Reklama

Gdy on nie chce być tatą

"To nie jest dobry moment na dziecko", "Dobrze, ale nie teraz", "Jak zmienimy mieszkanie", "Jak będę lepiej zarabiać", "Po co sobie tak komplikować życie" - czy takimi wymówkami darzy cię Twój partner, gdy po raz kolejny próbujesz zapytać go, kiedy zdecydujecie się na dziecko?

Każdy powód jest dla niego dobry, byle tylko odsunąć w czasie realizację tych planów albo w ogóle do niej nie dopuścić. Na początku Jego argumenty są pewnie i dla Ciebie przekonywujące, ale później masz dość jego niezdecydowania. Gdyby chociaż miał odwagę i wprost powiedział, że nie chce mieć dziecka, ale on woli zwlekać i mamić cię następnymi, mało realnymi terminami ziszczenia macierzyńskich planów.

Ostatnio częściej mówi się co prawda o kobietach, które świadomie rezygnują z macierzyństwa, ale mężczyzn, którzy nie widzą siebie w roli ojców również nie brakuje. Niektórzy mówią nawet o modzie na nieposiadanie dziecka. Padają przy tym argumenty o niesprzyjających czasach, które nie zachęcają do zakładania rodziny. Jeśli jednak cały czas będziecie analizować swoją sytuację, to może okazać się, że nigdy nie ma dobrego momentu na to, aby zostać rodzicami. Zawsze będą jakieś inne plany lub przeszkody - a to dobrze zapowiadająca się kariera, a to zwolnienia w pracy, a to remont, a to przeprowadzka, itd. Wyszukiwanie kolejnych argumentów "przeciw" bywa zresztą grą na zwłokę. Może ona wynikać z lęku przed odpowiedzialnością, obawy o to, czy sprostamy nowym wyzwaniom, ale może być również przejawem zwykłego egoizmu i wygodnictwa. Nie każdy mężczyzna ma ochotę na radykalną zmianę w swoim życiu, która wiąże się z poświęceniem, ograniczeniem własnych przyjemności i czasu wyłącznie dla siebie. Bywa, zwłaszcza w wolnych związkach, że chodzi o strach przed podjęciem ostatecznej decyzji o tym, co będzie dalej. Do tego dochodzą jeszcze wątpliwości, czy to rzeczywiście związek na całe życie.

Reklama

Zanim postawisz go przed wyborem: "Albo dziecko, albo odchodzę", porozmawiaj z nim. Dowiedz się, jak on wyobraża sobie waszą przyszłość, czego oczekuje od waszego związku. Przekonaj, że dziecko może nadać waszemu życiu głębszy sens. Stawianie go przed faktem dokonanym to chyba najgorsze wyjście. Owszem, wiele kobiet mając dość kolejnych pytań o dziecko, "przypadkiem" zapomina o antykoncepcji i potem oznajmia partnerowi, że "stało się". Ryzykują jednak, że usłyszą od swego partnera: "Wrobiłaś mnie w to dziecko" i że on tego dziecka nie zaakceptuje i nie pokocha, co w rezultacie oznaczać będzie samotne macierzyństwo. Decyzja o posiadaniu dziecka nie może być wymuszona. Najlepiej, aby podejmowali ją oboje przyszli rodzice, bo jej konsekwencje dotyczyć będą obojga.

Akceptowanie potrzeb drugiej osoby jest w związku bardzo istotne. Potrzeba posiadania dziecka jest z pewnością u kobiety silniejsza. Jej determinacja wynika z instynktu macierzyńskiego, którego nie sposób oszukać. Nie da się też zatrzymać biologicznego zegara. Wprawdzie obecnie matkami zostają coraz starsze kobiety, ale decyzji o zajściu w ciążę nie można odkładać w nieskończoność, czekając na to, kiedy partner będzie wreszcie gotowy do roli ojca. Jeśli kobieta mówi mężczyźnie, że chciałaby urodzić mu dziecko, to nie sposób tego bagatelizować czy lekceważyć. Owszem, można być na początku zaskoczonym - choć nie o takiej reakcji marzy kobieta - ale z czasem trzeba na taką propozycje dać konkretną odpowiedź. Mężczyzna nie ma prawa żądać od kobiety, aby dla niego zrezygnowała z macierzyństwa. To ona sama może ewentualnie zgodzić się na takie rozwiązanie, rozważywszy wcześnie wszelkie "za" i "przeciw". Jeśli okaże się, że w tak ważnej sprawie nie możecie dojść do porozumienia, to lepiej rozstać się. W ten sposób każde z was znowu będzie miało szansę znaleźć kogoś, z kim spełni swoje życiowe plany.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: partner | dziecko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy