Szczepionki są ważne

Rosnąca po raz pierwszy od lat w krajach rozwiniętych liczba przypadków chorób zakaźnych takich jak odra, jest już łączona przez ekspertów z wykreowaniem zgubnej mody na odmowę szczepień dzieci. Niestety "w kolejce" stoją kolejne choroby, takie jak polio, które wyeliminowane już dawno przez szczepionki, mogą niestety znów siać spustoszenie i to zwłaszcza wśród najmłodszych.

Rosnąca po raz pierwszy od lat w krajach rozwiniętych liczba przypadków chorób zakaźnych takich jak odra, jest już łączona przez ekspertów z wykreowaniem zgubnej mody na odmowę szczepień dzieci. Niestety "w kolejce" stoją kolejne choroby, takie jak polio, które wyeliminowane już dawno przez szczepionki, mogą niestety znów siać spustoszenie i to zwłaszcza wśród najmłodszych.

"My jako środowisko lekarskie zdajemy sobie sprawę, że same argumenty naukowe nie zawsze docierają do świadomości rodziców, dla których szczepienie dzieci jest dużym przeżyciem. Dlatego coraz częściej odnosimy się do aspektów moralnych, których celem jest przekonanie rodziców, że szczepionki są jednym z największych osiągnięć współczesnej medycyny i ratują zdrowie oraz życie miliardom dzieci na całym świecie" - przekonuje w specjalnym stanowisku prof. Ewa Bernatowska z Instytutu "Pomnik - Centrum Zdrowia Dziecka", podkreślając, jak ważna jest edukacja i oparte na naukowych dowodach odpowiedzi na tezy stawiane przez "antyszczepionkowców". Niestety rodzice, zamiast słuchać lekarzy, chętniej przyswajają antyszczepionkowe teorie spiskowe.

Przyjrzyjmy się na przykład chorobom odpneumokokowym. Polscy pediatrzy przez wiele lat zabiegali o to, by wpisać szczepienie do obowiązkowego kalendarza szczepień i z uznaniem przyjęli taką decyzję rządu. Zapadalność na IChP (inwazyjna choroba pneumokokowa) w Europie waha się od 10 do 100 przypadków na 100 tys. mieszkańców, w zależności od wieku pacjenta. Według Światowej Organizacji Zdrowia w 2008 roku choroby wywołane przez pneumokoki były przyczyną śmierci aż 476 tys. dzieci poniżej piątego roku życia.

Jednym z argumentów, podnoszonych przez polskie ruchy antyszczepionkowe jest to, że preparaty, jakich używa się w programach szczepień obowiązkowych w Polsce, są przestarzałe. Tu rzeczywiście otwiera się pole do dialogu, bo akurat ten argument nie jest do końca chybiony. Polski rodzic dobrze zna sytuację, w której staje przed wyborem: albo zapłaci i dopełni obowiązku szczepień preparatem skojarzonym, albo zaoszczędzi, ale będzie to skutkowało kilkukrotnym nakłuwaniem maleńkiego ciałka.

- Dlatego płacimy za szczepionki skojarzone czy za lepszą ochronę jak w przypadku szczepionki na pneumokoki, chociaż wcale się nam w domowym budżecie nie przelewa - mówi pan Bartosz, tata rocznego Michałka.

Dopłata za szczepionkę skojarzoną (5 lub nawet 6 w 1) to płatna alternatywa dla kilku ukłuć dziecka, które za darmo funduje nam państwo. Trzeciej możliwości nie ma - zaszczepić dziecko musimy.

Kolejny wybór wiąże się z wprowadzonym od 1 stycznia 2017 roku obowiązkiem zaszczepienia dziecka przeciw pneumokokom. Za darmo od państwa znów dostajemy jednak chroniący jedynie przed 10 szczepami pneumokoków. Za nowocześniejszy, który ochroni nasze pociechy przed 13 szczepami musimy, jak tata Michałka, zapłacić z własnej kieszeni. Szacunki pokazują, że co czwarta rodzina woli zapłacić za lepszą ochronę swoich dzieci.

INTERIA.PL
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy