Reklama

Kto się boi czarownicy?

Mamy wiek XXI, ale w technologicznie rozwiniętych krajach nadal żyją ludzie, którzy obawiają się czarownic i rzucanych przez nie klątw.

Czarownice wciąż uznawane są za byty złowieszcze, które mogą ludziom dopiec. Przykładów na to jest wiele. Ot, choćby zajścia, do których doszło w Warboys w Wielkiej Brytanii.

Dyrekcja wiejskiej szkoły w Warboys, w angielskim hrabstwie Cambridgeshire postanowiła usunąć z historycznego godła tej placówki wizerunek czarownicy. Postać kobiety lecącej na miotle pojawiła się w szkolnym herbie 60 lat temu. Miało to upamiętniać fakt, że właśnie w Warboys odbyła się ostatnia w Anglii egzekucja czarownicy.

Czarownice na miotle i klątwy

Zarząd szkoły swą decyzję o zerwaniu z tradycją tłumaczy tym, że czarownica na miotle to nawiązanie do uprawiania czarnej magii. Taka interpretacja odstraszała od szkoły niektórych nauczycieli oraz rodziców potencjalnych uczniów. O sprawie stało się głośno, ale czy bezpodstawnie? Być może dyrekcja postawiła na prewencję mając na uwadze liczne wydarzenia, do których doszło w ostatnich latach, gdzie z magią powiązani byli i uczniowie i nauczyciele.

Reklama

Za przykład może służyć sprawa, do której doszło w listopadzie 2000 roku w Stanach Zjednoczonych. W jednej z miejscowości stanu Oklahoma, dyrektor tamtejszej szkoły średniej zawiesił na 15 dni w czynnościach ucznia 15-letnią Brendi Blackbern. Według zapewnień dyrektora, kara była słuszna, a przy tym niezwykle łagodna, bo przecież Brendi, jak powszechnie uznano, rzuciła klątwę na nauczycielkę, która w wyniku tego zapadła na zdrowiu.

O kwestii rzucania klątw stało się głośno, tym bardziej, że Brendi Blackbern nie zaprzeczała, iż za pomoca magii uderzyła w nielubianą nauczycielkę. Wiele osób i organizacji wypowiedziało się na ten temat nie uzyskując konsensusu. Po pewnym czasie w obronie uczennicy stanęło Stowarzyszenie Praw Obywatelskich i skierowało do sądu pozew przeciw dyrektorowi. Według tej organizacji, dyrektor działał niezgodnie z prawem przeglądając zeszyty uczennicy zawierające jej prywatne zapiski oraz zabraniając nastolatce noszenia pogańskich symboli wiary, a przede wszystkim - usuwając dziewczynę na dwa tygodnie ze szkoły.

Czarownice nadal groźne

Rodzice Brendi też nie zaakceptowali decyzji dyrektora. Nie zajmowali się jednak ustalaniem, czy ich córka potrafi czarować. Skupili się głównie na dowodzeniu, że w całej sprawie o rzucanie klątw, brak było podstaw do zawieszenia ich córki w prawach ucznia.

- Jestem zbulwersowany faktem, iż w naszym kraju nadal są ludzie, którzy wierzą w czarownice i z tego powodu prześladują dzieci - oświadczył w wypowiedzi dla amerykańskich mediów James Blackbern, ojciec Brendi. - Do tego są to osoby odpowiedzialne za edukację następnego pokolenia Amerykanów!

Wielka Brytania, Stany Zjednoczone... Obywatele innych technologicznie rozwiniętych państw również myślą z obawą o czarownicach, klątwach i urokach. Według badań Instytut Demoskopowego w Allensbach z kwietnia 2011 r. ponad 1/3 Niemców wierzy w działanie tajemnych mocy. Oznacza to, że w czary i rzucające je czarownice wierzy dziś dwa razy tyle Niemców, co 30 lat temu.

Tadeusz Oszubski

MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: czarownica
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy