Reklama

Jak się leczy papieży? To było zawsze owiane tajemnicą

Przez wieki opieka medyczna w Watykanie owiana była tajemnicą. Jednak od czasów Jana Pawła II, który zdecydował się leczyć w państwowym szpitalu, cały świat może śledzić stan zdrowia tego najważniejszego pacjenta.

Za pontyfikatu Jana Pawła II wierni  po raz pierwszy w historii widzieli cierpiącego Ojca Świętego. W chorobie nie krył się za murami Pałacu Apostolskiego, ale poddawał terapii w publicznym szpitalu, poliklinice Gemelli, przed którą, gdy stan papieża się pogarszał, stały setki reporterów i kamer telewizyjnych. 

W oficjalnej klinice papieskiej apartamenty przygotowane na przyjęcie głowy Kościoła znajdują się na X piętrze. Kłopoty ze zdrowiem Jana Pawła II zaczęły się po zamachu z 13 maja 1981 roku. Postrzelony przez Turka Alego Ağcę, trafił na stół operacyjny.

Potem przebywał na oddziale intensywnej terapii. Nad przebiegiem leczenia czuwał międzynarodowy zespół specjalistów, w którym był lekarz z Polski i przyjaciel papieża z Krakowa, Gabriel Turowski. Do Gemelli Jan Paweł II wracał dziewięciokrotnie. Sześć razy poddawany był operacji, raz nastawiano mu zwichnięty bark. Spędził tam łącznie 165 dni.

Reklama


W tym samym szpitalu przechodził okresowe badania Benedykt XVI, a jego brat, ksiądz Georg Ratzinger,  miał wszczepiany rozrusznik serca. Papież emeryt, mimo podeszłego wieku, jest  w dobrej formie, co zawdzięcza dbałości o dietę i zdrowemu trybowi życia. Spożywa lekkie potrawy i nie zaniedbuje codziennej przechadzki. Jak mówi osobisty lekarz papieski, profesor Fabrizio Soccorsi, papież Franciszek nie troszczy się o siebie tak bardzo, jak poprzednik. Lubi słodycze, ciężkostrawne jedzenie i woli czytać niż  spacerować. Dlatego, kiedy zaczął się skarżyć na samopoczucie, watykańscy medycy zalecili mu zmianę jadłospisu i więcej ruchu. 

Ma jeść makaron 2-3 razy w tygodniu, a nie codziennie, a także mniej czasu spędzać za biurkiem. Są zaniepokojeni, że od objęcia urzędu Ojciec Święty przytył 15 kilogramów. Profesor Soccorsi przypomina mu o koniecznych badaniach profilaktycznych i potrafi być wtedy niezwykle stanowczy. Dba o papieża Franciszka także podczas pielgrzymek. Już na pół roku wcześniej nawiązuje kontakt z lokalnymi lekarzami i wybiera szpital lub klinikę uniwersytecką, które będą  w razie potrzeby zapleczem medycznym. Papieski medyk zawsze ma przy sobie doskonale wyposażoną apteczkę na każdą ewentualność. 


Pilnuje także, by Franciszek regularnie przyjmował swoje leki. Papieża i osobistego lekarza łączy bliska więź. W przypadku Jana Pawła II i profesora Renato Buzzonettiego była ona wyjątkowa. Zaprzyjaźnili się. Jeździli razem na wakacje w Alpy, odpoczywali, spacerowali i dużo żartowali. Po zamachu z 1981 roku doktor Buzzonetti podejmował najtrudniejsze decyzje: o błyskawicznym przetransportowaniu rannego do odległej, ale lepiej wyposażonej Polikliniki Gemelli, a później  o leczeniu, które trwało kilka miesięcy. Przez cały czas czuwał w szpitalu, spał po dwie godziny na dobę.

- Papież nie godził się na specjalne warunki, chciał być traktowany zwyczajnie, jak inni pacjenci placówki - wspomina chirurg. W 1991 roku to on zauważył u Ojca Świętego pierwsze symptomy choroby Parkinsona i wdrożył terapię. Kilkakrotnie próbował zrezygnować z piastowanego stanowiska ze względu na zaawansowany wiek, ale  Jan Paweł II nie przyjmował jego dymisji. Nalegał, żeby został. I był z papieżem, do samego końca. 2 kwietnia 2005 roku Buzzonetti czuwał przy łóżku Ojca Świętego od rana. O 21.37 stwierdził zgon, który musiał potwierdzić badaniem EKG. Trwało dwadzieścia minut. Czekał na wynik bez słowa, ze łzami  w oczach. 

Ludzie i wiara
Dowiedz się więcej na temat: choroby
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy