Reklama

Pan Dudek mnie olśnił!

Nie to, żeby akurat mnie ją dawał. Pobrałam ją sobie przy okazji, będąc na spotkaniu w "Krytyce Politycznej". Dyskusja dotyczyła nowej książki Kingi Dunin pt. "Zadyma". Pan Antoni był jednym z panelistów. Książkę przeczytał, opinii przedmówców grzecznie wysłuchał, po czym śmiało ruszył do ataku. Przyniósł ze sobą spisane na kartce pytania i dalejże je Kindze zadawać. "Dlaczego pisze pani, że 'logika jest, jak wiadomo, przede wszystkim męska'? Przecież logika jest uniwersalna!" No cóż, pan Dudek nie chwyta ironii, pomyślałam. Nie byłam tym zdziwiona, bo to częsta przypadłość, z którą stykam się choćby w niektórych z Państwa postów, więc pan Dudek jeszcze wtedy mnie nie olśnił, dopiero za chwilę.

Reklama

Zapytał: "Czy wy, feministki, chcecie, żeby aborcja była możliwa do dziewiątego miesiąca?" Po sali przeszedł szmer oburzenia. I z powodu takiego pomysłu, i z powodu kompletnej nieznajomości poglądów, z którymi Dudek zamierzał dyskutować. Gdy dowiedział się, że chodzi o pierwszy trymestr, trochę się zdziwił, ale szybko wybrnął z sytuacji. "Sześć miesięcy to chyba nie problem? Kobieta, która nie chce mieć dziecka, niech donosi je jeszcze sześć miesięcy i odda państwu." Sala zamarła ze zgrozy, ale Dudek ciągnął niezrażony: "No rozumiem, jest problem. Źle się patrzy na takie kobiety. Ale gdyby tak zmienić nastawienie społeczne do matek, które oddają dzieci, to byśmy się dogadali."

Ktoś zapytał: "Chce pan traktować kobiety jak inkubatory?", ale pan Dudek nie wiedział, o co chodzi. Za to na mnie spłynęło olśnienie. Zrozumiałam, co siedzi w głowie Dudka. Skoro kobiety są za prawem do aborcji, to znaczy, że nie chcą mieć dzieci. To znaczy, że nie mają uczuć macierzyńskich. To znaczy, że wszystko im jedno, co dzieje się z ich dziećmi. Pan Dudek słyszy o prawie kobiety do wyboru, a w jego głowie uruchamia się lawina. Niezły numer - pomyślałam. Żeby tak nic nie słyszeć z dyskusji, która wokół się toczy? Żeby tak nic nie rozumieć z argumentów przeciwnika? Żeby z założenia pozbawiać go godności i ludzkich uczuć?

Pan Dudek mówił coś dalej, a ja dalej przeżywałam olśnienie. Pojęłam to, czego pojąć nie mogłam. Te pełne zdziwienia komentarze do sprawy Alicji Tysiąc. Że jak to jest? Nie chciała dziecka, a teraz je kocha?

Ano zwyczajnie - myślałam. Czego tu nie rozumieć? Alicja Tysiąc próbowała uchronić swój wzrok. Ma dwoje innych dzieci, bała się, że nie da rady wychować całej trójki, będąc inwalidką. Czy to znaczy, że nie kocha swoich dzieci? Skoro Julka już przyszła na świat, to kocha ją nad życie. To oczywistość niemal dla każdej matki. Więc skąd to zdziwienie?

Ano z tego, co siedzi w głowie Dudka i jemu podobnych. Skoro nie chciała dziecka, to jest wyprana z ludzkich uczuć. Skargę Alicji Tysiąc złożoną do Trybunału w Strasburgu oprotestowało 57 organizacji katolickich. Żadna nie zapytała, czy nie trzeba jej pomocy. Czy ma z czego utrzymać swoje dzieci? Nie miała. Ksiądz nie chciał ochrzcić dziecka, które było tak ważne dla całego narodu, że w jego obronie na Alicję posypały się gromy. "Ważniejsza od dziecka" - tytuł na pierwszej stronie "Dziennika" brzmi jak oskarżenie. Jakże to? Czy kobieta może być ważniejsza od płodu? I jak to możliwe, że teraz kocha swoje dziecko?

Niektórym nie mieści się to w głowie, a ja, dzięki Dudkowi, pojęłam dlaczego. Bo głowę mają zapchaną wyobrażeniami. Fałszywymi przekonaniami na temat ludzi o innych poglądach. Pan Dudek słyszy "a" i to mu wystarczy. "B" i "c" sam sobie dopisze. Sala wrzała, więc Dudek przeszedł zgrabnie do następnego pytania: "Rozumiem, że chcecie zlikwidować patriarchat, a na jego miejsce ustanowić matriarchat?" Na sali rozległy się śmiechy. "Jeżeli nie matriarchat, to co?" - zapytał bezradnie. Nic nie przychodziło mu do głowy. Nie pojmował, że walka nie musi toczyć się o to, kto będzie górą. Że brak dominacji mężczyzn nie musi oznaczać dominacji kobiet. Że może chodzić o to, żebyśmy wszyscy mieli równe szanse. Pan Dudek nie rozumiał, a ja znów przeżywałam olśnienie. Gdy piszę o prawach kobiet, z wielu postów dowiaduję się, że nienawidzę mężczyzn. Wreszcie pojęłam dlaczego. Bo skoro powiedziałam "a", to reszta jest jasna. Nie trzeba czytać, nie trzeba rozumieć, żeby wiedzieć.

Ale co tam posty! Zrozumiałam, dlaczego władza nie przyjmuje racjonalnych argumentów. Bo ich nie słucha, tylko wie swoje. Człowiek uczy się do końca życia, pomyślałam, choć nie mam pewności, czy akurat pan Dudek wyniósł coś z tej lekcji. Bo żeby się uczyć, trzeba otworzyć oczy, wyjść poza wyobrażenia i zobaczyć, że po drugiej stronie nie stoją siły ciemności, lecz ludzie, którym chodzi o godność człowieka. Tych, którzy o tym wiedzą, zapraszam 28 marca, czyli już w tę środę, o 12. na Plac Konstytucji w Warszawie. Demonstracja w obronie konstytucji odbędzie się pod hasłem "stop fanatykom", którzy życie ludzkie mają w głębokiej pogardzie. Gdyby było inaczej, Alicja Tysiąc mogłaby decydować o swoim zdrowiu i życiu. I miałaby z czego utrzymać swoje dzieci, nim sprawą zajął się Trybunał w Strasburgu. A panu Dudkowi nie przyszłoby do głowy, że kobieta to inkubator, a nie człowiek.

Hanna Samson

Dowiedz się więcej na temat: Jerzy Dudek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy