Reklama

Gdy ból maleje

Przyjemne uczucia pojawiają się też wówczas, kiedy ból maleje. Ból i przyjemność łączą się ze sobą - przeczuwano to od dawna. Ale jak ściśle są ze sobą powiązane - w ostatnich dwóch dziesięcioleciach ujawniła neurofarmakologia.

Przyjemne uczucia pojawiają się też wówczas, kiedy ból maleje. Ból i przyjemność łączą się ze sobą - przeczuwano to od dawna. Ale jak ściśle są ze sobą powiązane - w ostatnich dwóch dziesięcioleciach ujawniła neurofarmakologia.

Odkryto, że mózg jest odpowiedzialny za postrzeganie bólu, ale i za jego uśmierzanie. Kiedy skaleczymy się w palec - czujniki bólu przez wiązki włókien rdzenia kręgowego wysyłają do mózgu sygnały elektryczne. We wzgórzu, ośrodku w międzymózgowiu, informacje te zostają przetworzone. Odczuwamy ból. Ale kiedy do tego dojdzie, sąsiednie podwzgórze może spowodować wydzielanie się opioidów. Enkefaliny, endorfiny czy nawet dynorfiny - wszystkie działają przeciwbólowo przerywając przekaz sygnałów w rdzeniu kręgowym. Dlatego morfina, podobna w składzie chemicznym do wytwarzanych przez organizm opioidów, jest najsilniejszym środkiem przeciwbólowym.

Reklama

Anglicy nazywają szczytową formę biegacza "runner's high". Zresztą nie bez racji - rzeczywiście w pewnym sensie zawodnik jest odurzony. Gdy zbliża się wyczerpanie - mózg wydziela endorfiny i enkefaliny. Pod ich wpływem organizm sięga do najgłębszych rezerw. Euforia wypiera uczucia słabości, zachęca do jeszcze większego wysiłku.

Nie trudno odgadnąć, po co natura stworzyła taki mechanizm. Gdyby go zabrakło, instynkt nakazałby zranionemu zwierzęciu, by w celu oszczędzenia sił położyło się. Ale gdy tylko opioidy wyłączają ból - jest jeszcze w stanie uciekać, co często ratuje mu życie. Nie tylko zagrożenie fizyczne, ale i inne rodzaje stresu powodują wydzielanie się opioidów. Niejeden pracoholik właśnie tego szuka, gdy bierze na siebie coraz to nowe zadania, chociaż i tak ma ich już za dużo. Okazuje się, że przyjemności można czerpać nawet ze stresu. Z ewolucyjnego punktu widzenia mechanizm ten jest bardzo stary - berliński neurolog Randolf Menzel odkrył, że zestresowane pszczoły potrafią wyłączać ból.

Endogenne środki pomagają także znosić bóle porodowe - by się o tym przekonać, wystarczy tylko popatrzeć na rozanielone twarze matek krótko po rozwiązaniu. Akupunktura potrafi uśmierzyć bóle - ukłucia uwalniają nieproporcjonalnie dużą ilość opioidów. Dlaczego tak się dzieje, dokładnie do dzisiaj nie wiadomo. Prawdopodobnie mały ból, spowodowany ukłuciem igieł - eliminuje większy. Być może tak samo się dzieje u miłośników chili. Delektują się aktywnością opioidów, która miałaby następować po oparzeniu jamy ustnej - nie ma na to jednak bezspornych dowodów.

Ale najbardziej przyjemność i ból stapia się w akcie seksualnym. Być może tym właśnie można wytłumaczyć praktyki masochistyczne. Endorfiny wynagradzają ból przyjemnością. Ponadto nie bez znaczenia jest, że te substancje szczęścia dbają wtedy o wydzielanie się dopaminy. W ten sposób przyjemność czerpana z bólu może prowadzić do natężenia pożądania. Jak dotąd jednak nawet najbardziej kreatywni neuropsychologowie nie zajęli się na poważnie badaniem sadomasochizmu.

Wydawnictwo Jacek Santorski & co
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy