Reklama

Zdrada jak lekarstwo

Zdrada jest niewątpliwie jednym z najboleśniejszych doświadczeń, przez jakie przechodzi związek dwojga ludzi. Czasami jednak to przykre doświadczenie może działać jak lekarstwo.

Zdrada jest niewątpliwie jednym z najboleśniejszych doświadczeń, przez jakie przechodzi związek dwojga ludzi. Czasami jednak to przykre doświadczenie może działać jak lekarstwo.

Nagle dostrzegamy swoje niezaspokajane wzajemnie potrzeby, rolę, jak odgrywaliśmy w związku, niespełnione oczekiwania. Zdrada wywraca na pewno związek "do góry nogami", ale czasami tworzy z niego zupełnie nową jakość.

Jak terapia wstrząsowa, która uświadamia co było między nami nie tak.

Przyczyną niejednej niewierności były monotonia, brak czasu dla siebie, poczucie niedowartościowania. Znudzony partner lub partnerka prędzej czy później zaczną szukać okazji, aby wyrwać się z takiego marazmu. Wystarczy, że natrafią wtedy na kogoś, kto zechce porozmawiać, wysłuchać, będzie czuły. Zaczną sobie zdawać sprawę, że tego właśnie brakowało im w ich własnych związkach.

Reklama

Zdrada czasami uświadamia też tej zdradzonej osobie, że być może już dawno zobojętniała na oczekiwania partnera, że przeoczyła moment, gdy rutyna na dobre zdominowała ich związek. Jeśli będziemy w stanie wybaczyć zdradę, to być może uda nam się również na nowo spojrzeć na człowieka, z którym żyjemy. To bardzo trudna sztuka, wymagająca wiele samozaparcia i samokrytycyzmu. Trzeba bowiem zadać sobie pytanie, w jakim stopniu przyczyniliśmy się do tego, że partner zaczął szukać kogoś innego.

Osoba, która w ramionach innej (innego) znalazła to, czego nie zapewnił jej "stary" partner, często po raz pierwszy ma okazję poczuć się dowartościowana. Wzrasta jej samoocena. Nierzadko dopiero wtedy ma okazję poczuć się naprawdę atrakcyjnie i odkryć rozkosze seksu. To szczególnie istotne dla kobiet. Zdradzeni mężczyźni przekonują się wtedy, że kto inny dostrzegł w ich partnerce kobietę, podczas gdy oni sami dawno już tę umiejętność zatracili albo przestała być dla nich istotna. Przy nowym partnerze kobieta często pozbywa się kompleksów, w które wpędził ją mąż. Jeśli nawet "stary" partner nigdy nie dowie się o tym, że jego kobieta jest uwielbiana przez kogo innego, to i tak ona sama, choć przez jakiś czas, czuła się adorowana, doceniana. Gdy wszystko wyjdzie na jaw, być może mąż zrozumie, że żona nie jest przedmiotem kupionym w "sklepie z żonami" i zacznie od nowa o nią zabiegać.

Innym problemem jest zdrada wynikająca z chęci "zaliczenia" kolejnego partnera. Może będzie inaczej? Ten typ erotycznego sportu częściej występuje u panów (co oni sami tłumaczą biologicznymi uwarunkowaniami dotyczącymi przenoszenia materiału genetycznego. Sprytne, prawda?). I taką zdradę wybaczyć trudniej, bo nie tłumaczy jej… nic. Taka zdrada boli bardziej, mocniej wpędza w depresję i uzewnętrznia kompleksy. Trudniej też zaufać później komuś, kogo pokochamy i zapragniemy. Ale... czas leczy rany. Tylko nie działajmy zbyt pochopnie, powodowane długotrwałą abstynecją seksualną. Bo każde następne rozczarowanie jest coraz silniejsze. I coraz trudniej się podnieść po kolejnym ciosie. Lepiej poczekać. I być naprawdę pewną.

Porozmawiaj na Forum

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: doświadczenie | partner | lekarstwo | zdrada
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy