Obowiązkowa religia lub etyka w szkołach. Te zmiany nie podobają się rodzicom

Nowy rok szkolny właśnie się rozpoczął. Uczniów od września czekają zmiany. Jedną z nich będzie obowiązkowe uczestniczenie w zajęciach religii lub etyki. To nie podoba się rodzicom. Opiekunowie mają wiele obaw i dopatrują się podstępu. Słusznie?

Ministerstwo Edukacji i Nauki postanowiło uczynić religię przedmiotem obowiązkowym
Ministerstwo Edukacji i Nauki postanowiło uczynić religię przedmiotem obowiązkowym123RF/PICSEL

Wakacje powoli się kończą. Dzieci korzystają z ostatnich dni wolności. Już niedługo ponownie zasiądą w szkolnych ławkach.

W nowym roku szkolnym na uczniów czeka kilka istotnych zmian. Ministerstwo Edukacji i Nauki postanowiło przywrócić do szkół przysposobienie obronne. Resort zadecydował także o wprowadzeniu do siatki godzin nowego przedmiotu - historia i teraźniejszość.

To jednak nie koniec nowości, z którymi w nadchodzącym miesiącu będą musieli zmierzyć się uczniowie polskich szkół, a razem z nimi również rodzice. Ministerstwo Edukacji i Nauki postanowiło bowiem uczynić religię przedmiotem obowiązkowym. Uczeń musi uczęszczać na zajęcia, jeśli jednak z przyczyn światopoglądowych nie chce tego robić, może zdecydować się na alternatywny przedmiot - etykę. Zarówno religia, jak i etyka zostały włączone do podstawy programowej. Oznacza to, że zaliczenie ich jest warunkiem otrzymania promocji.

Wybór niczego oznacza osłabienie wychowawczej funkcji szkoły, a szkoła ma funkcję wychowawczą, służebną wobec funkcji wychowawczej rodziny, ale jednak konieczną. I dlatego jeśli ktoś nie wybiera religii, będzie musiał wybrać etykę
zaznaczył szef resortu.

To duża zmiana. Warto przypomnieć bowiem, że do tej pory religia i etyka nie były obowiązkowe. Uczeń, który z jakiegokolwiek powodu nie uczęszczał na zajęcia, po prostu nie otrzymywał oceny rocznej. Na świadectwie w miejscu przeznaczonym na ocenę nauczyciel wstawiał kreskę, bez jakichkolwiek dodatkowych adnotacji.

Kontrowersje nie milkną. Co nie podoba się rodzicom?
Kontrowersje nie milkną. Co nie podoba się rodzicom? 123RF/PICSEL

Kontrowersje nie milkną. Co nie podoba się rodzicom?

Przymus uczestniczenia dziecka w lekcjach religii lub etyki nie podoba się rodzicom. Opiekunowie mają wiele wątpliwości i pytają o faktyczny cel nagłej decyzji resortu. Nie od dziś wiadomo, że w Polsce - zwłaszcza w mniejszych miastach - nauczycieli etyki brakuje.

TVN24 ustalił, że Ministerstwo Edukacji i Nauki planuje rozpocząć finansowanie studiów podyplomowych etyki dla nauczycieli - by w ten sposób zapobiec ewentualnemu problemowi braku w kadrach. MEiN miał podpisać umowy z siedmioma uniwersytetami, między innymi z: Wyższą Szkołą Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, Uniwersytetem Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie i Uniwersytetem Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Wybór uniwersytetów niepokoi rodziców. Opiekunowie zastanawiają się, czy na pewno nauczyciel, który ukończył studia podyplomowe na uniwersytecie katolickim, będzie odpowiedni do nauki przedmiotu, który ma być alternatywą dla religii?

***
Zobacz również:

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas