Reklama

Żony i kochanki dyktatorów

Władza to siła, status społeczny, pieniądze i... kobiety. Bardzo dużo kobiet. Życiorysy najbardziej wpływowych mężczyzn świata pokazują, że uroda jest cechą drugorzędną. Zajrzeliśmy do sypialni najpotężniejszych dyktatorów i sprawdziliśmy, z kim brali ślub oraz z kim zdradzali swoje żony.

Józef Stalin

Wszystko wskazuje na to, że kobiety nie odgrywały ważnej roli w życiu Józefa Stalina. Wielokrotnie podkreślał on, że bardziej liczy się alkohol i zmiażdżenie wroga. Nie oznacza to jednak, że był samotny. Stalin miał dwie żony i wiele kochanek. Wiaczesław Mołotow, jeden z najbliższych współpracowników wodza, powiedział, że Stalin zawsze podobał się kobietom. Brak zaangażowania dyktatora tłumaczyłby jednak kiepski finał wszystkich jego związków.

Jego pierwszą żoną była Gruzinka - Jekatierina Swanidze, piękna kobieta o klasycznej urodzie. Zauroczyła Stalina do tego stopnia, że jako zadeklarowany ateista zdecydował się dla niej na ślub w świątyni w obrządku prawosławnym. Po ślubie Jekatierina zajmowała się głównie domem i synem, Jakowem Dżugaszwilim. Stalin był zajęty polityką i nie miał czasu dla rodziny, nad czym Jekatierina wielokrotnie ubolewała. Ich związek zakończył się po 4 latach, w 1907 roku. Kobieta zmarła najprawdopodobniej na tyfus.

Reklama

"To było jedyne stworzenie zdolne zmiękczyć moje kamienne serce. Umarła, a razem z nią wszystkie ciepłe uczucia, jakie miałem dla ludzkich istot. Nie umiałem dać jej szczęścia" - miał powiedzieć o żonie Stalin.

12 lat po śmierci Jekatieriny dyktator wziął ślub z Nadieżdą Alliłujewą. Kulisy ich związku są owiane tajemnicą. Niektórzy twierdzą, że Nadieżda zauroczyła Stalina, inni zaś, że małżeństwo zostało wymuszone na niespełna 40-letnim wówczas Stalinie. Pojawiają się także opinie, że Stalin miał zgwałcić niepełnoletnią wówczas dziewczynę, a ślub był odpowiedzią na żądania jej ojca. Po ślubie Nadieżda została sekretarką męża. Z czasem ich relacja się pogorszyła. Kobieta zaniedbywała dzieci, prawdopodobnie cierpiała na zaburzenia maniakalno-depresyjne. Ostatnie wspólnie spotkanie pary miało miejsce w 1932 roku, w dzień 15. rocznicy rewolucji bolszewickiej. Pijany Stalin rzucił w żonę niedopałek papierosa. Parę godzin później znaleziono jej ciało. Nadieżda najprawdopodobniej popełniła samobójstwo.

Fidel Castro

Dużo bogatsze życie uczuciowe i seksualne miał Fidel Castro. Jego pierwszą żoną była Mirta Díaz-Balart Gutierrez - córka biznesmena z prowincji. Castro zakochał się w niej po uszy. Ich ślub nie został jednak dobrze przyjęty. Nie był zadowolony zarówno ojciec panny młodej, jak i najbliżsi współpracownicy Castro, którzy podkreślali, że interesy rodziny Mirty różnią się od idei Fidela.

Niestety, kubański przywódca nie potrafił dochować wierności żonie. Trudno zliczyć jego wszystkie kochanki, jednak jedna z nich odegrała szczególnie ważną rolę w rozpadzie małżeństwa. To Maria Laferte. Kiedy Castro trafił do więzienia, pisał listy głównie do żony i Marii. Pewnego dnia administracja placówki specjalnie pomyliła adresy. W ten sposób Mirta dowiedziała się o istnieniu kochanki. Nie chciała mieć nic wspólnego z mężem i zażądała rozwodu. Castro niespecjalnie się przejął - po wyjściu z więzienia spotykał się z kolejnymi kobietami.

Przywódca nie potrafił ograniczyć się do jednego romansu i zwykle spotykał się w tym samym czasie z kilkoma paniami. Tak było w przypadku młodziutkiej, bo 18-letniej Lilii Vasconcelos, która szybko znudziła się przywódcą i odrzuciła jego zaręczyny, oraz starszej Teresy Casuso, która z kolei pełniła funkcję jego sponsorki. Za jej pieniądze Castro kupił m.in. słynny jacht "Granma".

W 1980 roku Castro wziął ślub po raz drugi. Jego żoną została Dalia Soto del Valle, z którą rewolucjonista miał pięciu synów. Nie oznaczało to jednak, że jej małżonek zrezygnował z licznych romansów. W tym czasie bowiem wciąż otwarcie spotykał się z feministką Celią Sanches. Ich ponad 20-letnia relacja zakończyła się wraz ze śmiercią działaczki w 1982 roku. Potem pojawiły się kolejne kochanki.

Castro nie próżnował w łóżku, a jego podboje miłosne do dziś są popularnym tematem na Kubie. Kubańczycy twierdzą, że mógł mieć nawet 35 tysięcy kobiet. Castro zmarł w 2016 roku. Do końca życia związany był z Soto del Valle, jednak nigdy na dobre nie pożegnał się ze swoim wizerunkiem kobieciarza.

Benito Mussolini

Bogate życie seksualne miał także Benito Mussolini. Mimo przeciętnej urody cieszył się zainteresowaniem kobiet, z którego chętnie korzystał.  "Kobiety ofiarowywały mu się same. Jedna z nauczycielek z Piemontu prosiła, aby ją posiadł przed ślubem, zgodnie ze starą tradycją ius primae noctis, prawem pierwszej nocy dla władcy. (...) Pod balkonem, z którego przemawiał, ustawiały się rozhisteryzowane dziewczęta. Każda z nich miała nadzieję, że Duce ją zauważy i zaprosi do siebie" - pisał w swojej książce "Miłość tytanów" Jerzy Basala.

Z kolei kierowca Mussoliniego, Ercole Borrat, wspominał, że pierwszym pragnieniem, jakie włoski przywódca zaspokajał po wyjściu z pracy, był stosunek seksualny z którąś z kochanek. A tych podobno miał tysiące. Wiele z nich stanowiło jednorazową rozrywkę dla wodza, inne zostawały z nim znacznie dłużej. Do tych najbardziej znaczących kochanek z pewnością zaliczyć można Margheritę Sarfatti - autorkę bestsellerowej biografii Mussoliniego, a także Clarę Petacci. Ta druga pozostała mu lojalna aż do śmierci. Chociaż Benito miał żonę, po aresztowaniu Mussoliniego Petacci poprosiła o to, aby rozstrzelano ją razem z wodzem. W ten sposób zakończył się ich wieloletni romans.

Oficjalnie Mussolini miał jedną żonę - Rachelę Guidi, którą poślubił w 1915 roku. Niektóre źródła mówią jednak, że nie była ona pierwszą żoną Benito. Włoski przywódca w 1914 roku miał wziąć bowiem ślub z Idą Dalser, która urodziła mu syna. Po dojściu do władzy Mussolini chciał jednak ukryć ten fakt, więc wysłał kobietę do zamkniętego zakładu psychiatrycznego. Z kolei ich domniemany syn zmarł w 1942 roku w Mediolanie. Jaki był prywatnie Mussolini? Nie ma wątpliwości, że brakowało mu czułości. Był seksoholikiem, któremu zależało głównie na zaspokajaniu swoich potrzeb. Często bardzo brutalnym - uważał, że kobiety należy gwałcić i sprawiać im ból, bo taka jest ich rola. Z kolei swoją rozwiązłość seksualną i brak wierności tłumaczył korzystaniem z przytrafiających się okazji. "Wszyscy mężczyźni zdradzają żony" - miał mawiać.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy