Reklama

Zaufać po raz drugi

Pierwszą rzeczą, jaką powinna zrobić osoba po rozstaniu z partnerem, zanim zacznie się angażować w kolejny związek, jest zastanowienie nad tym, co było przyczyną rozpadu poprzedniego.

Pierwszą rzeczą, jaką powinna zrobić osoba po rozstaniu z partnerem, zanim zacznie się angażować w kolejny związek, jest zastanowienie nad tym, co było przyczyną rozpadu poprzedniego.

Najlepiej, by uczyniła to porzuciwszy nadmierny krytycyzm wobec siebie czy swego eks. Jeśli tego się nie zrobi, jeśli nie uświadomi się sobie różnic między mężczyzną i kobietą, małe kłopoty zaczną urastać do megaproblemów.

Na przykład mężczyzna traci zainteresowanie żoną, po jakimś czasie rozstają się. Gdyby się przeanalizowało ich system komunikacji z czasów, gdy byli małżeństwem, zauważyłoby się może, że za każdym razem, gdy kobieta chciała się wygadać i spędzić wspólnie z mężem kilka chwil na głębszej rozmowie, ten od razu proponował gotowe rozwiązanie problemu nie bacząc na jej faktyczne potrzeby. Każdy taki kontakt kończyli oboje jeszcze bardziej sfrustrowani niż sobie bliscy.

Reklama

Dopóki nie odkryjemy, w jaki sposób wydobywać z partnera te dobre rzeczy, nie mamy zbyt dużych szans na powodzenie w nowym związku.

Ale czy tylko błędami w komunikacji można tłumaczyć coraz częstsze współcześnie rozwody? Częściowo tak, z drugiej jednak strony kobiety i mężczyźni mają daleko bardziej różne oczekiwania wobec związku niż mieli w przeszłości. Chcemy więcej i więcej, a nie otrzymując tego, frustrujemy się.

Współcześnie im bardziej niezależną i autonomiczną czuje się kobieta, tym mniejszą ma potrzebę mężczyzny zapewniającego jej ochronę. Częściej potrzebuje partnera do gry miłosnej, poczucia bliskości i komunikacji. A przez całe wieki mężczyźni nie nauczyli się, jak wychodzić naprzeciw takim potrzebom.

Spójrzmy na związki międzyludzkie sprzed kilku pokoleń: nie było wówczas prawdziwej bliskości między kobietą i mężczyzną. Zajęciem mężczyzny było staczanie bitew o pomyślność i dostatnie życie rodziny, łącznie ze złożeniem swego życia w ofierze. Rodzina doceniała te wysiłki i szanowała je. Dzisiaj jednak kobiety nie żądają takich poświęceń, chcą zamiast tego pokrewieństwa dusz, dzielenia swych nadziei, marzeń i obaw, uczestniczenia w ich wewnętrznym świecie. Naraz wszyscy chcą wyższego poziomu bliskości, ale nikt z nas nie nauczył się, jak to osiągnąć.

Inną nową potrzebą jest pragnienie nieustającej pasji w relacjach między partnerami. W przeszłości normą były liczne, ale dyskretne romanse na boku, jakie miewali panowie znudzeni życiem ze swymi żonami. Zamężne kobiety pozbywałyby się całkowicie możliwości przeżywania seksu, gdyby nie miały okazji do romansowania. Dziś natomiast mówimy wprost: "po co mi romans? Skoro nie mogę doświadczać prawdziwej miłości ze swym partnerem, po prostu go opuszczę".

To całkiem nowa rzecz, jaka pojawiła się w naszych czasach - oczekiwać niezmiennie pełnej pasji miłości od osoby, z którą się mieszka, żyje, wychowuje dzieci. Ale jak to osiągnąć? Na pewno nie przy użyciu metod, jakich nauczyliśmy się od dziadków czy rodziców.

Historycznie rzecz ujmując miłość była związana z obowiązkiem, dzisiaj ma więcej wspólnego z uczuciem, pożądaniem, tęsknotą za partnerem. Podtrzymanie jednak tego magicznego uczucia, jakie wiąże młode pary, pociąga za sobą nabycie nowych umiejętności.

Kobiety i mężczyźni oczekują od partnera innych rzeczy. Czy tak bardzo się w tej mierze różnią? Faktycznie w przypadku starzejących się panów (40-, 50-latkowie) potrzeby komunikacji, bliskości, uczucia są podobne. Nieco inaczej rzecz ma się z młodzieńcami, dla których chęć seksualnego sprawdzenia się i zaimponowania partnerce odgrywa dużo ważniejszą rolę.

Jakich zachowań należy unikać, by wejść w związek po związku?

Kiedy już jesteśmy gotowi do podjęcia ryzyka wejścia w kolejny związek, nie powinniśmy poszukiwać owego ideału, którego - jak doświadczenie pokazuje - nie udało nam się znaleźć. Najprawdopodobniej dlatego, że ideałów po prostu na świecie nie ma.

Warto też (zwłaszcza po ciężko przebytym rozwodzie) otoczyć się grupą oddanych przyjaciół czy wejść w grupę wsparcia (ale znów nie taką, którą jednoczy wspólne przekonanie, że każdy mężczyzna to świnia) czy skorzystać z oferty psychologicznego kursu.

Najważniejsze jednak to umieć się pożegnać ze swym eks, zamknąć na dobre pewien rozdział w życiu i nie roztrząsać bólu i żalu po nieudanym związku. Poczucie żalu i negatywne emocjonalne nastawienie powstrzymuje nas przed wyleczeniem ran. Aby sobie z tym poradzić można np. zrobić listę tego, w jaki sposób twój partner przyczynił się do rozpadu związku, rzeczy, z powodu których jesteś na niego zła, które cię skrzywdziły. Następnie napisać do siebie samej list, w którym bada się naturę doznawanych uczuć i zastanowić nad odpowiedzialnością, jaką się ponosi za rozpad związku.

Możemy uzdrowić coś, z istnienia czego zdajemy sobie sprawę, trudno jest natomiast walczyć z czymś, czego tak naprawdę nie znamy. Stąd już tylko jeden krok do wybaczenia sobie, partnerowi i wyzwoleniu ku nowemu życiu, związkowi.

Niektórzy psychoterapeuci uznają, że ludziom zdarza się ponownie poślubiać te same osoby - w sensie podobieństwa charakterów, osobowości, a różnego ciała. Pobierając jednak od życia lekcję, nabywając życiowej mądrości i będąc uwolnionym do nowego związku, możemy tak nim pokierować, że unikniemy błędów popełnianych w przeszłości i zbudujemy zdrową, faktycznie satysfakcjonującą relację.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy