Reklama

Panią zatrudnię

Budowlaniec, spawacz, operator wózka widłowego, kierowca autobusu czy ciężarówki - to zawody do niedawna zarezerwowane tylko dla mężczyzn. Dziś coraz częściej sięgają po nie przedstawicielki płci pięknej.

Jak donosi "Metro" eksperci od rynku pracy szacują, że w ciągu ostatnich trzech lat z Polski za chlebem wyjechało od 1,2 do 1,5 mln osób. Na własnej skórze odczuwają to firmy, które nie mogą znaleźć fachowców.

Większość budów jest opóźniona o kilka miesięcy, znalezienie ekipy remontowej graniczy niemal z cudem, a firmy transportowe ograniczają ilość kursów nawet na tak popularnej trasie jak

Warszawa - Londyn. Dlatego nawet w zawodach uważanych za typowo męskie coraz chętniej zatrudniają kobiety.

W gdyńskiej stoczni brakuje ok. 800 spawaczy i 500 monterów, bo wykwalifikowani pracownicy wyjechali za granicę. Wielomiesięczne poszukiwania nowej kadry spełzły na niczym. W końcu władze stoczni wpadły na pomysł, by zatrudnić kobiety.

Reklama

- U nas do tej pory tylko jedna pani pracowała jako spawacz. Tymczasem w fińskich stoczniach ponad 20 proc. takich stanowisk zajmują właśnie kobiety - wyjaśnia w rozmowie z dziennikiem

rzecznik stoczni w Gdyni Janusz Wikowski.

- Panie oczywiście będą kierowane do lżejszych prac niż mężczyźni, a zarobki będą miały

takie same. Oferujemy im też bezpłatne szkolenie - podkreśla.

Miejskie Zakłady Autobusowe w Warszawie od kilku tygodni prowadzą kampanię pod hasłem: "Kobieta jest stworzona do kierowania autobusem". Zgłosiły się cztery panie. Właśnie rozpoczęły

szkolenie na prawo jazdy kategorii D (finansuje je urząd pracy).

- To całkiem imponujący wynik. Tu przecież mamy do czynienia z przełamywaniem stereotypów, co najczęściej trwa latami - uważa Dorota Głowicka z MZA.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: stoczni
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy