Reklama

Tragiczne w skutkach zaniedbanie

Często słyszy się o tym, jak poważne są konsekwencje nieleczonych chorób jamy ustnej. Niestety, większość rodaków nic sobie z tego nie robi. Stomatolodzy biją na alarm, mówiąc już o prawdziwej epidemii próchnicy w naszym kraju.

Większość z nas bagatelizuje te i podobne apele. W efekcie w Polsce około 85 proc. dzieci i ponad 97 proc. dorosłych ma próchnicę. Zwłaszcza ci ostatni sprawiają wrażenie, jakby nauczyli się z nią żyć, konsekwentnie omijając gabinety stomatologiczne. Niestety, skutki takiej niefrasobliwości mogą być opłakane.

Próchnica to nie tylko choroba zębów, to realne zagrożenie dla całego organizmu. Trudno wyliczyć wszystkie możliwe komplikacje z nią związane. Walkę z tym schorzeniem, mającym wszelkie znamiona choroby cywilizacyjnej, należy zacząć jak najszybciej. Nadal jednak brakuje przyjaznych gabinetów, w których mogliby leczyć się najmłodsi. W ramach profilaktyki rząd zakupił już dentobusy, stanowiące mobilne gabinety stomatologiczne dla dzieci i młodzieży. Na początku jeden taki pojazd przypadać będzie na jedno województwo.

Do Centrum Zdrowia Dziecka trafiali już kilkulatkowie z objawami wskazującymi na udar czy zapalenie mózgu. Przyczynami, pozornie nietypowo, były zmiany próchnicze w jamie ustnej. Lekarze byli zmuszeniu usunąć dzieciom dotknięte nimi zęby.

Reklama

Jak przygotować dziecko do pierwszej wizyty? Oto nasze podpowiedzi.

Przede wszystkim zwróćmy uwagę na to, o czym rozmawiamy sądząc, że maluch nas nie słyszy. Ważne jest, żeby nikt nigdy nie straszył go dentystą ani nie opowiadał przy nim makabrycznych historii z wiertłem w roli głównej, nawet w ramach żartu.

Unikajmy słownictwa nacechowanego negatywnie, jak "wyrywanie" czy "wiercenie", zamiast tego kreślmy pozytywny obraz zdrowych ząbków i atrakcji, które czekają w gabinecie. A tych może być sporo. W dzisiejszych czasach nietrudno o znalezienie doświadczonych w pracy z najmłodszymi stomatologów dziecięcych, pracujących w pięknie zaaranżowanych gabinetach.

Po wszystkim najmłodsi mogą otrzymać odznaki "dzielnego pacjenta" i inne atrakcyjne oraz użyteczne pamiątki. Sami też możemy dać dziecku nagrodę na grzeczne zachowanie, aby miało przyjemne skojarzenia z dentystą.

Postarajmy się umówić syna lub córkę na wizytę jeszcze zanim pojawi się jakikolwiek ubytek, aby pierwszy kontakt ze stomatologiem nie kojarzył się z bólem. Doświadczeni rodzice radzą, żeby skorzystać z opcji tzw. wizyt adaptacyjnych. Podczas takiego spotkania kilkulatek zapoznaje się z osobą lekarza i jego gabinetem, ogląda sprzęty, siedzi na fotelu, zadaje pytania. Jeśli zdecydujemy się zabrać do gabinetu małe dziecko (poniżej drugiego roku życia) również postarajmy się zamienić adaptację w zabawę.

Przed wizytą uprzedźmy stomatologa mówiąc, czego nasze dziecko nie lubi, np. białego fartucha czy ligniny w buzi, dzięki temu można uniknąć wielu niepotrzebnych stresów.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy