Reklama

Chłopaki nie płaczą i inne mity na temat wychowania

Dziewczynka ma być cicha


Uważa się, że dziewczynki z natury powinny być grzeczne, posłuszne, spokojne, a chłopcy to łobuziaki. Dziewczynka ma być małą damą - delikatną, miłą, zawsze uważającą, by nie pobrudzić sukienki. Kiedy biega po krzakach, wspina się po drzewach, rozrabia i krzyczy, jest strofowana: "Grzeczne dziewczynki tak się nie zachowują". Ale czy bycie dziewczynką musi być równoznaczne z byciem grzeczną i miłą? Przecież temperament dziecka jest niezależny od płci. Każdy rodzic chce, by jego córka wyrosła na odważną, niezależną kobietę. Małe szanse, że się to uda, gdy córka od najmłodszych lat będzie chwalona tylko za posłuszeństwo.

Reklama

Jak wychowywać? Pozwól córce na bycie sobą i na większą swobodę. Nie zabraniaj szaleć na podwórku z chłopakami, bawić się w chłopięce zabawy. Nie zawstydzaj i nie karć, mówiąc, że rozrabia jak chłopak. Czasem mała dziewczynka musi być "niegrzeczna", by później stać się silną, zaradną kobietą.

Lalki są dla dziewczynek, a samochody dla chłopców

Niepokoisz się, gdy synek po raz kolejny prosi cię o kupienie lalki? Niepotrzebnie. To dla niego taka sama zabawka, jak koparka czy robot. Wiele dzieci chce mieć zabawkę, której nie zna, a widzi u innych. Poza tym dzieci lubią naśladować sytuacje, których doświadczają. Gdy chłopiec widzi, jak tata opiekuje się ich młodszym rodzeństwem, chce go naśladować.I do zabawy potrzebuje lalki. Bawiąc się nią, chłopiec ćwiczy rolę przyszłego ojca, sztukę okazywania uczuć. Uczy się empatii. Niektórzy rodzice boją się, że gdy syn chce bawić się "dziewczyńskimi" zabawkami, to może w przyszłości zostać gejem. Nic z tych rzeczy. Zabawki w żaden sposób nie programują orientacji seksualnej dziecka!

Jak wychowywać? Pozwól dzieciom bawić się zgodnie z temperamentem, rozwijać rozmaite umiejętności i zaspokajać potrzeby. Nie zabraniaj chłopcu zabaw lalkami i nie zawstydzaj go z tego powodu. Podobnie, gdy córka poprosi cię o samochodzik. Kup go, powstrzymując się od komentarzy. Może kiedyś zostanie świetnym kierowcą?

Dzieci nie mają żadnych zmartwień i problemów

Jakie problemy może mieć czterolatek? Czym się martwi? Przecież małe dzieci to beztroskie istoty. Większość czasu spędzają na zabawie. Owszem, ale tak samo jak dorośli czują, myślą, obserwują. I też mają swoje zmartwienia. Tyle, że dzieci nie potrafią racjonalizować. Mają bujną wyobraźnię i wiele spraw wyolbrzymiają. Kłótnia z kolegą czy spóźnienie mamy do przedszkola mogą stać się prawdziwym "końcem świata". Dzieci często martwią się też kłopotami dorosłych. Np. że rodzice nie mają pieniędzy, że mama z tatą się kłócą. Tak mocno się przejmują, że często obarczają się winą za dane zdarzenie.

Jak wychowywać? Gdy zobaczysz, że smyk jest zmartwiony czy smutny, dowiedz się, co go trapi. Wyjaśnij sytuację, zamiast mówić: "Nie ma się czego bać", "Nie smuć się bez powodu". Okaż mu zrozumienie, powiedz: "Rozumiem, że się boisz...". Przytul dziecko, od razu poczuje się spokojne i bezpieczne.

Dzieci trzeba wychowywać bezstresowo. Dać im dużo swobody, nie stawiać granic

Chcesz, żeby twoja pociecha była zawsze radosna, szczęśliwa. Dlatego nie ograniczasz jej w niczym, nie dyscyplinujesz. Zawsze kiedy chce oglądać bajkę, zgadzasz się. Nie chce sprzątać zabawek, sama je zbierasz. Bo jak twierdzą zwolennicy bezstresowego wychowania, dyscyplina i wymagania to przyczyna stresu, który hamuje rozwój. Niestety, taki sposób wychowania nie sprawdza się! Może wyrządzić krzywdę i dziecku, i rodzicom. Jeśli nie wymagasz od dziecka, ono też nie wymaga od siebie. Jest przekonane, że nic nie musi, wszystko mu się należy. Staje się nieporadne, skoncentrowane jedynie na sobie. W dorosłym życiu nie potrafi zmierzyć się z porażką. Ma pretensje do innych, że nie skaczą wokół niego jak rodzice.
Jak wychowywać? Aby dziecko potrafiło funkcjonować w świecie i radzić sobie w życiu, potrzebuje jasnych reguł i zasad. One pozwalają zrozumieć, że świat jest przewidywalny, a pewne zachowania mają swoje konsekwencje. To daje dziecku poczucie bezpieczeństwa. Dlatego mądrze wyznaczaj granice. Tłumacz, co wolno, a czego nie. Z góry uprzedź, jakie mogą być konsekwencje danego zachowania. I pozwól je ponosić. Nie wyręczaj smyka. Stawiaj wymagania na miarę wieku i możliwości pociechy. Bądź autorytetem, nie zaś rodzicem-kumplem.

Chłopaki nie płaczą. Łzy i okazywanie strachu to dobre dla dziewczynek!

Zwykle oczywiste jest, że chłopcy powinni wyrosnąć na twardych, silnych, odważnych mężczyzn. Dlatego już od najmłodszych lat powtarza się im: "Chłopaki nie płaczą", "Bądź mężczyzną, a nie babą" itp. Najczęściej mówią tak ojcowie, którzy podobne słowa słyszeli od własnego taty. To jeden z najpowszechniejszych stereotypów związanych z płcią. Chłopcy mają takie samo prawo do płaczu jak dziewczynki. To żaden wstyd. Chłopiec, który płacze, bo rozbił kolano lub wzruszył się, oglądając bajkę, nie jest "mięczakiem". Łzy są oznaką wrażliwości, a nie słabości. Płacz pozwala wrzucić z siebie smutek, ból, bezradność, strach. A mały chłopiec ma prawo wyrazić swoje negatywne emocje. Nie powinien ich tłumić. Tłumione uczucia mogą przerodzić się w złość, agresję. Jeżeli chłopiec nie będzie okazywał emocji w dzieciństwie, będzie miał z tym kłopot jako dorosły mężczyzna. Nie będzie potrafił stworzyć zdrowych, dobrych relacji z innymi. Może mieć powierzchowne związki z kobietami.

Jak wychowywać? Pozwól synowi na łzy. Nie ucz, że płacz, okazywanie lęku, smutku jest tym, co mężczyźnie nie przystoi. Jeśli przyzwolisz synowi na otwarte wyrażanie uczuć, wyrośnie na wrażliwego mężczyznę. Będzie potrafił dzielić się swoimi emocjami, pocieszyć innych, zrozumieć. Bycie wrażliwym i czułym nie wyklucza bycia męskim, silnym i odważnym.

Od małego trzeba uczyć dziecko rywalizacji

Współczesny świat jest nastawiony na sukces i na konkurencję. Dlatego wielu rodziców uważa, że dzieci od najmłodszych lat trzeba przyzwyczajać do rywalizacji. Podsycać w nich ducha współzawodnictwa, w stylu: "Kto pierwszy, ten lepszy", bo później nie będą umiały walczyć o swoje. Oczywiście, ważne jest, by dziecko potrafiło radzić sobie w życiu i odnosiło sukcesy. Jednak życie to nie wyścig, w którym muszą być zawsze wygrani i przegrani. Ciągła rywalizacja zabija wewnętrzną motywację. Dziecko uczy się i rozwija nie dlatego, że jest to dla niego fascynujące, ale tylko po to, by być lepszym od kolegi. Rywalizacja to szczególnie niebezpieczna pułapka dla kilkulatków. Małe dziecko nie ma ukształtowanego wizerunku własnej osoby, ale ma ogromną potrzebę akceptacji. Zachęcane przez rodziców do rywalizowania, będzie to robić, by zdobywać ich miłość. Wyrośnie w przekonaniu, że na miłość zasługuje tylko ten, kto jest lepszy od innych.

Jak wychowywać? Zamiast porównywać dziecko z innymi, odkryj jego zalety i talenty, i wzmacniaj je różnymi sposobami. Chwal dokonania, nawet najdrobniejsze. Porównuj z tym, co umiało kiedyś, a nie z osiągnięciami innych kolegów. To wzmocni w nim poczucie własnej wartości. Pokazuj, że ważna jest współpraca, a nie rywalizacja, np. niech ze starszym rodzeństwem przygotuje śniadanie dla całej rodziny.
Olga Kamińska


Świat kobiety
Dowiedz się więcej na temat: wychowanie | dziecko | macierzyństwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy