Pieniądze w związku? Sprawdź, jak oszczędza prawdziwy skąpiec!

„Miał postawić kolację, zamiast tego zabrał mnie do sklepu z garmażerką”. O najdziwniejszych sposobach na oszczędzanie pieniędzy przez mężczyzn opowiadają ich byłe partnerki.

Pieniądze i miłość czasem nie idą w parze
Pieniądze i miłość czasem nie idą w parze123RF/PICSEL

Jeszcze jakiś czas po rozstaniu Katarzyna z Krakowa myślała, że to z nią jest coś nie tak.

- Wydawało mi się, że może jestem finansową łajzą, że żyję w bańce, gdzie wychodząc ze znajomymi na obiad, nie myślimy o tym, kto płaci - opowiada. Pieniądze nigdy nie były najważniejsze w jej życiu, więc gdy stały się ogromnym problemem w jej związku z Mateuszem, swoimi wątpliwościami postanowiła podzielić się na kobiecym forum:

- Spotykałam się z facetem, który bardzo pilnował swojego budżetu. Trochę mnie dziwiło, że jak idziemy do knajpy, to ja muszę płacić co do grosza za swojego drinka, a nie - na przykład - dzielimy rachunek na pół. Wszystkie zakupy wpisywał w aplikację, była nieodłącznym elementem naszego życia. Potem wysyłał mi z niej informację, że nie spłaciłam jeszcze swojej połowy za pęczek szczypiorku - napisała.

Mateusz nie miał swojego lokum, rzeczy trzymał u swoich rodziców, dlatego większość czasu para spędzała w mieszkaniu Katarzyny.

- Często starałam się przygotować nam fajną kolację, ale nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby chcieć za nią zwrotu pieniędzy. On za to kupował worki na śmieci i prosił o podział. Raz kupił więcej kosmetyku dla darmowej wysyłki i zapytał, czy nie chcę bo i tak go nie zużyje. Potem mnie z niego rozliczył. Po rozstaniu wyciągnął nawet kwestię paliwa, bo raz podrzucił mnie do pracy i domagał się zwrotu pieniędzy za grafikę, którą narysował dla mnie na prezent - wspomina Katarzyna.

Przesadna oszczędność to zły omen na przyszłość, który może zaowocować kłótniami o pieniądze w gospodarstwie domowym! Gdzie właściwie znajduje się granica między zdroworozsądkowym podejściem do finansów a obsesyjnym skąpstwem?
Przesadna oszczędność to zły omen na przyszłość, który może zaowocować kłótniami o pieniądze w gospodarstwie domowym! Gdzie właściwie znajduje się granica między zdroworozsądkowym podejściem do finansów a obsesyjnym skąpstwem? 123RF/PICSEL

Reakcja innych dziewczyn na wpis przerosła jej oczekiwania. Szybko okazało się, że nie tylko ona boryka się z takim problemem. Groteskowe historie z wątkiem finansowym w tle pojawiały się lawinowo:

Hanka z Warszawy: Moja sześcioletnia córka miała ostre zapalenie krtani, leżałyśmy przez tydzień w szpitalu. Poprosiłam G. o kilka rzeczy z mieszkania i wodę. Przywiózł wszystko, a wręczając butelkę napomknął, że kosztowała dwa złote. Przyjął je ode mnie bez wahania.

Innym razem G. Hankę zaskoczył w kinie: - Na początku naszego związku ustaliliśmy, że dzielimy koszty za wypady do kina. On kupił bilety, ja miałam zapłacić za popcorn i napoje. Któregoś dnia to ja rezerwowałam bilety. G. w pojemnikach z Ikei przyniósł popcorn zrobiony w domu.

Agnieszka na 19. urodziny w prezencie otrzymała męskie skarpety, które jej chłopak dostał od brata. Facet drugiej Katarzyny talerze zmywał w wodzie po kąpieli, a Maria na studiach spotykała się z chłopakiem, który w trakcie górskich wycieczek woził ze sobą zużyte woreczki po herbacie. - Wyciągał je potem w schronisku i prosił o wrzątek - opowiada zażenowana.

Słuchając opowieści dziewczyn, psycholożka Renata Pająkowska - Rożen zauważa: - Jeżeli oszczędzanie zabiera komuś radość życia i staje się celem samym w sobie, warto się temu lepiej przyjrzeć.

I dodaje, że pierwsze sygnały mogą być widoczne już początkowej fazie znajomości.

- Jeżeli nasz partner mówi: zrezygnujmy z obiadu na rynku z pięknym widokiem, bo na stacji benzynowej za miastem będzie taniej, to ja bym się zastanawiała - mówi.

Skąpstwo czy oszczędność? Zbytnia pazerność doprowadziła niejeden związek do ruiny...
Skąpstwo czy oszczędność? Zbytnia pazerność doprowadziła niejeden związek do ruiny...Value Stock ImagesEast News

Zdaniem ekspertki, rozmowa o finansach w związku powinna odbyć się nim razem zamieszkamy i podzielimy się rachunkami. Dobrze obrazuje to opowieść Magdy:

- Mój ex, jako radca prawny, zarabiał sporo. Przeglądaliśmy oferty wycieczek i spytał, czy nie chciałabym spędzić wakacji w Iranie. Kiedy powiedziałam, że chyba mnie nie stać, bez wahania oświadczył, że w takim radzie pojedzie z kolegą. Innym razem, gdy dostał mandat za przekroczenie podwójnej ciągłej, kazał mi się składać, bo też jechałam tym samochodem.

Takie sytuacje, według Renaty Pająkowskiej - Rożen pokazują, że najpierw wchodzimy w relację, a dopiero w trakcie trwania związku sprawdzamy, jak ona wygląda. A pytanie o to, jak będziemy żyć, jeśli nasze zarobki nie będą równe, powinniśmy sobie zadać już na początku. - Oczywiście nie są to rozmowy na pierwszą randkę - podkreśla psycholożka. - Jednak pierwsze spotkania mogą nam pokazać, jak mężczyzna podchodzi do pieniędzy.

- Czy ja przyciągam sknerusów? - zastanawia się Maria, a ekspertka odpowiada: Warto popatrzeć w przeszłość, bo nasz stosunek do pieniędzy wynika często ze skryptu, jaki otrzymaliśmy od rodziców. Przepracowanie go ze specjalistą może przynieść zaskakujące dla nas wnioski.

***

Zobacz również:

Jaskinia Hang Son DongAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas