Reklama

Pracownik we mgle

Jeden na czterech Amerykanów przyznaje się do wymyślania wymówek, kiedy spóźnia się do pracy. Do najoryginalniejszych należy: "Zgubiłem się we mgle" - wynika z przeprowadzonej w USA przeprowadzeniu ankiety.

Amerykańska firma badawcza Harris Interactive stwierdziła, że 15 proc. osób spóźnia się do pracy przynajmniej raz w tygodniu. 32 proc. tłumaczy się korkami, natomiast 17 proc. nie boi się przyznać wprost, że zaspało.

7 proc. za spóźnialstwo wini długie dojazdy do pracy. Popularne wymówki to również wyprawianie dzieci do szkoły, zapominanie o czymś, czy złe samopoczucie.

Jedna czwarta ankietowanych okłamuje pracodawcę. Do najciekawszych powodów należą takie: "ktoś ukradł moje żonkile", "miałem przesłuchanie do Idola", "na mojej trasie do pracy była blokada z powodu przejazdu prezydenta", "bezmyślnie poszedłem do mojego dawnego zakładu pracy", "w kawiarni była kolejka", "starałem się odzyskać moją broń na policji".

Reklama

Co ciekawe, większość kierowników wierzy swoim pracownikom, ale 27 proc. podchodzi do tych wymówek ze sceptycyzmem. Poza tym 43 proc. menadżerów nie ma nic przeciwko spóźnieniom, jeśli tylko pracownicy dobrze i na czas wykonują swoją pracę.

W badaniu wzięło udział ponad 2,7 tys. amerykańskich pracowników i prawie 7 tys. menadżerów.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: W.E.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy