Reklama

Wpływowe pierwsze chrześcijanki

W początkach chrześcijaństwa kobiety mogły przewodniczyć odbywającym się w domach spotkaniom, ewangelizować i nauczać. Choć chrześcijanki nigdy nie mogły pełnić funkcji kapłańskich, diakonisy, a więc niewyświęcone kobiety odpowiedzialne głównie za działalność charytatywną, mogły pomagać podczas liturgii. W Kościele katolickim funkcja ta przetrwała do X wieku, w Kościołach wschodnich do wieku XIII. Jednak wraz z umacnianiem się pozycji kościoła i kształtowaniem jego struktury znaczenie kobiet malało. Taki stan rzeczy usprawiedliwiano postępowaniem Jezusa, który na Apostołów wybrał wyłącznie mężczyzn.

Reklama

Św. Paweł i kobiety
Wiele kontrowersji wywoływały też ( i nadal wywołują) słowa św. Pawła, który napisał: "Nauczać zaś kobiecie nie pozwalam ani też przewodzić nad mężem, lecz niech żyje w cichości" (1 Tm 2,12). Wiadomo, że podczas swojej działalności misyjnej spotykał wiele szerzących ewangelię (gr. dobrą nowinę) kobiet i wyrażał się o nich z szacunkiem "Polecam wam Febę, naszą siostrę, diakonisę Kościoła w Kenchrach. Przyjmijcie ją w Panu tak, jak świętych winno się przyjmować. Wesprzyjcie ją w każdej sprawie, w której pomocy waszej będzie potrzebowała. I ona bowiem wspierała wielu, a także i mnie samego""(Rz 16, 1-2).

Nie znaczy to jednak, że w jakikolwiek sposób skłaniał się ku zaakceptowaniu kapłaństwa kobiet. Chrześcijanki starały się jednak znaleźć w nowej religii miejsce dla siebie. Wiele z nich, idąc za przykładem pierwszych pustelników, wybierało życie na pustyni.

Duchowa adopcja

Kobiety, które rezygnowały z zamążpójścia i decydowały się na poświęcenie życia Bogu, mogły mieszkać na pustyni samotnie lub we wspólnocie monastycznej. Pierwszym krokiem było wyzbycie się wszystkich nagromadzonych dóbr, najlepiej rozdanie ich biednym. Następnie goliły głowy i przywdziewały męskie szaty, żeby w ten sposób upodobnić się do eunuchów i ochronić od zaczepek ze strony innych mężczyzn.

Warunkiem rozpoczęcia życia w odosobnieniu było znalezienie przewodniczki duchowej zwanej Ammą (matką). Doświadczone ascetki, zdając sobie sprawę z trudów życia poza społeczeństwem, nie zachęcały uczennic do życia w samotności. Jeśli jednak zdecydowały się je przyjąć, stawały się na dłuższy czas ich opiekunkami i przewodniczkami. Razem jadły i się modliły, często również mieszkały.

Mieszkające na pustyni kobiety utrzymywały się wyłącznie z pracy własnych rąk, mogły tkać ubrania lub pleść koszyki. Amma odpowiadała za duchowy rozwój swojej podopiecznej, uczyła ją podstawowych praktyk ascetycznych (początkowo było to ograniczanie jedzenia i snu), odpowiadała na pytania. Z czasem młode kobiety usamodzielniały się i dokonywały wyboru między życiem w samotności a życiem we wspólnocie.

Komfortowe ruiny

Samotne życie na pustyni wiązało się z wieloma niedogodnościami i niebezpieczeństwami. Za mieszkanie mogły służyć jaskinie, ruiny, a nawet rodzinne grobowce. Pustelniczki często wybierały miejsca ubogie w wodę i pokarm, zamieszkane przez groźne zwierzęta, uzależniając swoje przeżycie od łaski Bożej. Ich życie upływało na modlitwie, często także na studiowaniu pism. W siedzibach dwóch ascetek Juliany i Melanii znaleziono nawet bogate księgozbiory w języku koptyjskim.

Sława wybitnych ascetek często docierała do biskupów, którzy zapraszali je do debat teologicznych. Matki rzadko opuszczały swoje samotnie, a nauk nie spisywały. Jednak pielgrzymi, którzy odwiedzali kobiety i prosili je o duchowe porady, często zapamiętywali, a następnie spisywali odpowiedzi. Dzięki nim do dziś zachowały się informacje o wielu niebanalnych, pustynnych chrześcijankach.

Kobieta opatem

W V wieku wstąpienie do zakonu nie było wcale sprawą prostą. Wiedziała o tym 12 letnia Azella, która tak długo przekonywała rodziców, aż pozwolili jej rozpocząć życie ascetki na terenie rodzinnej posiadłości. Pochodząca z Aleksandrii Eufrozyna nie miała jednak tyle szczęścia, jej ojciec kategorycznie zabronił córce życia klasztornego. Zdeterminowana dziewczyna uciekła z domu i, jako eunuch, wstąpiła do męskiego zakonu.

Podobnie uczyniła Eugenia z Aleksandrii, która była ceniona przez współbraci tak wysoko, że po kilkunastu latach w zakonie została jego opatem. Więcej rodzicielskiej wyrozumiałości zaznała Marina, która wstąpiła do zakonu razem ze swoim ojcem. W klasztorze nauczyła się tak dobrze maskować płeć, że podczas jednej z pielgrzymek została nawet posądzona o uwiedzenie córki właściciela karczmy i ojcostwo. Nie zaprzeczyła i przez cztery lata wychowywała dziecko pod bramą zgromadzenia, z którego najpierw została wydalona, a następnie przyjęta z powrotem.

Zamężne kobiety, które postanowiły zostać ascetkami, również potrafiły dopiąć swego. Anastazja z Antiochii nie tylko przekonała męża, aby pozwolił jej na samotną, trwająca 12 lat pielgrzymkę, ale także zachęciła go do pustelniczego życia.

Średniowieczne ascetki miały też często duży wpływ na mężczyzn o wysokiej pozycji. Amma Teodora, znajoma Arcybiskupa Teofila z Aleksandrii, pisała o nadużyciach władzy na wysokich stanowiskach, zwracając uwagę na to, że władza nie ma nic wspólnego z prawdziwą wiarą. Równie odważna była Amma Sara, która powiedziała napotkanym braciom "to ja jestem mężczyzną, wy zaś kobietami", przypisując sobie męskie, a więc w tamtym czasie lepsze, cechy takie jak opanowanie i duchowe męstwo.

Katarzyna Pruszkowska

Korzystałam z książki Laury Swan "Zapomniane matki pustyni".

Uwaga: tylko dla kobiet! Jeśli lubisz oceniać i dzielić się własną opinią, zapraszamy Cię do udziału w stylowej ankiecie. Kliknij

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy