Brytyjki zaczęły brać sprawy w swoje ręce, ale na tyle poważnie, że wystawiają na próbę swój związek z partnerem i całokształt życia seksualnego - martwią się eksperci.
Aż 72 proc. przedstawicielek płci pięknej przyznaje się do konieczności zaplanowania czasu na krótki romans czy spotkanie ze swym partnerem w wiadomym celu. W pełnym zabiegania dniu trudno bowiem wykroić wolną chwilę na intymność.
Współczesne kobiety są lepiej zorganizowane, ale to z kolei wcale nie wpływa na zmniejszenia napięcia i stresu, w jakim żyją - alarmują eksperci. Dochodzi do dziwnych sytuacji, w których kobiety nie robią niczego bez wcześniejszego zaplanowania, nie pozwalają sobie na żadną spontaniczność i działanie z zaskoczenia.
Jeden z brytyjskich psychologów, zajmujących się tym problemem, Aric Sigman, stwierdził, że 83 proc. przebadanych przez niego kobiet roztacza plany na całe swe życie i każdą jego dziedzinę., łącznie z tym, kiedy zamierzają wyjść za mąż, kiedy zakupią pierwszy własny dom i nawet liczbę dzieci, jakie będą miały.
Badanie wykazało, że pomimo doprowadzenia swego zorganizowania do perfekcji, kobiety z trudem wywiązują się z nałożonych przez siebie i zaplanowanych obowiązków osobistych i zawodowych. Częściej też dopadają je fizyczne symptomy stresu, włącznie z ostrą migreną i bólem mięśni.
Sigman dodaje, że w rezultacie przynosi to niekontrolowane zmiany w cyklu menstruacyjnym, wzmaga bóle głowy, karku i pleców oraz ingeruje tak dalece w każdą sferę życia kobiety, że nie ma już możliwości, czasu czy samych umiejętności skoncentrowania się na relacji z partnerem.
Stosunki z partnerem to jedyny obszar w życiu, w którym spontaniczność i intuicja są pożądane i jeśli te impulsywne zachowania kobiety włączają w obszar "zaplanowanej spontaniczności" prowadzi to w prostej linii do niezaspokojenia i niezadowolenia z seksu.