Reklama

www.połóweczka.pl

Monolog współczesnej kobiety

Scena jest całkowicie zaciemniona. Zapala się jeden reflektor. Punktowo wskazuje środek sceny. Na środku sceny stoi biurko, na biurku stoją lampka i laptop. Przy biurku siedzi kobieta w wieku 25-30 lat, ubrana w długi fioletowy sweter. Włosy związane w kucyk, okulary w modnych oprawkach. Typ intelektualistki. Jest zapatrzona w ekran. Surfuje po Internecie. Słyszymy klikanie myszy, stukot klawiatury i dźwięki komputera.

- (przeciągle i do siebie).. www.google.pl... Ok...no dobrze...Poszukajmy wskaźnika spożycia alkoholu wśród kobiet do 30 lat w 2008 roku... (kobieta wpisuje słowa do wyszukiwarki)... alkohol... spożycie... 2008... kobiety... Co my tu mamy?... wiki.... europejski instytut zdrowia... o, jaka fajna nazwa - www.połóweczka.pl (słychać klik, kobieta wchodzi na stronę internetową i czyta)... 'Uważasz, że Twoje życie ma sens tylko w 50 procentach, bo drugie 50 procent gdzieś się zapodziało? Pomożemy Ci dopełnić Twoją pustą w połowie szklankę napoju zwanego życiem...' He, to przecież portal randkowy! ... Zobaczmy... 2000 użytkowników zarejestrowanych... stronę oglądano 24 823 razy.... Kobiety.. (kobieta klika i czyta jedno z ogłoszeń)... Angelika... lat 22 ... uuuu, jakie zdjęcie... wygląda na 30-tkę.... solarka jak nic.. włosy zjarane żelazkiem.... tapeta na pół centymetra... no tak, pokaż swoje balony - to podstawa... (Kobieta jest zbulwersowana) Kobieto!, za grosz gustu nie masz! Takie zdjęcie w necie umieszczać!... Mężczyźni (kobieta klika i czyta ogłoszenia)...Adam... lat 21... małolat... Szymon... lat 23... znowu jakiś szczeniak.. ale zdjęcie niezłe... Maciek.. lat 30... hmmm, brak zdjęcia.... 'Szukam wesołej, spontanicznej, wyluzowanej 30-tki.... (kobieta przestaje mówić, wczytuje sie w treść wpisu. Po chwili...) Całkiem całkiem ten Maciek... niegłupi chłopak, interesująco pisze.... A może... Niee... A co mi szkodzi... Gdzie tutaj się odpowiada... A jest... Zaloguj, zarejestruj (słychać klik, kobieta rejsteruje się w portalu)... Imię (stukot klawiatury)... wiek... 25-30..... adres mailowy hmhmhm małpa hmhm kropka pl... ok.. 'Dziękujemy za rejestrację. Teraz możesz edytować swój profil'... aha.. 'Dodaj zdjęcie'... hmmm.. to z wakacji... okulary słoneczne.. nikt mnie nie pozna jakby coś... wybierz... dodaj... gotowe... dodaj opis.... no tak... nie mam na to czasu....(po chwili zastanowienia) A co mi tam, raport napiszę jutro rano... (Słyszymy stukot klawiatury; kobieta wstaje zza biurka; siada na nim, nogi skrzyżowane; zdejmuje seksownym ruchem okulary i rozpuszcza włosy)...

Reklama

- No więc... (Głos kobiety obniża się, spojrzenie staje się zalotne; kobieta bawi się końcówką okularów)... Cześć. Jestem Jazz. Moje prawdziwe imię poznasz jeśli uznasz, że jestem interesującą, może intrygującą, osobą i będziesz chciał do mnie napisać. Dlaczego Jazz? Domyśl się. Kiedy się spotkamy, powiem Ci, czy Twoje pomysły były trafione. (dalej już normalnym głosem) Urodziłam się w cudownym małym miasteczku na zachodzie Polski, jednak od kilku lat mieszkam sobie tutaj. (szybko, jakby jednym tchem) Nie lubię tego miasta, jest za szybkie, za brudne Jest wiele innych dużych miast, gdzie życie biegnie w zupełnie przyzwoitym tempie; gdzie możesz odetchnąć nie raz, ale kilka razy na tydzień, pójść na spacer, i zdrowotnie wchłonąć trochę jodu, lub poczuć się jak dama w osiemnastym wieku, a co najważniejsze, gdzie ludzie szczerzą się do Ciebie, nie dlatego, że jesteś dla nich wrogiem numer jeden, ale dlatego, że się naprawdę cieszą, że jesteś z nimi. Kiedy więc mogę, staram się stąd wyrwać choć na parę chwil. Niestety takich szczęśliwych momentów jest coraz mniej... (Kobieta zamyśla się, marszczy czoło, widać, że ta myśl nie jest szczególnie radosna. Po chwili wszystko raca do normy, kobieta znów się uśmiecha)... Mieszkam sobie w tym moim pałacu dla liliputów - moje mieszkanko ma 20mkw, ale jest bardzo przytulne i fajnie urządzone - a'la Ikea (lekki śmiech). Miejscówka jest dobra; 15 minut od centrum; do wyboru tramwaj, autobus lub metro, czyli jak mam ochotę zabawić się dłużej na mieście, nie ma najmniejszego problemu; z tej też racji nie mam samochodu, nie jest mi do szczęścia potrzebny, kłopot z parkowaniem, korki, itd.; ale prawo jazdy mam. Zdane za 2 razem - podobno najlepsi kierowcy to ci, którzy zdają za 2 razem. A teraz chciałabym Ci opowiedzieć o tym co robię, co lubię robić, jaką jestem osobą i jaką osobą powinien być ten ktoś, kogo szukam. (Refletor oświetlający tą część sceny gaśnie.)

Zapala się reflektor oświetlający lewy tylny kąt sceny. W tle słychać utwór Pink Floyd 'Another brick in the wall' (przez ok. 1 minutę). Widzimy półki z dużą ilością książek oraz biurko, na którym siedzi ze skrzyżowanymi nogami dziewczyna ubrana w białą bluzkę i granatową krótką plisowaną spódniczkę, na nogach białe podkolanówki i buty zapinane na pasek. Widać szelki od tornistra. Włosy związane w 2 kucyki. Dziewczyna mówi w sposób przesadnie elokwentny i bardzo słodko.

- Ukończyłam szkołę podstawową jako laureat konkursów z języka polskiego, matematyki oraz fizyki, co dało mi przywilej wyboru szkoły średniej i dostania się do niej bez egzaminu. Wybrałam najlepsze w województwie liceum ekonomiczne z klasą autorską komputerową. Wiesz, myślam o zdobyciu zawodu, gdyż nigdy nie wiadomo co zdaży się w przeciągu 4 lat i czy będziesz miał możliwość kontynuowania nauki na poziomie wyższym. Poza tym klasa komputerowa i dodatkowy tytuł technika informatyka to nie byle co. Jako pracę dyplomową stworzyłam program, który automatycznie wyliczał odsetki od kredytów i depozytów. Matura pisemna nie stanowiła dla mnie problemu. Z matematyki rozwiązałam wszystkie 5 zadań. Pisząc pracę maturalną z języka polskiego wybrałam temat 'Bunt człowieka przeciwko Bogu'. Matury ustnej nie musiałam zdawać, gdyż miałam średnią 5,6 i same piątki z przedmiotów maturalnych.

Co do wyboru studiów, to miałam nie lada dylemat. Wahałam się między historią, stosunkami międzynarodowymi, architekturą i językiem angielskim. Ostatecznie wybrałam architekturę na Politechnice. Dostałam się bez problemu - byłam w pierwszej piątce przyjetych. Studia ukończyłam po 5 latach uzyskując tytuł magistra architektury z wynikiem bardzo dobrym. W międyczasie udało mi się skończyć fakultatywne studia z zakresu pedagogiki i zarządzania. Po architekturze zdecydowałam się na filologię angielską na Uniwersytecie, zakończoną w tym roku, i na podyplomowe studia z zakresu zarządzania kapitałem ludzkim.

Przeświadczona o prawdziwości stwierdzenia, że człowiek powinien uczyć się przez całe życie, obecnie studiuję marketing i badania rynku oraz intensywnie myślę nad zarządzaniem nieruchomościami i kosmetologią.

Poszukuję osoby podobnie jak ja wykształconej, ale jeśli masz ukończony tylko jeden kierunek studiów, nie wahaj się odpisać, to Cię na pewno nie zdyskwalifikuje w moich oczach. (Reflektor oświetlający tą część sceny gaśnie)

Zapala się refletor oświetlający prawy tylny kąt sceny. W tle słychać utwór Abby 'Money, money, money' (przez ok. 1 minutę). Widzimy biurko, na którym stoi komputer stacjonarny, monitor, 2 telefony, lamka, dużo półek z dokumentami. Za biurkiem siedzi kobieta ubrana w czerwone spodnium z białą bluzką, na nogach buty na wysokim obcasie, włosy zczesane do tyłu, mocno wytuszowane rzęsy i czerwone usta. Sprawia wrażenie drapieżnej business woman. Rozpoczyna dynamicznie, nachylając się nad biurkiem w stronę widowni, opierając się na dłoniach płasko leżących na biurku.

- Po studiach rozpoczęłam pracę. To była walka. Moi klienci grali ostro, posuwali się do najbardziej nieuczciwych metod. Cztery lata kompletnie mnie wyczerpały; fizycznie i psychicznie, straciłam głos, słuch, o mały włos nie zapadłam na poważną chorobę nerwową. (Kobieta odchyla się na krześle i wyciąga nogi na biurko, spokojniej). Dodam, że pracowałam jako nauczyciel matematyki i angielskiego w gimnazjum. Zanim dopadło mnie wypalenie zawodowe i zamieniłam się w starą pannę w szarych wyciągniętych ciuchach mieszkającą z kotem, poszukałam czegoś innego.

Praca na rynku nieruchomości. W końcu jestem po architekturze; to bardzo pokrewna branża. Muszę przyznać, że skutecznie wykorzystali moje zdolności w zakresie organizacji biura. Od rana do późnego wieczora. (Kobieta udaje, że odbiera telefony; mówi szybko, głośno i dynamicznie) 'Dzień dobry. W czym mogę pomóc? Tak, już łączę. Mr. Brown is calling. Can I connect? Zarezerwować lot do Nicei na 21 lutego w godzinach 7- 7.30, oczywiście klasa biznes, ale cena ma być jak za ekonomiczną - zaraz sprawdzę co da się zrobić. Skończyło się mleko w kuchni - już zamawiam. Wezwać serwis sprzątający- już dzwonię. Taksówka - biały mercedes - już sprawdzam czy uda się taką podstawić. Odwołać rezerwację stolika dla 20 osób na dziś za 18:00 - jest 17:45 - no i oczywiście nie zapłacimy - tak jest, oczywiście. Kupić kwiaty i prezent dla żony prezesa z okazji rocznicy ślubu - już biegnę. Ufff... (Kobieta wypuszcza powietrze i udaje, że ociera pot z czoła; zaczyna mówić zdecydowanie wolniej).

W końcu awansowałam - wykorzystując wiedzę zdobytą podczas studiów z zakresu zarządzania kadrami, staram się delegować obowiązki na podlegą mi osobę - osiągnełam już 50-cioprocentowy sukces w tej materii.

Jeśli jesteś rekinem finansjery, dyrektorem banku, a idealnie, właścicielem biura architektonicznego, pisz proszę. Jeśli jesteś tylko wicedyrektorem, lub współwłaścicielem, też napisz, to Cię nie dyskwalifikuje w moich oczach. (Reflektor oświetlający tą część sceny gaśnie).

Zapala się reflektor oświetlający lewy przedni róg sceny. Widzimy kolorowe światła i dym sceniczny, w tle słychać Green Day - 'American Idiot' (przez ok. 1 minutę). Pośrodku, poruszając się rytmicznie do muzyki, stoi dziewczyna. Jest ubrana a'la emo - czarna koszulka z białym napisem, czarne spodnie rurki, biały pasek, tenisówki w biało-czarną kratkę, rękawiczki bez palców, na szyi szalik w biało-czarne paski, mocny makijaż - mocna gruba kreska eyelinera i mocno zarysowane usta, włosy natapirowane, ale grzywka wyprostowana na żelazku, biała opaska z kokardką, paznokcie pomalowane czarnym lakierem. Mówi z zapałem.

- Po pracy, słucham moich ulubionych kawałków. Uwielbiam amerykańskie zespoły pop-punkowe. Ich muza mnie budzi i z nią zasypiam. Szkoda, że tak rzadko nas odwiedzają. Kocham koncerty. Na livie sprawdza się klasę zespołu. Widziałam parę moich ulubionych zespołów w akcji. Coś niesamowitego! Poczuć tą energię, którą daje Ci wielotysięczny tłum i dołożyć do tego także najlepszą cząstkę siebie. Przy okazji pozdrawiam ludzi, którzy bawili się ze mną na Open'erze Chwali się niektórym kapelom, że przyjeżdżają do nas na przykład w lutym, i nie boją się biegających po ulicach białych niedźwiedzi i że zapłacimy im za występ kontenerem wódki (ironia). Generalnie, taka ze mnie koncertowa hard rocky girl (śmiech).

Inne rodzaje muzyki też mi leżą - gdybyś chciał mnie zaprosić na koncert muzyki fortepianowej Chopina nie pogardziłabym.

Poza muzyką czytam nałogowo książki. Lubię kryminał i sensację. Mam komplet książek o Fandorinie - to taki rosyjski Sherlock Holmes, gdybyś chciał przeczytać, chętnie pożyczę.

Mam też postanowienie, by w każdym miesiącu chodzić przynajmniej 3 razy do kina. Lubię też stare filmy i znanych aktorów. Wnerwia mnie, że nie mogę o tym porozmawiać z moimi znajomymi, bo oni zadają pytania w stylu kim jest Michael Caine, o Johnie Wayne, czy Clarku Gable'u nie wspominając.

Ogladałeś kiedyś Chinese dramas - chińskie seriale historyczne? Fabuła jest banalna, ale jest w nich taka dbałość o szczegóły, poczynając od najmniejszego elementu wyposażenia domu na skomplikowanych układach walki kończąc. Fascynuje mnie ta kultura. Zaczynam niedługo kurs języka chińskiego oraz trening walki mieczem Dao.

Bawię się też aparatem fotograficznym, a głównym motywem moich zdjęć są fontanny. Sprawiają wrażenie kruchych i ulotnych, a są życiodajne. Zimą zamarznięte, do życia wesoło budzą się wiosną, a jesienią odbijają się w nich wszystkie kolory liści.

Jeśli masz pasje, najlepiej zbieżne z moimi, a idealnie jesteś wokalistą rockowego zespołu w stylu Bruce'a Lee, to napisz do mnie i podziel się tą pozytywną energią ze mną. Jeśli jednak jesteś tylko bębniarzem, to też napisz, to Cię nie zdyskwalifikuje w moich oczach. (Reflektor oświetlający tą część sceny gaśnie).

Zapala się reflektor oświetlający prawy przedni róg sceny. W tle słyszymy kawałek Pussycat Dolls 'Loosen up my buttons'. Widzimy łóżko ze stalową ramą oraz baldachimem. Na łóżku satynowa pościel w różowym kolorze. Na łóżku w pozycji półleżącej podparta na łokciu znajduje się kobieta w czerwonyn gorsecie, figach i pończochach, na ramionach zarzucony czarny peniuar. Delikatny makijaż, rozpuszczone włosy. Sprawia wrażenie bardzo doświadczonej w tych sprawach. Głos obniżony.

- Wiem jak doprowadzić Cię do granic ekstazy. (Przechodząc na normalny ton, szybko) Miałam 4 chłopaków, w tym 2 narzeczonych. Pierścionki zachowałam. Serca złamanego nie mam. Rozstaliśmy się za obopólną demokratyczną decyzją. (Znowu obniżonym głosem) Lubię stuprocentowych mężczyzn, ich zapach. Lubię, gdy mężczyzna ma owłosioną klatę, kaloryfer i muskuły, kiedy jego łyłeczek fajnie wygląda w jeansach. Lubię, gdy jest gładko ogolony. Może być blondynem lub brunetem. (dodając normalnym głosem, szybko) Choć szukam blondyna o szwedzkiej urodzie, takiego jak mój ostatni były niedoszły. (znowu obniżonym tonem) Pociągają mnie mężczyźni, którzy otwierają drzwi przed kobietą, odsuwają krzesło, by mogła usiąść, płacą za rachunki w restauracji, przynoszą kwiaty, całują w rękę i delikatnie w usta, z którymi można wieczorami usiąść przy kominku z kieliszkiem czerwonego wina w ręku i porozmawiać o tym i o owym, gentlemani z regułami. (dodając szybko) Ale znam umiar i wiem, że co za dużo to niezdrowo. Niech nie mówi 100 razy na dzień kocham, nie pisze 100 smsów na dzień, nie kupuje codziennie kwiatów, nie układa smętnych wierszy, to nudne. Niech nie będzie zbytnio zazdrosny i nie pyta za każdym razem dzwoniąc, gdzie jestem i co robię. GPSa to raczej ja mogę mu założyć, bo wiadomo jacy są faceci. (i znowu obniżonym tonem) Mężczyzna powinien umieć się ubrać na każdą okazję - do restauracji, do kina, na koncert, na wypad za miasto, na obiad u mamy. Mężczyzna powinien potrafić wbić gwoźdź, wywiercić dziurę w ścianie, podłączyć pralkę.

(Szybko, stanowczo, głośno) Mówię zdecydowane nie maminsynkom, pracoholikom, brudasom i obżartuchom. (dodając szybko normalnym głosem) Choć jeśli facet lubi dobrze zjeść, a do tego lubi i umie gotować, to jest dobrze.

Więc jeśli jesteś typem rycerza w średniowiecznym stylu z domieszką angielskiego gentlemana w powiązaniu z Pudzianem i pomysłowym Dobromirem, napisz koniecznie. Nie pisz, jeśli nie masz burzy włosów na głowie, to Cię dyskwalifikuje w moich oczach!

(Reflektor oświetlający tą część sceny gaśnie).

Zapala się reflektor oświetlający środek sceny oraz lampy doświetlające wszystkie 4 kąty sceny. Widzimy w półmroku kobiety, które występowały w każdym rogu sceny. Słyszymy utwór Madonny 'Like a virgin' (przez ok. pół minuty) Kobieta na środku tak jak poprzednio siedzi na biurku z nogami skrzyżowanymi, w ręku okulary.

- (szybko, normalnym głosem) Tak dla Twojej wiadomości, trafiłam tutaj zupełnie przypadkiem zbierając materiały do mojego projektu naukowego badającego rynek i spożycie napojów alkoholowych. Nawiasem mówiąc, nie palę i nie piję, nie brałam i nie biorę narkotyków, oraz jestem praktykującą chrześcijanką - sex na 1 randce odpada. Dobrze byłoby, gdybyś i Ty podzielał moje poglądy na sprawy uzależnień.

(głosem obniżonym) Oto fragment mnie. Jeśli chciałbyś poznać całość, czekam na Twojego maila, może okaże się, że to Ty jesteś moją brakującą połówką, a ja Twoją. (wszystkie kobiety unisono) Czekam.

Po kolei gasną światła podświelające kobiety w rogach sceny. W końcu gaśnie światło podświetlające środek sceny. Zapala się znowu za ok. 2 minuty. Widzimy kobietę siedzącą za biurkiem przed laptopem - ubraną w inny sweter, co sugeruje, że jest kolejny dzień, włosy związane, okulary na nosie.

- Ok... zobaczmy... www.połóweczka.pl... zaloguj... tak...oooo... 5 odpowiedzi.. jak miło.. zobaczmy.... Andrzej...lat 50...z dziadkiem się umawiać nie będę.... Krzysztof.... lat 41...mogę być Pani sponsorem... chyba żart... Patryk... lat 19.... lubię starsze i doświadczone... synek, spadaj do mamusi...Anastazy... możemy razem pobawić się moim aparatem.... fuj.... (kobieta otrząsa się z niesmakiem)...Eryk... lat 28....(kobieta wczytuje się w anons i nie może uwierzyć w to co czyta) 'Hi Jazz. CU haven't found anybody like me after me... Happy' bout it & not surprised. You're big-headed and exaggerate everythin' as always. I'm here in the weekend. Wanna go to Hard Rock Cafe? Waitin' 4U. XXX' Coo? (zdenerowana, szybko i głośno) Ja przesadzam, ja się chwalę, sam przesadzasz, zawsze przesadzałeś! Chciałbyś, abym do Ciebie wróciła! A tyle! (Kobieta pokazuje gest Kozakiewicza, szybko oddycha, stukot klawiatury, kobieta pisze odpowiedź). 'Hi Eryk, nice to CU2. Suprised what you're doin' here. U, the North star, the most handsome man in the world - mister 'see me and die', mister 'There are other men who can do dirty job', mister 'I'm not a housewife', mister 'If everythin' and everybody knows me, why should I know them all'! (W miarę jak wylicza nazwy mężczyzny, kobieta uspokaja się) Ok, CU on Saturday at 20:00, at the gates, be there or I'll kill you..... Hugs'. Super portal randkowy ta połówecza.pl! Naprawdę działa!

Na ustach kobiety pojawia się uśmiech, zdejmuje okulary, rozwiązuje włosy, wyłącza laptopa. Reflektor gaśnie.

Justyna Głowacka, Warszawa

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy