Kierowca Bolta podejrzany o molestowanie zatrzymany. 23-latek usłyszał zarzuty

Kilka dni temu media rozpisywały się o sprawie 28-letniej kobiety, która 7 lutego podczas podróży Boltem do domu miała doświadczyć molestowana seksualnego. Pasażerka opisała sytuację na profilu społecznościowym aplikacji Bolt oraz zgłosiła sprawę na policję. Rzeczniczka wolskiej policji, Marta Sułowska przekazała właśnie do informacji publicznej, że kierowca Bolta, w którego kierunku padły odkażenia został zatrzymany. 23-latek usłyszał zarzuty.

Nocny przejazd zamienił się w piekło. Kierowca Bolta zatrzymany i aresztowany na trzy miesiące
Nocny przejazd zamienił się w piekło. Kierowca Bolta zatrzymany i aresztowany na trzy miesiące123RF/PICSEL

Niedawno informowaliśmy o koszmarze, jaki przeżyła Noemi Sopolińska, 7 lutego podczas powrotu do domu. Kierowca Bolta miał dopuścić się względem 28-latki molestowania seksualnego.

Nocny przejazd Boltem zamienił się w piekło

 "W nocy zamówiłam Bolta, który miał mnie zawieźć ze spotkania ze znajomymi na Świętokrzyskiej w Warszawie do domu - na Wolę" - tłumaczyła młoda kobieta. "Byłam tak zmęczona dwudniowymi warsztatami tanecznymi, że padłam. Po prostu zasnęłam" - relacjonowała.

Po jakimś czasie kobietę obudził męski głos. Gdy użytkowniczka aplikacji rozejrzała się wokół, zorientowała się, że jest w nieznanej okolicy, na pustym parkingu. W pobliżu znajdowały się jedynie domy jednorodzinne. "Silnik zgaszony, zapalone światło w samochodzie i on przekraczający granice mojej prywatności i nietykalności cielesnej" - tłumaczyła we wpisie. "Gdy się ocknęłam i dotarło do mnie, co się dzieje, wpadłam w taki szał ze strachu, że myślałam, że go rozszarpię" - relacjonowała 28-latka.

Pasażerka do wpisu dołączyła również zdjęcie rejestracji samochodowej oraz potwierdzenie przejazdu w aplikacji. Zaapelowała o jedyną słuszną reakcję - pociągnięcie kierowcy do odpowiedzialności. "Nie mogę przestać o tym myśleć, czuję taki wewnętrzny niepokój i lęk, nie mogę zasnąć..." - zaznaczyła.

Czas najwyższy, żeby zostały podjęte jakieś działania. Będę walczyć do końca, bo nikt nie powinien pozostawać bezkarny, kiedy krzywdzi drugiego człowieka. (...) Co by było, gdyby strach mnie sparaliżował i nie potrafiłabym zareagować?

Kierowca Bolta zatrzymany i aresztowany na trzy miesiące

Bolt w odpowiedzi na zgłoszenie 28-latki poinformował,  że "wobec kierowcy zostaną wyciągnięte odpowiednie konsekwencje".  Zapewnił także, że "będzie współpracować w tej sprawie z odpowiednimi organami i przekaże wszelkie informacje na wniosek policji."

Nagłośnienie sprawy najwidoczniej przyczyniło się do postępu. Policja z warszawskiej Woli powiadomiła dziś, że kierowca Bolta, w kierunku którego padły odkażenia został zatrzymany. 23-latek usłyszał zarzuty w rejonowej prokuraturze. "Prokurator poparł wniosek policjantów o zastosowanie wobec niego środka izolacyjnego i - decyzją sądu - został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące  - poinformowała w rozmowie z TVN Warszawa rzeczniczka wolskiej policji, Marta Sułowska.

Rzeczniczka wolskiej policji odniosła się także do zarzutów pokrzywdzonej mówiących o tym, że została niewłaściwie potraktowana podczas składania zeznań przez jedną z funkcjonariuszek (kilkakrotne badanie alkomatem, opryskliwy ton). "Czynności realizowane przez policjantów były zgodne z obowiązującymi procedurami i przepisami prawa. Wskazuje na to fakt, iż mężczyzna został zatrzymany" - poinformowała Marta Sułowska.

Po interwencji 28-latki, wiele kobiet postanowiło zabrać głos
Po interwencji 28-latki, wiele kobiet postanowiło zabrać głos123RF/PICSEL

Kolejne kobiety zgłaszają napaści seksualne. "Symboliczny przełom"

Zatrzymanie kierowcy Bolta, który 7 lutego miał dopuścić się molestowania, jest jednak dopiero jednym  z pierwszych etapów śledztwa. Mimo to Aleksandra Gajewska,  posłanka KO w rozmowie z Onetem mówi o "symbolicznym przełomie".

"To sygnał dla wszystkich dziewcząt, które doświadczyły traumatycznych przeżyć. To dowód na to, że słusznie zgłosiły się ze swoimi sprawami, że słusznie walczą o sprawiedliwość i poczucie bezpieczeństwa - tłumaczy Aleksandra Gajewska. "Wiemy, że od zastosowania aresztu do zakończenia postępowania jest jeszcze daleko. Ale już sam fakt, że wszystkie wysiłki podejmowane przez te dziewczyny, a w ostatnich dniach i przez nas, mają większy sens. Czułam miks emocji, gdy się dowiedziałam. Działamy w słusznej sprawie"  - dodaje posłanka KO.

***

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas