Agnieszka z Łodzi:
Temperament mojego syna to nieokiełznany rumak na prerii.
A oto jeden dzień z życia Jakuba J.
8.30 pobudka
8.35 skoki z łóżka na podłogę, w porę złapane.
8.50 śniadanie, część kanapki zjadła kanapa, co mama odkryje wieczorem.
9.15 dziecko ubrane, myje zęby, potem pastą zostało jeszcze umyte lustro w przedpokoju
10.00 mama wraca z kuchni i zastaje dziecko stojące na parapecie i wołające "Tata, tata!"
10.30 zabawa klockami, kilka z nich zostje wepchniętych do szafek z ubraniami
11.30 deser, jabłko niby zjedzone w całości, ale i tak później poszukam resztek...
12.00 na spacerze przewrócił się specjalnie w najgłębszy śniegi zjadł go tyle ile się dało
13.00 wracamy ze spaceru, mieszkamy na II pietrze, ale wchodzimy na IV, bez tego awantura
13.10 śpi i nic się nie dzieje
14.10 pobudka i pić
14.15 obiad, część musiał po prostu musiał zjeść misio i część samochód
15.00 mama szuka swojego telefonu, przez gg prosi tatę, by zadzwonił, telefon odzywa się w pralce
16.00 ktoś włożył nogę w skarpetce i kapciu do toalety
17.00 pralka zbyt długo się nagrzewa, okazuje się, że ktoś przestawił termostat na 90 stopni
18.00 zabawa z tatą
19.00 wszystkie buty z przedpokoju zostały przyniesione do pokoju i ustawione przy zabawkach
20.00 mama robi kolację, ktoś wysypał ziemię z doniczki i rozprowadził ją na wykładzinie
21.00 zjadł troche herbaty z rozerwanej torebki
21.30 kąpiel, wypił wodę wyssaną z gumowej kaczki
22.00 zasnął, kolejny dzień za nami.
Praca nagrodzona w konkursie "Maluch z temperamentem"