Reklama

Różowe taksówki dla kobiet

Kolejny gadżet dla rozkapryszonej Barbie? Nic z tych rzeczy - różowe taksówki dla kobiet stają się na świecie coraz popularniejsze ponieważ dają kobietom poczucie bezpieczeństwa i miejsca pracy.

Bejrut to kolejne miasto, na ulicach którego pojawiła się flota różowych taksówek prowadzonych przez ubrane na różowo panie. Będą one wozić wyłącznie pasażerki.

"Początkowo myślałem, że będę miał problemy ze znalezieniem kobiet - kierowców, bo w Libanie to męski zawód, ale ku mojemu zaskoczeniu otrzymałem około 40 zgłoszeń" - mówi Nawal Yaghi Fakhri właściciel "Taxi Banat". To pierwsza tego typu firma w Libanie, ale np. w Iranie taksówki dla kobiet funkcjonują już od dwóch lat. Amarantowe pojazdy można też spotkać Dubaju. Idea różowych taksówek trafiła na podatny grunt w krajach arabskich, ponieważ przemieszczanie się dwóch, niespokrewnionych osób różnej płci w jednym samochodzie jest tam źle widziane lub wręcz zakazane, ale to nie w tym regionie narodził się ten pomysł.

Reklama

Taksówka dla damy

Pierwsze różowe taksówki pojawiły się w Anglii w 2005 roku. Założona przez Kerry Katonę firma "Pink Ladies" zaoferowała swoim klientkom nie tylko poczucie bezpieczeństwa, ale też luksus i przyjazną atmosferę. Wszystkie samochody z "Pink Ladies" mają swoje imiona. To landrynkowo różowe Renault Kangoo, w których siedzenia obite są różową skórą.

Ze strachu przed taksówkarzem

Angielskie firmy mogą czarować swoje klientki akcesoriami w słodkim kolorze, ale w Mombaju pomysł przyjął się ponieważ kobiety obawiają się o swoje bezpieczeństwo. W dużych miastach Indii przypadki brutalnych ataków taksówkarzy na pasażerki nie należały do rzadkości. Kobiety bały się wsiadać do taksówek, dlatego kiedy w 2007 roku 30 pojazdów kierowanych przez panie w różowych kubraczkach wyjechało na ulice Mombaju, powitały ten pomysł z ulgą. Niestety w tradycyjnym społeczeństwie Indii kobiety - kierowcy często spotykają się z niezrozumieniem ze strony rodziny i przyjaciół.

Bez towarzyszki pan nie wsiądzie!

Z różowych taksówek kursujących po Moskwie mogą korzystać także mężczyźni, ale tylko w towarzystwie pań. Firma, która początkowo liczyła tylko 2 samochody w ciągu pół roku działalności rozrosła się do 27 taksówek. Na ich popularność ma wpływ nie tylko poczucie bezpieczeństwa, ale też kultura osobista kierowcy. Moskiewscy taksówkarze palą, plują i puszczają głośno muzykę, co po prostu odstrasza klientki.

Czy to nie dyskryminacja?

Różowe taksówki to sympatyczna inicjatywa, ale czy nie dyskryminuje mężczyzn? Kiedy "Pink Lady Cab" otwarto w Hollandii - kraju niezwykle wyczulonym na problemy równouprawnienia - mężczyźni postanowili złożyć skargę. Komisja do spraw równego traktowania płci skargę odrzuciła, argumentując, że panowie nie mogą narzekać ani na brak firm taksówkarskich, które świadczą dla nich usługi ani takich, które mogą ich zatrudnić. "Pink Lady Cab" nie tylko wyszło ze sprawy obronną ręką - zyskało też spory rozgłos.

Właścicielka holenderskiej firmy nie kryje, że wiąże poważne nadzieje z muzułmańskimi klientkami. W krajach arabskich pomysł może się przyjąć - założona niedawno w Bejrucie firma uzyskała wsparcie libańskiego ministerstwa turystyki. Dla kobiet z tamtego regionu to szansa na pracę i możliwość bardziej swobodnego poruszania się. W krajach zachodnich pomysł jest często krytykowany przez same kobiety, które drażni stereotypowe łączenie infantylnego różu i kobiecości.

IG

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: firma | Pink | taksówki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama