Reklama

Zespół zapalny po przebytym COVID- 19

COVID -19 jest niebezpieczny również dla dzieci – alarmują lekarze. Nowe wyniki badań i tragiczne wydarzenia pokazują, że stan małych pacjentów może być poważny.

Do tej pory rodzice nie obawiali się, że koronawirus może spowodować poważne zmiany w organizmie dzieci. Miały one przechodzić COVID-19 bez szkody dla swojego zdrowia i życia. Niestety, z kraju i z zagranicy dochodzą coraz to nowe, niepokojące doniesienia.

Chodzi konkretnie o tak zwany PIMS-TS - dziecięcy wieloukładowy zespół zapalny związany z SARS-CoV-2 (z ang. Paediatric Inflammatory Multisystem Syndrome - Temporally Associated with SARS-CoV-2).

Powikłanie występuje rzadko, jednakże jest na tyle niebezpieczne, że może zagrażać życiu i powodować nieodwracalne zmiany w organizmie.

Reklama

Zespół zapalny występuje po przebytym, także bezobjawowo, COVID-19. Początki przypominają chorobę bostońską - mogą ujawniać się wysoką gorączką, biegunką, bólem brzucha i wysypką. Do tego dochodzą infekcje oczu i co najgorsze - problemy kardiologiczne, prowadzące do niewydolności serca oraz zmian w naczyniach wieńcowych.

Jak podaje serwis PAP, prof. Przemko Kwinta, specjalista pediatrii i neonatologii, pracujący w Dziecięcym Szpitalu Uniwersyteckim twierdzi, że "to jest ten moment, aby zacząć bić na alarm". W jego klinice przebywa aż dziewięciu pacjentów, których stan jest poważny. Są oni w różnym wieku - najmłodszy ma kilka miesięcy, najstarszy 16 lat.

Specjaliści zwracają uwagę, że PIMS przypomina swoimi objawami chorobę Kawasaki, która powoduje stan zapalny naczyń krwionośnych. Ostrzegają, że dziecięcy wieloukładowy zespół zapalny pojawia się od dwóch do sześciu tygodni po zdiagnozowaniu COVID-19. Dokładny patomechanizm na ten moment pozostaje nieodkryty. 






INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy