Reklama

​Terapia lasem

Nieustannie łapiesz infekcje, zaś twój układ odpornościowy potrzebuje natychmiastowego wspomagania? Jesteś rozdrażniona i bez powodu wybuchasz gniewem? Wszystko może doprowadzić cię do łez i nawet rozbita szklanka wydaje się dramatem? Czujesz, że twoje ciało odmawia posłuszeństwa, a ty nie potrafisz nawet zebrać myśli? Jeżeli na którekolwiek z tych pytań odpowiedziałeś twierdząco, koniecznie musisz odzyskać równowagę, wyciszyć się.

Najlepiej zrobisz idąc na spacer do parku lub lasu. Popatrz tam na drzewa i wdychaj ich kojący zapach. W niektórych krajach taka terapia lasem jest nawet rekomendowana przez lekarzy, dlatego warto z niej skorzystać już dziś.

Zanurzeni w lesie

Już w latach 80. XX wieku japońscy lekarze szukali sposobów pomocy zestresowanym pracownikom korporacji. Jedną z polecanych przez nich naturalnych terapii była metoda nazywana Shinrin-yoku (czyli leśna kąpiel), polegająca na doświadczaniu lasu wszystkimi zmysłami. Jej podstawą są długie spacery po lesie, w trakcie których należy głęboko oddychać, wciągając powietrze do płuc i powoli je wydychając. W tej terapii nie chodzi tylko o przyjemność przebywania na świeżym powietrzu i obcowania z przyrodą, ale również o efekty uboczne tych spacerów, czyli poprawa stanu zdrowia oraz lepsze samopoczucie.

Reklama

Na przestrzeni lat utraciliśmy bowiem kontakt z naturą. Większość z nas żyje w miastach, w blokach z wielkiej płyty, spędzając długie godziny w zamkniętych pomieszczeniach, a nawet jeśli zdarzy się nam wyjść na spacer do pobliskiego parku, to przyrodę oglądamy jak w muzeum, zamiast w pełni korzystać z jej dobroci. Tymczasem to najlepsze (i najtańsze) lekarstwo, zarówno na skołatane nerwy, jak i na różnego rodzaju dolegliwości. O kojącym wpływie lasu na nasze zdrowie i poczucie szczęścia pisze w swojej książce "Nerwy w las. Jak odnaleźć spokój i radość życia" dr psychiatrii Katarzyna Simonienko. Autorka zauważa, że obecnie "Naszym codziennym krajobrazem (...) stał się szum samochodów, odgłosy wydawane przez (...) telefony komórkowe, stukot klawiszy laptopów. A wystarczy sobie przypomnieć: skąd wyszliśmy?".

Fakt obniżenia poziomu stresu dzięki terapii Shinrin-yoku potwierdziły badania, w których wzięło udział niemal 300 osób, z których część miała spacerować po lesie, zaś część - po mieście. U uczestników tego eksperymentu badano poziom hormonów stresu, a także ciśnienie krwi oraz tętno - pomiarów dokonywano zarówno przed spacerami, jak i po nich. Wyniki tych badań były znacznie korzystniejsze w przypadku osób spacerujących wśród drzew. Odnotowano u nich obniżenie ciśnienia, a także niższy poziom kortyzolu czy adrenaliny. Co więcej, osoby biorące udział w badaniu zauważyły brak towarzyszącego im dotąd uczucia niepokoju czy zmęczenia. Obecnie terapia ta oficjalnie uznawana jest w Japonii jako jeden z elementów profilaktyki zdrowotnej.

Zadbaj o układ odpornościowy

Shinrin-yoku jest rodzajem naturalnej aromaterapii. Japońscy naukowcy są zgodni, że wdychając lotne substancje aromatyczne wydzielane przez drzewa i inne rośliny, wzmacniamy swój układ odpornościowy, wspierając go w walce z chorobami. Wspomniane związki (fitoncydy) mają silne działanie odkażające, bakteriobójcze i grzybobójcze. Niestety, by w pełni zadziałały, konieczne są drzewa - bez ich obecności związki tracą swoje właściwości w bardzo szybkim tempie. Dlatego najlepszym sposobem na skorzystanie z dobrodziejstwa natury jest (nie)zwykły  spacer po lesie, szczególnie iglastym, bowiem doskonale wpływa to na układ oddechowy. Wydzielane przez sosny, jodły oraz świerki olejki eteryczne działają bakteriobójczo oraz wykrztuśnie.

Co więcej, spacery po lesie są sposobem na utrzymanie w organizmie wysokiej ilości krwinek białych (leukocytów), odgrywających istotną rolę w obronie przed bakteriami, wirusami oraz nowotworami. Niestety zarówno proces starzenia się, jak i permanentny stres, wpływają destrukcyjnie na te komórki.

Obniżenie poziomu cukru

Cukrzyca stała się już chorobą cywilizacyjną XXI wieku, jest też jedną z głównych przyczyn śmierci na całym świecie. Takie świadome obcowanie z lasem pomaga również kontrolować poziom stężenia glukozy we krwi. Fakt ten potwierdzają badania, w których wzięły udział osoby cierpiące na cukrzycę typu II od co najmniej 6 lat. Osoby poddane badaniu miały za zadanie spacerować po lesie, pokonując pieszo dystans od 3 do 6 km, w zależności od możliwości organizmu. Badacze stwierdzili, że osoby systematycznie zażywające leśnych kąpieli miały zdecydowanie niższy poziom stężenia glukozy we krwi, natomiast podwyższony poziom insuliny, a także zmniejszony poziom hemoglobiny glikowanej.

Łagodzi depresję i stymuluje rozwój

Zachorowanie na zaburzenia lękowe i depresyjne jest warunkowane przez różnego rodzaju czynniki. Geny i wrodzone cechy również odgrywają tu ważną rolę, jednak równie istotne jest środowisko, w jakim żyjemy. Katarzyna Simonienko zauważa, że "liczą się nie tylko biologiczne uwarunkowania jednostki, ale też relacje, jakie tworzymy. Z innymi osobami i ze środowiskiem(...)". Od wieków też na różne problemy (od kłopotów z drogami oddechowymi po problemy nerwowe) stosowano leczenie uzdrowiskowe. W sanatoriach, na łonie natury, zwykle następowała poprawa zdrowia, a kontakt z przyrodą w połączeniu ze stosowanymi zabiegami zawsze dawał spektakularne rezultaty.

Nie trzeba jednak wyjeżdżać do sanatorium, wystarczy wybrać się do pobliskiego parku czy lasu. Takie spacery pomagają również w łagodzeniu objawów depresji, i to - według badań - aż u 71 proc. chorych. Osoby biorące udział w badaniu podzielono na dwie grupy,  z których jedna miała za zadanie właśnie zażywanie "leśnych kąpieli", zaś druga spacerowała po galeriach handlowych. Z tej drugiej grupy poprawa nastąpiła tylko u 45 proc. badanych (22 proc. stwierdziło pogorszenie samopoczucia). Z kolei w przypadku osób spacerujących po lesie dało się zauważyć obniżenie towarzyszącego chorym napięcia oraz wzrost poczucia własnej wartości.

Spacery po lesie wspomagają również rozwój dzieci. Te uczące się w szkołach, w których nacisk położony jest na zajęcia na świeżym powietrzu, uzyskują lepsze wyniki w testach w porównaniu z dziećmi uczącymi się metodą tradycyjną (stolikową). Potwierdzają to prowadzone w Norwegii od wielu lat badania, z których wynika, że wszystkie rodzaje aktywności na świeżym powietrzu poprawiają zdolności motoryczne oraz sprawność fizyczną dzieci. Dlatego też w skandynawskich przedszkolach standardem jest zabawa dzieci na dworze niezależnie od pogody oraz temperatury otoczenia.

Terapia lasem jest też niezwykle przydatna w przypadku dzieci z nadpobudliwością. W Illinois (USA) przeprowadzono badanie z udziałem młodzieży, które wykazało, że nawet 20-minutowy spacer po lesie w znaczącym stopniu wpływa na poziom skupienia i koncentracji u dzieci ze zdiagnozowanym zespołem ADHD.

Idealną jest sytuacja, kiedy na spacer może wybrać się cała rodzina - wówczas korzysta na tym nie tylko nasze ciało, ale również tworzy się emocjonalna więź pomiędzy osobami. Dlatego też warto pamiętać, że leśna terapia naprawdę działa i podczas spaceru w lesie czy parku wyciągnąć z niego jak najwięcej: wsłuchać się w dźwięki przyrody, poczuć zapach lasu, dotknąć drzew, czy nawet ... położyć się na trawie i uciąć sobie nawet kilkuminutową drzemkę. Szczególnie, że - jak pisze w swojej książce Katarzyna Simonienko: "Kontakt z przyrodą zwiększa naszą wrażliwość, uważność i spostrzegawczość nie tylko w obserwowaniu natury, ale też ludzi, relacji i samych siebie. Powracanie do lasu ma w sobie coś z kuracji odmładzającej. Niesie radość (...), pozwala iść raźnym krokiem, wyprostować się, stanąć oko w oko z przyrodą na zewnątrz nas i dzikością w nas samych".

 

INTERIA.PL/materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy