Reklama

Ciche dni, czyli: nigdy nie mów nigdy!

Nie jest to wszystko takie proste , jak wyobrażamy sobie wtedy, kiedy pierwszy raz czujemy, że to jest właśnie ten wyśniony, albo ta jedyna. Kiedy postanowimy być ze sobą dłużej, musimy liczyć się ze wszystkimi tego konsekwencjami. Także z tym, że od czasu do czasu nasze wzajemne stosunki mogą być nieco mniej gorące...

Jeżeli ona i on spotykają się tylko od czasu do czasu, to raczej dbają o to, by te wspólne chwile spędzić jak najprzyjemniej. Jeżeli jest się jednak ze sobą na co dzień, to trochę trudniej rozciągnąć w czasie wyłącznie przyjemności. Przecież czasem jedno bywa bardziej zmęczone, czasem któreś choruje, a bywa, że obojgu brakuje sił do stawienia czoła życiowym przeciwnościom. Dochodzą do tego proste, ludzkie instynkty, jak chociażby zazdrość, tak naturalnie przypisana rodzajowi ludzkiemu.

Bywa, że w takiej czy innej sytuacji nie potrafimy sobie poradzić z własną osobowością. Padają ostre słowa, wzajemne oskarżenia, a nawet dochodzi, w ekstremalnych przypadkach, do rękoczynów. Bywa, że ktoś trzaska drzwiami...

Reklama

Wtedy następują trudne dla dwojga ludzi chwile nazywane cichymi dniami, które w najlepszym przypadku trwają - wbrew nazwie - zaledwie kilka godzin, a w najgorszym mogą trwać nawet miesiącami.

Niestety, nie ma gotowych recept na uniknięcie czy szybkie zlikwidowanie cichych dni. Nie ma, bo przecież każdy związek dwojga ludzi jest inny, inaczej osadzony w rzeczywistości, mniej lub bardziej trwały. Nie ma ich również dlatego, że w każdym przypadku mamy do czynienia z emocjami czy wręcz z afektem.

Jedno jest pewne: owe ciche dni, a zwłaszcza te pierwsze w historii danego związku, stanowią swoisty egzamin dla obojga partnerów. Taki pomyślnie zdany egzamin bywa z kolei niezwykle istotnym elementem ten związek spajającym.

Trudno wymagać, zwłaszcza od młodych ludzi, żeby wiedzieli, jak bezbłędnie radzić sobie w sytuacjach tak ekstremalnych, jak ciche dni czy epizody bezpośrednio je poprzedzające. Można jedynie zwrócić uwagę na kilka najbardziej charakterystycznych zachowań, jakie można zalecić w takich przypadkach.

Nigdy nie mów nigdy. Unikaj stwierdzeń w rodzaju "ty nigdy nie wiesz, o co mi chodzi", albo "ty zawsze byłeś taki sam", albo "już nigdy nie będę twój/twoja tak naprawdę", czy wręcz "nigdy nie proś mnie już o nic" (w domyśle: i tak nie dostaniesz). Są to stwierdzenia zbyt kategoryczne, z których później, nawet w przypadku osiągnięcia zgody, trudno się wytłumaczyć, czy które trudno zapomnieć.

Nie obrażaj po chamsku. Słów: "tu k........" czy "ty ch......" wykrzyczanych w przypływie nagłej złości lub wściekłości pod adresem bądź co bądź bliskiej osoby, można żałować później do końca życia. Osoby w podeszłym wieku, które dożywają starości w szczęśliwych związkach podkreślają bardzo często, że jednym z głównych fundamentów ich związku był fakt, że nigdy nie zostali obrażeni przez partnera.

Zapomnij czasem o urażonej dumie. To jest bardzo trudne, fakt, ale zwykle bywa właściwie docenione przez partnera: warto - po pewnym czasie od nastania owych cichych dni lub godzin - spróbować nawiązać dialog, mogący prowadzić do zgody. Taka próba może obyć się bez słów... To może być proste przytulenie, wyciągnięcie ręki czy inny gest. Gest pojednania.

Rozmawiaj. To cementuje każdy związek najbardziej. Nieustanna rozmowa, na każdy temat. Czasem dialog bez słów, czasem roztrząsanie pozornie banalnych szczegółów, ale rozmowa - wzajemne przekazywanie sobie potrzeb, oczekiwań, próśb, pragnień i żądań. Rozmowa może wręcz prowadzić do tego, że ciche dni, zamienią się w ciche godziny, w ciche minuty lub wcale nie zaistnieją.

Irena Majewska-Pawlak

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy