Reklama

Karolina z Poznania:

Zazwyczaj zmieniam swój wizerunek co kilka lat, ale wtedy-zmiany są drastyczne. Moja największa metamorfoza miała jednak miejsce w liceum, kiedy to miałam już dosyć swoich długich do ramion, lekko falowanych, ciemnoblond włosów. Poza tym, już niedługo czekała mnie klasowa wycieczka do Paryża, więc chciałam sie pokazać zupełnie odmieniona.W przeddzień wyjazdu poszłam zatem do fryzjera poleconego mi przez koleżankę i "oddałam się" w jego ręce. Efekt był piorunujący. Stałam się

czarnowłosą, zadziorną chłopczycą. Nie spodziewałam sie , hmm, aż "takiej" inwencji twórczej ze strony fryzjera, ale...podobało mi się. Konieczny jednak stał się zabieg farbowania henną brwi i rzęs. Mój nowy wizerunek podobał mi sie do tego stopnia, że przez następnych kilka lat nie zmieniałam go. Nawet teraz, kiedy już studiuję, pozostaję przy tym kolorze włosów. Chociaż niedługo czeka mnie kolejny wyjazd....

Reklama

Praca została nagrodzona w konkursie "Moje metamorfozy"

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy