"Boicie się cen w restauracjach? Wizyta u dentysty to prawdziwy paragon grozy!" [LIST]

Inflacja, podwyżki, wzrost cen - te słowa od jakiegoś czasu słyszymy codziennie. W okresie wakacyjnym nasze portfele mocno uszczupliły wizyty w restauracjach - dużo mówiło sie o wysokich cenach jedzenia "na mieście". Są jednak usługi, bez których trudno jest sobie poradzić, bo dotyczą zdrowia, a podrożały znacząco - jedną z nich są wizyty u stomatologa. "Na kanałowe leczenie wydałam połowę miesięcznej pensji. Mamy chodzić szczerbaci?" - pisze Edyta ze Szczecina.

"Do wszystkich, którzy boją się cen w restauracjach -  wizyta u dentysty to prawdziwy paragon grozy!" - czytamy w liście Edyty
"Do wszystkich, którzy boją się cen w restauracjach - wizyta u dentysty to prawdziwy paragon grozy!" - czytamy w liście EdytyGetty Images SignaturePixabay.com

"Ciągle wszyscy mówią o drożyźnie - to prawda, wiele rzeczy podrożało, ale prawdziwą drożyznę poznacie kiedy zobaczycie rachunek za leczenie u dentysty" - zaczyna swoją opowieść Edyta.

Kiedy usłyszałam tę kwotę, myślałam, że spadnę z fotela

"Macie szczęście, jeśli wasze uzębienie jest w dobrym stanie. Ja staram się dbać o swoje zęby, głównie dlatego, że boję się borowania. Niestety, trochę ponad miesiąc temu rozbolała mnie dolna szóstka. Nie ukrywam, trochę zwlekałam z wizytą u dentysty, jednak w końcu ból był zbyt intensywny. Zapisałam się więc do stomatologa. Myślałam, że wystarczy plomba. Okazało się, że trzeba leczyć kanałowo - trudno, zdarza się. Dentysta otworzył ząb i zauważył, że ma on aż cztery kanały. Oznaczało to, że leczenie będzie musiał rozłożyć na co najmniej dwie wizyty, jednak nie to zepsuło mi humor najbardziej.

Powiedział, że opracowanie kanałów wraz ze znieczuleniami i plombą wyniesie mnie aż 1400 złotych! Kiedy usłyszałam tę kwotę, myślałam, że spadnę z fotela.

Pytałam, czy jest może jakaś alternatywa, ale okazało się, że jedyną jest wyrwanie zęba. To nie wchodziło w grę - mam bardzo szeroki uśmiech i ubytki byłyby zauważalne. Od tej pory już nie boję się dentysty ze względu na ból, a na ceny zabiegów".

Mamy chodzić szczerbaci? Kobieta zszokowana cenami u dentysty

Edyta podsumowuje swój list:

- Śmiejemy się z ludzi bez zębów. Ale co mają zrobić osoby, których nie stać na dentystę?

NFZ finansuje tylko leczenie zębów od jedynki do trójki. A co z resztą zabiegów? Na kanałowe leczenie wydałam połowę miesięcznej pensji. Mamy chodzić szczerbaci? Do wszystkich, którzy boją się cen w restauracjach -  wizyta u dentysty to prawdziwy paragon grozy!

Masz historię, którą chcesz się z nami podzielić? Napisz do nas na adres: kobieta.kontakt@firma.interia.pl. Wybrane opublikujemy.

***


Zobacz również:

Ananas pomaga zachować prawidłową wagę. Jak wybrać dojrzały owoc?Interia.tv
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas