Reklama

Kulinarne gusta królowej Elżbiety II

W Pałacu Buckingham obowiązują protokoły i środki ostrożności. Obowiązująca na dworze królewskim etykieta nakazuje respektować przepisy dyplomatyczne nawet na talerzu. Jej Wysokość Królowa Elżbieta II ma swoje preferencje, co do smaków i kolorów, o czym jej kucharz nie wahał się mówić w tabloidach.

Latem 2017 roku "The Sun" opublikował listę zakazanych pokarmów dla rodziny królewskiej. Królowa i członkowie rodziny królewskiej nie mogą mieć na talerzu owoców morza ani skorupiaków, ani też smakować surowego mięsa, nie mówiąc już o pikantnym daniu. Protokół jest surowy. Ochrona rodziny królewskiej to także unikanie ryzyka zatrucia pokarmowego. To też powód, dla którego mają oni również wyraźnie zabronione picie wody z kranu.

Z powodu dyplomatycznych obowiązków królowa nigdy nie spożywa czosnku ani cebuli. Jej Królewska Mość musi utrzymywać oddech w świeżości i nie mieć kłopotów z powodu wątpliwego zapachu. To jej nie przeszkadza, bo sama przyznaje, że nie lubi smaku i aromatu czosnku.

Reklama

Czy pierwszy posiłek Jej Wysokości to tradycyjne angielskie śniadanie? Królowa ma swoje małe przyzwyczajenia i woli rozpoczynać dzień od bardzo prostego dania. Szef kuchni nawet wyznał jej preferencje dotyczące "płatków zbożowych w plastikowej miseczce w towarzystwie herbaty darjeeling". Za mało, żeby zrobić zamieszanie!

Ale to nie znaczy, że królowa nie lubi jeść, ani nie ma apetytu. Wręcz przeciwnie, ale zawsze w uzgodnieniu z jej głównym kucharzem. Jej słodkim grzechem jest czekolada. Ale tylko ciemna! "Im ciemniejsza czekolada, tym lepiej." Niebieska krew i gorzka czekolada, oto życie w Pałacu Buckingham... (PAP Life)

autorka: Dorota Kieras

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy