Reklama

Anna z Gdańska:

Język milości jest kwestią bardzo istotną,słowa mogą byc bardziej sexowne niż czyny.Wyrazy o właściwym brzmieniu i podtekście podnoszą temparature uczuć do temperatury topnienia bursztynu!-zaiste ważne są słówka szeptane w zaciszu domowej sypialni między dwiema bliskimi osobami-niczym dwie muszki zatopione w płynnej masie prekambryjskiego amberu , przekazujące sobie złote tajemnice...

Mój Ukochany i ja tworzymy jedną silną roślinkę-ja jestem Kwiatuszkiem,on Listkiem-razem uzupełniając się , przekształcamy się w jedność.Mój Ukochany jest też Motylkiem-wesołym ,barwnym Cytrynkiem,czasem dumnym,ironicznym Modraszkiem ,zaś wieczorami przekształca się w motyla nocnego-i pod tą tajemniczą postacią jest tylko mój!!Ja jestem Zajączkiem,ale potrafie tez być przemądrzałym Królikiem z bajki,który wie wszystko najlepiej:)

Reklama

Słowa są swiatem między zakochanymi,czułe określenia tworzą intymność i własną rzeczywistość.Lecz tak naprawdę ważny jest ładunek emocjonalny wkładany w te określenia-dlatego czy jest się Stonogą czy Rybką,Słonikiem czy Stworkiem nie jest istotne-ważny jest tylko błysk w oku mówiącego nam do ucha te słowa...

Praca nagrodzona w konkursie "Tygrysek czy Króliczek?"

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy