Mika:
W sierpniowy piątek (9.08.03), u progu weekendu, który miał się niczym nie różnić od wielu innych, zadałam samej sobie pytanie: Czego tak naprawdę chce? Co sprawiłoby mi prawdziwą radość?
Odpowiedź padła błyskawicznie - spacer nad brzegiem morza! To jest to, co tygrysy lubią najbardziej...
Plaża, szum fal, wiatr we włosach ... Błogość.
W tym miejscu muszę zaznaczyć, że od morza dzieli mnie (bagatela!) 600 km.
Nigdy wcześniej nie zrobiłam czegoś tak szalonego.
Najzwyczajniej w świecie, sprawdziłam o której odjeżdża pociąg na Hel, spakowałam mały plecaczek i jak w piosence z okna pociągu obserwowałam "jak wszystko zostaje w tyle..."
Rano byłam na Helu i przez 12 godzin (do następnego pociągu) cieszyłam się, jak dziecko widokiem morskiego bezkresu, wizytą w fokarium, zbieraniem kamyków i muszelek. Byłam szczęśliwa.
Teraz wiem, że wakacje mogę mieć w każdej chwili. Niezależnie od pory roku, pogody, stanu mojego konta. Wystarczy, że na chwilę "ściszę" głos rozumu i pozwolę przemówić mojemu sercu.
A potem zrobię krok w kierunku tego, czego pragnę...
Mika
Praca została nagrodzona w konkursie "Wtedy odnalazłam szczęście"