Reklama wywołała skandal. Promuje "molestowanie kobiet"?

Francuski producent samochodów opublikował reklamę najnowszego modelu. Szybko jednak musiał za nią przeprosić. Zdaniem lokalnych aktywistów spot promuje "molestowanie seksualne w kraju, w którym zjawisko to jest powszechne". Reklama miała zachęcić do kupna samochodu, a tymczasem wywołała dyskusję na temat praw kobiet.

Twórcom reklamy zarzucono promowanie molestowania kobiet
Twórcom reklamy zarzucono promowanie molestowania kobietع.د-حالات واتسYouTube

Reklama najnowszego modelu Citroëna została wycofana w Egipcie. Po jej emisji producentowi samochodów zarzucono promocję "molestowania kobiet". Przy okazji dostało się też występującemu w reklamie piosenkarzowi , który zasiadł za kierownicą pojazdu.

Citroën musiał wycofać swoją reklamę

Gwiazdą ostatniego spotu reklamowego Citroëna C4 został popularny aktor i piosenkarz Amr Diab. W reklamie siada on za kierownicą najnowszego modelu. W trakcie podróży przepuszcza przez jezdnię kobietę. Następnie, bez pytania o jej zgodę, robi jej zdjęcie lusterkiem wstecznym w samochodzie. Portret szybko trafia na jego telefon za pomocą systemu Connected CAM, w który wyposażony jest samochód. Funkcja ta umożliwia robienie fotografii, które trafiają bezpośrednio na telefon. Następnie mężczyzna i kobieta pokazani są w trakcie wspólnych podróży Citroënem.

Przedstawiona sytuacja wywołała oburzenie wśród aktywistów. Ich zdaniem spot promuje "molestowanie seksualne w kraju, w którym zjawisko to jest powszechne".

Dostało się nie tylko producentowi samochodów. Fala krytyki spadła również na 60-letniego wokalistę, który przez wielu w arabskim świecie postrzegany jest jako wzór do naśladowania.

Citroën w ogniu krytyki: szczerze przepraszamy

"Głęboko żałujemy i rozumiemy negatywną interpretację filmu. Wraz z naszym partnerem biznesowym w Egipcie podjęliśmy decyzję o wycofaniu tej reklamy ze wszystkich kanałów Citroëna i szczerze przepraszamy wszystkie społeczności, które poczuły się urażone tym filmem" - napisał w oświadczeniu egipski Citroën. Usunął również film z internetu.

Do sprawy nie odniósł się jednak aktor Amr Diab.

Dołącz do akcji "Burek sam nie poprosi o pomoc"!INTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas