Reklama

Szklanka do połowy pusta

Żeby nasz organizm prawidłowo funkcjonował, musimy zapewnić mu nawodnienie komórek. Jaką wodę wybrać dla siebie, dla dzieci, a w szczególności dla niemowląt?

Półki sklepowe uginają się od przeróżnych wariantów, wód gazowanych, niegazowanych, źródlanych, smakowych pakowanych w plastik lub szkło. Nasi rodzice mieli kłopot z dostępnością towarów.

Dziś najczęściej tracimy czas, podejmując decyzję o wyborze, bo oferta większości produktów przyprawia o zawrót głowy. A może po prostu pić wodę z kranu?

Droga do podjęcia decyzji wcale nie jest ekspresową, ani uniwersalną w każdym przypadku. Trudno nie odnieść wrażenia, że część artykułów w tematyce żywieniowej, to teksty sponsorowane, a dotarcie do wiarygodnych danych wcale nie jest proste. A gdyby spróbować podjąć decyzję w oparciu o logikę rozumowania?

Reklama

Warto uwzględnić kilka zasadniczych parametrów. Nasi dziadkowie nie mieli innej opcji - poza piciem wody z kranu, bo butelkowana nie była dostępna. Biznes rządzi się swoimi prawami. Teraz nie zarabia się już na zaspokajaniu potrzeb społeczeństwa.

Prawdziwe lwy biznesu najpierw kreują potrzeby, a kiedy nam już wmówią, że nie możemy bez czegoś żyć - przychodzą z gotowym rozwiązaniem produktu lub usługi. Tym tropem poszli lata temu producenci wód butelkowanych. Ich pojawienie się na rynku przyjęte było ze zdziwieniem. Ludzie przywykli do picia kranówki i nie bardzo wiedzieli po co tę samą (teoretycznie) wodę zamykać w butelkach i sprzedawać za trzystu- a nawet tysiąckrotność ceny. 

Co trzeba było zrobić?

Wmówić ludziom, że woda w butelce to synonim prestiżu i statusu społecznego. Haczyk został połknięty, a sprzedaż wystrzeliła w górę. Po latach tak przywykliśmy do picia wody butelkowanej, że mało kto zadawał sobie pytanie: "Ale po co to"? Efekt owczego pędu, czy kuli śnieżnej - jakkolwiek nazwać to zjawisko - robi swoje. Tylko, czy my na tym zyskujemy? Finansowo na pewno nie. Nie zyskuje również środowisko.

Wyobraźmy sobie, ile plastiku z samych butelek produkuje czteroosobowa rodzina?

Najważniejsze zdrowie

Jeśli mowa o wodzie butelkowanej - optymalnie byłoby kupować te w szklanych opakowaniach. Bądźmy jednak realistami: jest najdroższa i do tego najcięższa. A poza tym, kto da siedmiolatkowi wodę w szkle na piknik czy do szkoły? Co z plastikowymi opakowaniami i ich wpływem na zdrowie?

Nie trzeba mieć doktoratu ani z chemii, ani z fizyki, żeby mieć świadomość, że nie jest obojętny i na pewno nie jest korzystny. Eksperci z Nation Health Service z Wielkiej Brytanii zalecają, by nie podawać butelkowanej wody niemowlętom. Jak to uzasadniają? Wbrew pozorom wcale nie jest ona sterylna, a ponadto zawiera zbyt dużo sodu.

Logika podpowiada, że nie jest też świeża. Przecież musiała zostać zapakowana, dostarczona do sklepu, narażona na zmiany temperatury i oświetlenia - co nie pozostaje bez wpływu na jej skład. Czy woda z kranu będzie zatem najlepszym wyborem? Otóż niekoniecznie. Jakość wody zależy w dużej mierze od stanu infrastruktury.

Jeśli rury, którymi woda płynie do naszych domów i mieszkań są już mocno leciwe, wpłynie to na jej jakość i nasze zdrowie. Niewiedza nie chroni. Świadomość jest zawsze pierwszym krokiem do najlepszego z możliwych wyborów.


Ewa Koza, mam smak.com

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: woda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy