Reklama

Więcej warzyw, mniej mięsa – dlaczego warto przejść na fleksitarianizm?

Ostatnimi czasy wiele mówi się o tym, że spożycie mięsa na świecie jest zbyt wysokie. Odradza się jedzenie produktów pochodzenia zwierzęcego codziennie i w dużych ilościach, przede wszystkim ze względów zdrowotnych. Nowy trend żywieniowy pomoże nam zdziałać wiele dobrego dla siebie i otaczającego nas świata. Ale czym właściwie jest fleksitarianizm?

Fleksitarianizm to nic innego, jak dieta ograniczająca spożycie mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego, bez konieczności całkowitej rezygnacji z nich. Zamiast tego, zaleca się jedzenie zdecydowanie większej ilości warzyw oraz roślin strączkowych. Lekarze i dietetycy od wielu lat alarmują, że duże spożycie produktów mięsnych ma destrukcyjny wpływ na zdrowie człowieka. Wielu badaczy dowodzi, iż jedzenie czerwonego i mocno przetworzonego mięsa w znacznym stopniu zwiększa ryzyko zachorowania na raka jelita grubego, chorób układu sercowo-naczyniowego oraz wystąpienia udaru mózgu.

Reklama

Wegetarianie nie jedzą mięsa głównie z powodów etycznych. Kupując ładnie wyglądający kawałek schabu czy steka, nie zastanawiamy się, jaką drogę przeszedł, by znaleźć się na sklepowej ladzie. Ograniczając mięso w codziennej diecie, ograniczamy również cierpienie zwierząt, które oddały życie, aby znaleźć się na talerzu. Wielu z nas wystarczyłaby jedna wizyta w rzeźni, by apetyt na produkty mięsne zamienił się w zupełną niechęć. Trzeba też wspomnieć o kolejnym trendzie, który mówi, że jeśli już spożywamy mięso, to należy zjadać wszystko z tuszy, łącznie z podrobami. Wynika to z szacunku dla wszystkich żyjących istot - jeśli zostały zabite dla pożywienia, niech nic z ich ciała się nie zmarnuje.

***Zobacz także***

Kolejny powód, dla którego już nawet nie można, ale trzeba ograniczyć jedzenie mięsa to wzgląd na ekologię. Serwując sobie i członkom rodziny dzień w dzień porcję mięsa na obiad, nie zdajemy sobie często sprawy, jak bardzo przyczyniamy się w ten sposób do degradacji środowiska naturalnego - miejsca, w którym żyjemy. Hodowla bydła wiąże się z generowaniem ogromnej ilości gazów cieplarnianych, a sama produkcja mięsa zużywa niewyobrażalne ilości wody, której na naszej planecie, a szczególnie w naszym kraju, jest coraz mniej.

Większe pogłowie zwierząt rzeźnych to także większe zanieczyszczenie wód gruntowych. Obecna sytuacja mieszkańców Ziemi jest nieciekawa. Każdy, kto nie jest obojętny na dalsze losy ludzkości i kolejnych pokoleń, powinien pomyśleć nad tym, co zrobić, by zapobiec dewastacji naszej planety.  

Przejście na fleksitarianizm jest jednym z tych działań, które bez większego wysiłku możemy przeprowadzić w naszym codziennym życiu. Lubisz mięso? Nikt nie wymaga, aby całkiem z niego rezygnować. Ważne, by znać umiar i nie objadać się nim bez opamiętania.

Jak często jeść mięso?

Wszystko zależy od ciebie. Jeśli dopiero zaczynasz je ograniczać, zacznij od jednego bezmięsnego dnia w tygodniu. Z biegiem czasu wymagaj od siebie więcej - mówi się, że mięso powinniśmy spożywać się nie częściej niż 2-3 razy w tygodniu. A może zaczniesz jeść posiłki mięsne wyłącznie "od święta"?  Jeśli zaczniesz eksperymentować w kuchni to przekonasz się, jak pyszne mogą być dania wegetariańskie, a wtedy z pewnością uda ci się zostać fleksitarianinem.

***Zobacz także***

Czym zastąpić mięso?

Nie da się ukryć, że produkty mięsne są świetnym źródłem białka, szczególnie cennym dla osób uprawiających wszelakie sporty. Nie jest jednak prawdą, że mięsa nie da się niczym zastąpić. Dowiedli tego niejednokrotnie sportowcy wyczynowi - weganie, którzy stosując dietę roślinną, osiągają bardzo dobre wyniki. W świecie wegetariańskim i wegańskim wartościowym źródłem białka są rośliny strączkowe - najwięcej mają go soja, groch i fasola. Co ciekawe, ta ostatnia ma więcej białka w 100 gramach, aniżeli mięso! Oprócz tego strączki są bogate w potas, magnez, żelazo i kwas foliowy.

Pyszne, wegetariańskie posiłki przygotujemy też z soczewicy czy ciecierzycy. Rośliny te zapobiegają anemii, wzmacniają naczynia krwionośne i mogą chronić przed nowotworami.

Trzeba zaznaczyć, że białko roślinne jest niepełnowartościowe, tzn. nie zawiera wszystkich niezbędnych dla człowieka aminokwasów. Aby je nieco "wzbogacić" trzeba zwrócić uwagę na sposób przyrządzania wegetariańskich dań. Dobrze podawać je w towarzystwie produktów pełnoziarnistych. Fasolę należy gotować z dodatkiem majeranku czy kminku, dla poprawy trawienia, a ciecierzycę moczyć na 10-12 godzin przed ugotowaniem.

Mięso, mimo, że ma mnóstwo wad, ma też zalety. Ten rodzaj białka jest lepiej przyswajalny, aniżeli roślinne, jest bogate w żelazo, fosfor, cynk i witaminy z grupy B. Nie zaszkodzi więc od czasu do czasu po nie sięgać - szczególnie w trakcie osłabienia organizmu. Pamiętaj jednak, by posiłki mięsne przygotowane były z produktów najwyższej jakości, pozyskiwanych u lokalnych producentów, rolników czy w sklepach z certyfikowaną, ekologiczną żywnością. Są nieco droższe, jednak jedząc i kupując je sporadycznie, twój portfel na tym nie ucierpi.

***Zobacz także***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy