Reklama

Hayden graficznie

W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy na rynku aukcyjnym pojawiło się kilka ciekawych grafik Henryka Haydena. Nie cieszą się jednak zainteresowaniem kolekcjonerów, choć zdecydowanie powinny.

Pięknie odbite, choć w dość wysokich nakładach, 100-150 sztuk, sygnowane ołówkiem litografie, pochodzą z lat 60. XX wieku. Oferuje je Rempex, Agra-Art, Willa Struvego, Polswiss Art - niemal wszystkie domy aukcyjne, zarówno na aukcjach młotkowych, jak i internetowych. Większość prac nie znajduje jednak nabywców.

Z prac Haydena w cenie są te przedwojenne, zwłaszcza olejne w klimacie École de Paris. Natomiast grafiki tworzone zaraz po II wojnie światowej nie cieszą się popularnością, i słusznie chyba, bo te z lat 40. XX wieku są realistycznie zachowawcze, nieciekawe i zwyczajnie nudne. Co innego jednak z pracami z lat 60. To była dla Haydena ostatnia dekada życia, i z pewnością najlepsza. Brak popularności litografii artysty z tego okresu jest więc niezasłużony.

Reklama

W paryskiej awangardzie

Henryk Hayden w 1902 roku rozpoczął studia na Politechnice Warszawskiej, rzucił je jednak trzy lata później na rzecz nauki w warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych. W 1907 roku wyjechał do Paryża, gdzie pozostał do końca życia. W Paryżu studiował w Académie La Palette pod kierunkiem Charlesa Guérina i Georgesa Desvalliéres'a. W 1909 roku odkrył Bretanię. Odwiedził Le Pouldu oraz Pont-Aven. W jego wczesnych pracach odnaleźć można wpływy syntetyzmu Gauguina i Szkoły Pont-Aven.

Duże znaczenie dla ukształtowania postawy artysty miało poznanie malarstwa Władysława Ślewińskiego. Hayden stosował wtedy płynny kontur, którym określał stopniowo cofające się w głąb plany bretońskich pejzaży. Miękkim duktem pędzla oddawał subtelne modulacje zieleni, brązów i żółcieni plaż, odcinających się od błękitów i fioletów morskiej tafli.

Przez Adolfa Baslera, który zwrócił uwagę na debiut Haydena w Salonie Jesiennym, malarz poznał André Salmona. Salmon napisał wstęp do katalogu pierwszej indywidualnej wystawy Haydena, odbywającej się w 1911 roku. Po niej artysta zaczął tworzyć w duchu Cézanne'a.

Cztery lata później przeprowadził się do pracowni na Montparnasse. To dało początek znajomościom w kręgach paryskiej awangardy. Bliskie kontakty z Lipchitzem, Picassem, Jacobem, Matissem, Grisem, Severinim i Metzingerem spowodowały silniejsze zainteresowanie kubizmem. Na kilka lat formy jego prac stały się twardsze i silnie zgeometryzowane. Hayden, tworząc martwe natury i portrety był mniej rewolucyjny w założeniach, niż jego koledzy, ale mimo wszystko śmiało upraszczał formy i arbitralnie określał ich przestrzenne relacje.

W 1922 roku artysta porzucił kubizm, zwracając się na powrót do natury, a rok później rozpoczął regularną współpracę ze znakomitym marszandem Leopoldem Zborowskim. Do początku lat 50. XX wieku malował ujęte w realistycznej konwencji pejzaże i portrety pokrewne stylistyce Mojżesza Kislinga, Amedeo Modiglianiego i Raoula Dufy'ego, niepozbawione reminiscencji i odniesień do sztuki dawnych mistrzów.

Barwne symfonie

Dojrzały styl Haydena ukształtował się dopiero w późnym, powojennym okresie jego twórczości. Stanowił syntezę dotychczasowych eksperymentów malarskich artysty. Hayden wykorzystał wtedy swe kubistyczne doświadczenia, tworząc dekoracyjne kompozycje o mocno podkreślonych walorach linii i plamy barwnej. W obrazach i grafikach z tego czasu widoczna była wyraźna inspiracja malarstwem abstrakcyjnym. Cechowała je prostota kompozycji, intensywny koloryt oraz gęsta, zróżnicowana materia obrazu. Postkubistyczny sposób syntetyzowania form przejawił się przede wszystkim w martwych naturach. Typowa była dekoracyjną płaskość kompozycji o wertykalnie spiętrzonym układzie planów. Autor intensyfikował często dwutakt czerni i czerwieni dopełniony akcentami szarości. Tak skomponowana jest np. Martwa natura z wazą.

Styl Haydena z tego okresu był na tyle osobisty, że bywał często niezrozumiały jako trudny w klasyfikacji i przypisaniu do któregokolwiek z ówczesnych nurtów artystycznych. Będąc adoratorem muzyki, tworzył na jej wzór barwne symfonie malarskie: zieloną, błękitną, czerwoną, brązową. To były jego najlepsze prace i najlepsze lata - druga młodość duchowa artysty.

W tym czasie Hayden poszerzył też zakres swoich środków ekspresji o litografię barwną. Posługując się tą techniką, tworzył kompozycje o uproszczonych, zrytmizowanych formach. Kontrastowe zestroje barw zamkniętych w wąskim rejestrze zwierał czarnym konturem. Niezrozumienie i niedocenianie ostatnich prac artysty dotknęło także jego twórczości graficznej. Dotyka nadal, choć trudno to pojąć, ponieważ jest to cream della cream jego twórczości.

Agnieszka Gniotek

Antyki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy