Reklama

Tatu: Jesteśmy biseksualistkami

Sensacyjny rosyjski duet Tatu robi oszałamiającą karierę na całym świecie. Duża w tym zasługa nie tylko muzyki, ale także wyzywającego wizerunku dziewcząt.

Zarówno na scenie, jak i w teledyskach pełno jest seksu, a dziewczyny niejednokrotnie pieszczą się nawzajem. Okazuje się jednak, że panie nie są lesbijkami. Dały do zrozumienia, że są biseksualistkami.

Pieszczoty i wzajemne pocałunki stały się już nieodłączną częścią wizerunku 17-letniej Julii Wołkowej i 18-letniej Leny Katiny. Młode gwiazdy zaczęły się jednak ostatnio pokazywać w moskiewskich klubach w męskim towarzystwie. Mało tego, dziewczęta przyznają, że towarzyszący im panowie są ich partnerami.

- Tak chodzimy z nimi. Nie są homoseksualistami - mówi Julia, tłumaczy także jej więź z Leną: "Coś nas łączyło, ale to tylko uczucia. Wszyscy są przekonani, że jesteśmy lesbijkami, a może my po prostu jesteśmy biseksualistkami? Dlaczego nie?".

Reklama

Niezależnie od tego, jak jest naprawdę, teledyskom grupy nie można odmówić pikantności. Okazuje się jednak, że rodzicom wokalistek, zupełnie to nie przeszkadza.

"Pierwsze wideo nieco zszkowało naszych rodziców. Nie będzie ci wstyd? Czy właśnie taka wersja będzie wszędzie pokazywana? - pytali. Ale teraz jest już w porządku. Kiedy moja mama zobaczyła teledysk do Simple Emotions powiedziałam jej, że było tam widać masturbację. Zaśmiała się i powiedziała, że bardzo jej się to podoba" - tłumaczy Julia.

"Wiecie co powiedziała moja babcia, kiedy zobaczyła teledysk obrazujący nasz pierwszy singel? Gdybym teraz była młoda to też byłabym lesbijką" - dodaje Lena.

RMF
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy