ograniczyć liczbę dni, w których nosimy obcisłe dżinsy, aby ciało odpoczęło i miało czas na regenerację.

Niebezpieczne stringi

Charakterystyczne majtki z cienkim paseczkiem z tyłu to bardzo seksowna, ale jednocześnie niebezpieczna bielizna. Głównym winowajcą jest ów paseczek, który toruje drogę bakteriom z okolic odbytu do pochwy i cewki moczowej, powodując infekcje bakteryjne. Bardzo często stringi uszyte są z syntetycznych materiałów, które blokują dostęp powietrza. Ciało w tym miejscu bardziej się grzeje i poci, co sprzyja rozwojowi bakterii i grzybów. Obcisłe stringi mogą również powodować otarcia miejsc, w których stykają się ze skórą. Lekarze alarmują, że bielizna tego typu, choć nie powoduje powstania hemoroidów, to sprzyja ich rozwojowi, kiedy się już pojawią.

Czy kobiety powinny zatem całkowicie zrezygnować z noszenia stringów? Na pewno muszą o nich zapomnieć te, które mają skłonności do infekcji intymnych oraz hemoroidów. W pozostałych przypadkach wystarczy ograniczyć czas, jaki w nich spędzamy - zakładajmy stringi tylko na wyjątkowe okazje. Warto też zrezygnować z syntetycznych tkanin na rzecz bawełny. Może nasza bielizna nie będzie wtedy tak seksowna, ale na pewno zdrowsza.


Niedopasowana bielizna

Jeśli bielizna zostawia na naszym ciele mocno odciśnięte czerwone ślady - można ją bez skrupułów wyrzucić i zainwestować w lepiej dopasowany rozmiar. Mowa tu nie tylko o figach, ale i o biustonoszu, który źle dobrany odbije się na naszym zdrowiu. Staniki ze zbyt luźnym obwodem pod biustem powodują, że zaczynamy się garbić, mimowolnie napinając mięśnie. W efekcie może pojawić się ból szyi, karku i pleców. Z kolei zbyt ciasny obwód pod biustem i za małe miseczki mogą uszkodzić część piersiowo-krzyżową kręgosłupa i w efekcie wywołać ból w tym miejscu. Biustonosze typu push-up spłaszczają piersi i je deformują, zaburzając jednocześnie przepływ limfy.

Zbyt ciasne figi, zwłaszcza te uszyte z syntetycznych materiałów, to raj dla bakterii i grzybów. Zaburzona cyrkulacja powietrza sprzyja przegrzewaniu się i poceniu miejsc intymnych, w konsekwencji doprowadzając do infekcji. Antidotum jest bawełniana bielizna w dobrze dopasowanym rozmiarze.

Bielizna korygująca

Wyszczuplająca bielizna sprawia, że bez trudu mieścimy się w obcisłe sukienki i wyglądamy o kilka kilogramów mniej. Kobiety ją kochają, ponieważ w przeciwieństwie do diety daje natychmiastowy efekt. Nie można jednak nosić jej codziennie, a jedynie traktować jak koło ratunkowe. Dlaczego? Otóż długotrwały nacisk na narządy wewnętrzne szybko odbije się na naszym zdrowiu. Najbardziej narażony jest układ trawienny i moczowy. Uciskane jelita pracują o wiele wolniej, dlatego należy spodziewać się problemów z zaparciami czy wzdęciami. W niektórych przypadkach może pojawić się również refluks. Zdarza się, że nacisk na pęcherz prowadzi do nietrzymania moczu. Skóra otoczona ciasno syntetycznym materiałem nie oddycha swobodnie i jest bardziej podatna na infekcje skórne. Kolejną poważną konsekwencją są problemy z krążeniem.

Kombinezony

Wciąż modne kombinezony tylko z pozoru wydają się być bezpieczne. Okazuje się, że ich noszenie może być przyczyną chorób układu moczowego. Jak to możliwe? Powodem jest nasze... lenistwo. Konieczność ściągnięcia całego ubrania w celu załatwienia potrzeb fizjologicznych powoduje, że wizyta w toalecie jest odkładana do ostatniej chwili. W efekcie zbyt długo wstrzymujemy mocz, co wywołuje nie tylko bóle podbrzusza, ale też sprzyja powstawaniu stanów zapalnych układu moczowego.

Ciężkie torby

Większość kobiet nie wyobraża sobie życia bez torebki. Niestety, żyjąc w ciągłym biegu, chcemy mieć wszystko pod ręką i ani się nie spostrzegamy, jak zamieniamy małą torebką na ciężką i wyładowaną po brzegi torbę. Jej ciężar ogranicza nam swobodę ruchów i zaburza naturalny balans ciała. W efekcie może dojść do skrzywienia i bólu kręgosłupa. Mogą nas również boleć szyja, kark i barki. Niebezpieczne jest nie tylko noszenie ciężkiej torby na ramieniu, ale również na przedramieniu.

Jak temu zaradzić? Nic prostszego: w dniach, w których musisz nosić wiele rzeczy, zamień torbę na wygodny plecak.

Toksyczna odzież

Kupując ubrania, zwracamy uwagę głównie na ich wygląd. A jeśli sprawdzamy skład, to ograniczamy się wyłącznie do materiałów, z jakich zostały uszyte. To błąd! Okazuje się, że dzisiejsza odzież może być bardzo toksyczna. Zwłaszcza jeśli są to tanie ubrania z Chin, które wprost zalewają nasz rynek. Taka odzież jest faszerowana chemią, by m.in. zabezpieczyć ją przed pleśnią, grzybami i pasożytami podczas długiego transportu i magazynowania. Wiele z tych substancji jest niebezpiecznych dla naszego zdrowia.

Co gorsze, problem nie dotyczy tylko ubrań sprowadzanych z Azji. Produkcja wielu popularnych marek odzieżowych przeniosła się do Chin, gdzie nie są przestrzegane żadne normy produkcyjne, a tym samym dozwolone jest użycie substancji toksycznych. Greenpeace od 2011 r. prowadzi kampanię "Detox my fashion", której celem jest wywarcie wpływu na producentów odzieży, by zaprzestali stosowania szkodliwych substancji w trakcie produkcji. Niestety, liczne raporty tej organizacji wskazują, że toksyczne ubrania nadal są dostępne na europejskich rynkach, a niebezpieczne związki znaleziono w ubraniach wielu znanych marek.

Czym grozi kontakt z toksyczną odzieżą? Lista chorób jest długa: od alergii, infekcji górnych dróg oddechowych i zaburzeń hormonalnych po nowotwory. Najbezpieczniej zrezygnować z zakupu taniej odzieży z Chin, a także tej zawierającej syntetyczne materiały - przynajmniej takiej, która ma w swoim składzie jej duży procent. Warto zainwestować w ekologiczną odzież, choć trzeba mieć na uwadze, że nawet naturalne materiały są w dzisiejszych czasach poddawane obróbce chemicznej. Dlatego każdy nowo zakupione ubranie należy wyprać zanim je założymy - najlepiej kilkukrotnie.

Na koniec najważniejsza rada: po przyjściu do domu zdejmij swoje ubranie i zamień je na luźny, przewiewny strój - niech twoje ciało odetchnie. Po całym dniu to mu się po prostu należy!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy