Święta: Wigilijne pojednanie
Jest zwyczaj związany ze Świętami Bożego Narodzenia, który ocalił już wiele związków. Zwyczaj, na który wiele osób nie zwraca w tym sensie większej uwagi. Zwyczaj jakże prosty, piękny i potrzebny: łamanie się opłatkiem.
Żeby się przełamać opłatkiem, trzeba się spotkać. A żeby się spotkać, trzeba takiego spotkania pragnąć i tu jest cała prawda o świętach. Bo przecież w mniejszym stopniu chodzi o prezenty, dobre jedzenie i czas leniwie spędzany przed telewizorem...
Podczas tych najbardziej rodzinnych ze świąt chodzi o bycie z rodziną, z najbliższymi. Co mają jednak zrobić małżonkowie lub partnerzy, którzy pozostają ze sobą w czasowym oddaleniu? Czy nie jest to chwila, taka raz do roku stworzona przez okoliczności religijne i obyczajowe sytuacja, która może odmienić życie?
To właśnie te święta, jak żadne inne, sprzyjają sytuacjom, w których warto takie zamrożone związki odnowić i właśnie teraz podjąć próbę pojednania, wyciągnąć dłoń, wypowiedzieć słowa przeprosin... Warto, bo nie ma większego dramatu, jak kolacja wigilijna w samotności!
Nie skazujmy ani siebie, ani najbliższych na takie dramaty. Spróbujmy się otworzyć, spokornieć, zapomnieć o urazach, wybaczyć. Nie jest to łatwe i proste, dlatego nie można tu nikomu niczego nakazać. Ale może warto spróbować.
Nie uciekajmy od najbliższych w czas wigilijny: życie jest takie krótkie i nie wiadomo, kiedy się zakończy...
dr Aldona Wacławik