Wysycha Jezioro Oroville w Kalifornii. Przerażający efekt suszy

Kalifornię trawią obecnie jedne z najgorszych pożarów w historii. Równolegle stan ten walczy z rekordową suszą, której symbolem stało się już jezioro Oroville. Zaopatrujący w wodę aż 27 milionów ludzi zbiornik wysycha w przerażającym tempie. Naukowcy mówią już wręcz o katastrofie.

Jezioro Oroville w maju tego roku - lato jeszcze się wtedy nie zaczęło, a poziom jeziora był już o połowę niższy od średniego
Jezioro Oroville w maju tego roku - lato jeszcze się wtedy nie zaczęło, a poziom jeziora był już o połowę niższy od średniego PATRICK T. FALLON/AFPEast News

Oroville to jedno z największych jezior w Stanach Zjednoczonych i najważniejszy zbiornik wodny w Kalifornii. Położone na północ od Sacramento jezioro wciąż się kurczy i choć skutki susz i zmian klimatycznych obserwuje się tutaj już od dobrych kilku lat, najnowsze zdjęcia napawają badaczy przerażeniem.

Justin Sullivan, fotograf dokumentujący wysychanie Jeziora Oroville na bieżąco informuje o stanie zbiornika. Gdy Jezioro Oroville jest pełne, woda sięga wysokości około 275 m n.p.m, ale ostatni raz zbiornik zbliżył się do tego poziomu w 2019 r. Obecnie stan wody w jeziorze jest zbyt niski, by zaopatrzyć miliony gospodarstw w wodę, a jego pojemność szacuje się na około 27 proc., czyli niespełna 200 m n.p.m. Ostatni raz tak niski stan wody zanotowano w 1977 r.

W tym roku pierwsze, niepokojące obrazki badacze publikowali już w maju. Lato jeszcze się wtedy nie zaczęło, a poziom jeziora Oroville, drugiej co do wielkości zapory w Kalifornii, był już o połowę niższy od średniego. Łatwo więc wyobrazić sobie jak dziś wygląda ten obszar - chroniczna susza odsłoniła szokująco jałowe dno zbiornika.

Ujawniła ona jednak coś jeszcze - zwęglone szkielety drzew, spalonych podczas pożarów zeszłego lata. To tylko potęguje obraz klęski, za którą zapłacą również mieszkańcy tego stanu. Agencja wodna ostrzegła już, że będzie zmuszona zawiesić pracę hydroelektrowni w Oroville, gdy jezioro osiągnie wysokość od 630 do 640 stóp. Przy obecnym tempie spadku, może osiągnąć ten punkt w ciągu najbliższych kilku dni.

Badacze tłumaczą, że niski stan wody w jeziorze to efekt łagodnych zim, upalnych, letnich miesięcy i skutek globalnego ocieplenia. Niezależnie od tego, jak bardzo próbujemy zaprzeczać, jest ono faktem, a ludzkość stoi dziś przed jednym z największych wyzwań w dziejach. Jeśli nie uda nam się wyhamować tego procesu, globalna katastrofa ekologiczna stanie się faktem. 

Ekologicznie. Kranówka vs. woda butelkowana
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas