Reklama

Ciało to za mało!

Podejmowany od czasów prehistorycznych wątek nagiego ludzkiego ciała wciąż inspiruje kolejne pokolenia artystów do poszukiwań formalnych i treściowych, do nowych interpretacji kształtów i proporcji, do stawiania pytań fundamentalnych: kim jest człowiek? Co kryje jego fizyczność?

Prawie rok temu w Muzeum Historii Miasta Łodzi otwarta została wystawa Piękno nagości. Akt w sztuce polskiej - malarstwo, rysunek, grafika prezentująca najsłynniejsze akty rodzimych twórców - od końca XIX po lata 80. XX w. Wystawa miała skłaniać do kontemplacji piękna, prowokować pytanie: czym jest piękno? Czy wypada utożsamiać je z nagością, zmysłowością, erotyką?* W pewnym sensie kontynuacją tego tematu jest kolejne łódzkie przedsięwzięcie podejmujące temat nagości: Międzynarodowy Konkurs AKT, ogłoszony jesienią ubiegłego roku przez Marquardt Gallery - prywatną galerię wystawienniczo-handlową mieszczącą się na zapleczu Grand Hotelu. Konkurs adresowany był do wszystkich artystów profesjonalnych oraz studentów dwóch ostatnich roczników wyższych uczelni artystycznych, dając zainteresowanym dużą swobodę w zakresie wyboru techniki: oprócz malarstwa, rysunku, grafiki oraz rzeźby honorowano także fotografie, instalacje i nowe media, np. filmy. Organizatorzy w regulaminie zachęcali do eksperymentowania z tematem, do interpretowania wątku ciała na wszelkie sposoby. Wyzwanie podjęło ponad stu artystów z całego świata, jury zakwalifikowało 60 prac, które od 16 stycznia pokazywane są w dwóch przestrzeniach wystawienniczych: Marquardt Gallery (malarstwo, rysunek) i galerii "Na piętrze" (grafika, fotografie, kolaże, rzeźby, instalacje). Jaki obraz współczesnego człowieka wyłania się z wystawy pokonkursowej? Czy nagość pozwala lepiej zrozumieć ludzką naturę? Ma dziś wymiar czysto estetyczny czy może skłania do refleksji nad sensem życia?

Reklama

Nie tylko ćwiczenia z anatomii

Ile pytań - tyle odpowiedzi. W przeważającej większości artyści podeszli do tematu aktu w sposób dojrzały, głęboki i problemowy. Okazuje się, że ciało ludzkie jest medium ponadczasowym, a jego obserwacja służy nie tylko doskonaleniu warsztatu - choć pojawiły się też prace przywodzące na myśl ćwiczenia z anatomii. Ciało pozwala człowiekowi przekazywać emocje, jest środkiem jego indywidualnej ekspresji, zapisem wewnętrznej walki ze słabościami, namiętnościami, lękami. Wyraża takie uczucia, jak niepewność, bezradność, zaufanie, oddanie, miłość, może wzbudzać pożądanie... Co ciekawe, w nadesłanych na konkurs pracach niewiele znajdziemy tradycyjnie pojmowanej erotyki. Eksperymenty z formą: poddawanie ludzkich proporcji deformacji, karykaturze czy wręcz grotesce, zabawy z fakturą i kompozycją obrazu, sięganie po nietypowy format i dziwne surowce - wszystko to kieruje uwagę widza na bardziej duchowy, wewnętrzny wymiar ciała. A przy tym nagość jest bezbronna, obnaża więcej niż tylko znamiona na skórze czy niezdrową cerę. Pozbawienie ciała ubrania odziera je z tajemnicy, wystawia na publiczny osąd: akceptację lub odrzucenie.

Takiej odważnej konfrontacji poddał się laureat Grand Prix konkursu - Brytyjczyk Matthew Maddock, nadsyłając czarno-białą fotografię cyfrową pt. Untitled Self Portrait (Autoportret bez tytułu). Zdjęcie przyciąga uwagę już samym formatem: 100 x 138 cm, co przy kameralnym, żeby nie powiedzieć intymnym potraktowaniu tematu było nie lada wyzwaniem. Wyzwaniem, z którego autor wychodzi obronną ręką, a praca zaskakuje dojrzałością i wyrafinowaną prostotą użytych środków. Zdjęcie przedstawia młodego nagiego mężczyznę uchwyconego w kilku pozach podczas czynności chodzenia w kółko: raz przygarbionego, stojącego bokiem, z melancholijnie opuszczoną głową, raz wymownie patrzącego widzowi prosto w oczy, raz stojącego plecami. Poszczególne figury nakładają się na siebie, mamy efekt zwielokrotnienia postaci, co przy czarnym, nieprzeniknionym tle pogłębia dziwny nastrój pracy - niedopowiedzenia, tajemnicy, niepokoju. Nagość mężczyzny podszyta jest subtelnym erotyzmem, choć raczej zawstydza oglądającego, który czuje się jak intruz wkraczający w zamknięty obszar bardzo osobistych emocji. Przy tym bohater nie epatuje "golizną", mimo że wszystko odsłania: pośladki, owłosienie genitaliów, tors. Raczej stawia odbiorcy szereg pytań: dokąd zmierzamy? kim jesteśmy? Czy miarą naszej wartości jest idealne ciało? Matthew Maddock, rocznik 1976, jest absolwentem MA Photography in De Montfort University Leicester, obecnie pracuje jako nauczyciel fotografii w college'u w Stanford. Jako zwycięzca konkursu będzie miał indywidualną wystawę w maju br. w Marquardt Gallery. Miejmy nadzieję, że pokaże na niej równie interesujące i dojrzałe prace.

"Mięso" pulsujące energią

Wyróżnienie w kategorii malarstwa zdobył obraz Eweliny Baran - gigantyczny akt męski bez tytułu, namalowany farbami olejnymi na płótnie o wymiarach 250 x 170 cm. Autorka, studentka gdańskiej ASP, zdecydowała się na ujęcie postaci odgiętej w tył, w trudnym skrócie perspektywicznym - na pierwszym planie mamy niezwykle plastyczny tors, twarz modela jest odchylona. Bezimienna postać w agresywny sposób epatuje ciałem: wielkim i krwistym, a wrażenie to pogłębia intensywna czerwień i róż oraz dosadne, szerokie pociągnięcia pędzla, rzeźbiące poszczególne mięśnie i fałdy. Ciało w tym ujęciu to "mięso" pulsujące nieokiełzaną energią, widz nie może oderwać od niego wzroku i na tym polega siła tej pracy, niemniej widać tu jeszcze pewne braki warsztatowe.

Malarstwo zdominowało cały konkurs - w tej technice nadesłano najwięcej prac i wiele z nich zasługuje na uwagę, jak np. wysmakowany kolorystycznie Akt czerwony Tadeusza Tomaszewskiego, utrzymany w stylistyce plakatu Love Parade Katarzyny Swiniarskiej, Intymność Macieja Hoffmana - wielkie płótno o interesujących rozwiązaniach fakturowych, czy Ruda modelka Władysława Kaliskiego - pastisz tradycyjnie rozumianego aktu. Szkoda, że artyści malujący akty rzadko eksperymentowali z samym tematem, ograniczając się do poszukiwań formalnych - jedną z niewielu prac malarskich o przemyślanej, wielowątkowej fabule jest Sąd Parysa - scena mitologiczna utrzymana we współczesnej stylistyce, dzieło na pograniczu jawy i snu.

Intymność według artysty

Zdecydowanie większą wyobraźnią wykazali się autorzy fotografii, rzeźb i instalacji. Warto zwrócić uwagę na wyróżnioną przez jury fotografię Judyty Bernaś Obiekty XXXXIX - to akt podwójny: na skuloną postać nagiego mężczyzny nałożony jest wizerunek nagiej kobiety w podobnej pozie, ciała dopełniają się tworząc jedną strukturę, wspólny byt, przy tym zdjęcie jest perfekcyjne pod względem formalnym (druk cyfrowy, hydromat), o przemyślanej w szczegółach kompozycji i pięknej grze czerni, bieli i wpadających w błękit szarości.

Z rzeźb wymienić należy koniecznie Ecce Homo Ewy Wesołowskiej. Krakowska artystka nadesłała do Łodzi cztery surowe formy ze sztucznego kamienia o wysokości od 50 do 75 cm, w pierwszej chwili nie kojarzące się z ludzkim ciałem. Dopiero przy dokładnej analizie ze wszystkich stron w tych szarych, jakby pobieżnie ociosanych bryłach odnaleźć można formy przypominające skulone plecy, głowę, wyciągniętą dłoń - to rodzaj refleksji nad ludzkim ciałem, które bywa chropowate, nieproporcjonalne, okaleczone, a jednocześnie równie wartościowe i interesujące.

Inwencji odmówić nie można autorom instalacji. Awatar Singh Verdi pokazał Naked Rose - nagie kobiece ciało "zamknięte" w szklanym naczyniu postawionym na rysunku róży, idealne do kontemplacji, niedostępne fizycznie. Z kolei Rafał Piekarz zaproponował Pozycjonowanie. Grę towarzyską dla dwóch osób. To instalacja z identycznych kostek wielkości kostek Rubika pokrytych zdjęciami nagich ciał: całujących się, obejmujących, w pozycjach seksualnych. Wątkiem cenzurującym poszczególne zdjęcia/ujęcia jest gruba czarna linia przecinająca co śmielsze "sceny", zabieg taki nadaje całej grze dwuznaczności, pikanterii, pokazując że nagie ciało wciąż ma podtekst erotyczny.

Zawiedzeni będą natomiast wielbiciele aktów sytuujących się na granicy wulgarności, wyuzdanych póz i scen jawnie erotycznych - takiej nagości nie znajdziemy na łódzkiej wystawie. Artyści biorący udział w konkursie skoncentrowali się raczej na poszukiwaniu w cielesności wielu głębi, wymiaru duchowego, egzystencjalnego. Być może zatracili przez to kategorię "piękna" sensualnego, działającego na zmysły, prowokującego do marzeń sennych i fantazji. Ale przecież doskonałe ciała, o idealnych, komputerowo wygenerowanych proporcjach znajdziemy na niemal każdym ulicznym billboardzie, w kolorowym magazynie i reklamie telewizyjnej. Sztuka idzie dalej i w człowieku widzi nie tylko ciało, ale i duszę: myśli, uczucia, bagaż doświadczeń.

Pozostaje żałować, że organizatorzy konkursu nie udostępnili zwiedzającym wyróżnionego filmu Joanny Rajkowskiej Akt z wodą. Może znajdzie się on w planowanym wirtualnym katalogu na płycie DVD, który ma dokumentować cały projekt?

* O wystawie pisała Monika Nowakowska w artykule Zmysłów czar (nr 03/2008)

Monika Nowakowska

Sztuka.pl, luty 2009, nr 2 (GA 155)

Międzynarodowy Konkurs AKT

Marquardt Gallery w Łodzi

do 31 marca 2009 r.

Galeria Okręgu Łódzkiego ZPAP "Na piętrze"

do 13 lutego 2009 r.

Kuratorka: Maja Marquardt

Ilustracje podstawowe:

Matthew Maddock (Wielka Brytania), Untitled Self Portrait - Grand Prix konkursu

Ewelina Baran, Bez tytułu - praca nagrodzona w kategorii malarstwo

Judyta Bernaś, Obiekty? XXXXIX? - wyróżnienie w kategorii fotografia

Rafał Piekarz, Pozycjonowanie. Gra towarzyska dla dwóch osób - wyróżnienie w kategorii instalacja

Ilustracje dodatkowe:

Ewa Wesołowska, Ecce Homo - wyróżnienie w kategorii rzeźba

Virdi Awtar Singh (Indie), Naked Rose - wyróżnienie w kategorii instalacja

Tadeusz Tomaszewski, Akt czerwony, 2008

Katarzyna Swinarska, Love Parade, 2008

Sztuka.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy