Reklama

Miejsce kobiety według wszystkich świętych

Pisałam już, że Dzień Kobiet obfitował w niespodzianki. Na przykład z tej okazji Maria Kaczyńska zaprosiła do Pałacu Prezydenckiego dziennikarki z wielu polskich mediów. Podczas spotkania z inicjatywy Moniki Olejnik powstał list przeciwko wprowadzaniu do konstytucji zmian dotyczących ochrony życia od poczęcia.

Maria Kaczyńska uznała, że konstytucja w obecnym kształcie wystarczająco je chroni. Konstytucja została przyjęta w wyniku referendum i wszelkie zmiany bez pytania o nie narodu są niezgodne z duchem demokracji. Co prawda poseł Wierzejski uważa inaczej. W programie "Co z tą Polską?" stwierdził, że naród nie ma tu nic do gadania, bo on, poseł, wie lepiej, czego narodowi potrzeba. Ale wróćmy do Pałacu Prezydenckiego.

Pierwsza dama list podpisała, za co natychmiast dostała po głowie. Najpierw premier był zbulwersowany, lecz po rycersku wziął damę w obronę. Wyjaśnił, że została wprowadzona w błąd, nie rozumiała, co podpisuje. To znana reguła patriarchatu: gdy kobieta robi coś, co nie podoba się mężczyźnie, to znaczy, że nie wie, co czyni. Nie poglądy przez nią przemawiają, lecz nieświadomość, czyli po prostu głupota. Premier to co innego. Wie, co mówi. On sam nie jest za zmianą konstytucji, ale szanuje Marka Jurka i dla niego gotów jest tę zmianę poprzeć. I oczywiście dla ojca Rydzyka i jego wyznawców, którzy stanowią część elektoratu. To nic nowego w polityce. Można być za, a nawet przeciw, więc czemu nie odwrotnie, jeśli to sprzyja własnym interesom.

Reklama

Premier szuka teraz zgrabnego zapisu, który ma zadowolić większość mężczyzn w parlamencie. A kobieta niech nie zabiera głosu. Ojciec Rydzyk też był zbulwersowany. Fakt zaproszenia dziennikarek i napisania listu porównał do szamba. Przecież kobieta nie powinna pisać listów! Określił to już dawno Synod w Ewirze: "Kobietom nie wolno we własnym imieniu pisać ani otrzymywać listów". Dlaczego? To wiemy od św. Jana Chryzostoma: "Cała płeć żeńska jest słaba i lekkomyślna. Uświęcona zostaje jedynie przez macierzyństwo." Nic dziwnego, że z ust ojca Rydzyka sypnęły się gromy. Po dłuższym namyśle prezydent bierze prezydentową w obronę i sam się wystawia na strzał. Od ojca Rydzyka otrzymuje etykietkę schizofrenika. Nie koniec na tym. Do ataku rusza posłanka Sobecka i pyta prezydenta, czy kieruje nim zatrute sumienie, czy podpowiedzi obcych. W pierwszej chwili byłam przerażona. Co stanie się z posłanką, która oskarża i poucza prezydenta? "Zginęła, bo ośmieliła się nauczać mężczyzn" - rzekł święty Cyryl, gdy podburzony przez niego tłum wiernych zlinczował Hypatię. Bałam się myśleć, co będzie z posłanką. Nic nie było. Pewnie dlatego, że każdą wypowiedź posłanka konsultuje z ojcem Rydzykiem.

Słuchać mężczyzny, to kobiecie przystoi i za to nie spotka jej kara. Wiemy to od św. Augustyna: "Kobieta jest istotą poślednią, która nie została stworzona na obraz i podobieństwo Boga. To naturalny porządek rzeczy, że kobieta ma służyć mężczyźnie." Więc posłanka służy ojcu Rydzykowi z oddaniem i tylko mam nadzieję, że w tym oddaniu nie posuwa się za daleko. Choć może i w tym nie byłoby nic złego? "Kobiety przeznaczone są głównie do zaspokajania żądzy mężczyzn" - nauczał św. Jan Chryzostom. Nic dziwnego, że posłance włos z głowy nie spadł. Ojcu Rydzykowi też łatwo wybaczono, bo kto by chciał zadzierać z ojcem Rydzykiem?

Pod hasłami ochrony życia Ruch Przeciw Kobietom rozwija się w najlepsze. Wszyscy, którzy odważyli się bronić godności kobiety, zostali postawieni do kąta. O godność życia zębem czasu już napoczętego najwyraźniej dbać nie musimy, nawet jeśli chodzi o godność Pierwszej Damy i Prezydenta Rzeczypospolitej. Finał całej sprawy zbliża się wielkimi krokami. 28 marca ojciec Rydzyk organizuje Marsz za Życiem i przy tej okazji Sejm będzie głosować zmiany w konstytucji. Data nieprzypadkowo bliska jest rocznicy śmierci Jana Pawła II. Papieżowi w ofierze Marek Jurek wraz z ojcem Rydzykiem chcą oddać polskie kobiety. Kto odważy się wystąpić przeciwko darowi dla Papieża? Zapewne niewielu.

Tylko czy Jan Paweł II takiego daru od nas oczekuje? 8 marca 1998 roku Papież wyrażał nadzieję, "że dojdzie ostatecznie do uznania równości i godności kobiety oraz że jej szczególne zalety zostaną należycie docenione". Jan Paweł II wzniósł się ponad tradycję Kościoła, zawartą w słowach św. Tomasza z Akwinu: "Kobiety są błędem natury, są rodzajem kalekiego, chybionego, nieudanego mężczyzny". Ale bądźmy sprawiedliwe. Ojciec Kościoła Katolickiego nie odmawiał nam całkowicie wartości: "Wartość kobiety polega na jej zdolnościach rozrodczych i możliwości wykorzystania do prac domowych". Echo tych przekonań słychać było w pamiętnych słowach Marka Jurka: "Szanujemy kobiety w ich naturalnych rolach".

28 marca Marek Jurek spróbuje ten szacunek wcielić w życie. I pewnie mu się uda, jeżeli my, kobiety, same o swoją godność nie zawalczymy.

Hanna Samson

Dowiedz się więcej na temat: ojciec | Maria Kaczyńska | Wszystkich Świętych
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy