Reklama

Groźny nie tylko dla wcześniaków

Nawet nieznacznie przedwczesny poród wiąże się z podwyższeniem ryzyka zakażenia wirusem RSV, odpowiedzialnym za liczne przypadki zapalenia płuc u noworodków - odkryli badacze z firmy Kaiser Permanente, dostawcy usług medycznych.

Zagrożenie jest szczególnie wysokie u małych pacjentów wymagających wspomaganej wentylacji lub podawania tlenu. Wirus RSV (ang. respiratory syncytial virus - syncytialny wirus oddechowy) jest niemal zupełnie niegroźny dla ludzi dorosłych, przez co osoby zakażone często nieświadomie przekazują infekcję swoim pociechom. Niestety, najmłodsi znoszą kontakt z patogenem znacznie gorzej. Efektem ekspozycji jest często groźne zapalenie płuc.

Od pewnego czasu wiadomo było, że wcześniaki, czyli dzieci narodzone przed 37. tygodniem ciąży, są narażone na zakażenie RSV znacznie bardziej od maluchów narodzonych w momencie uznawanym za idealny, czyli pomiędzy 38. a 40. tygodniem. Badania przeprowadzone przez pracowników Kaiser Permanente wskazują jednak, że zagrożenie infekcją dotyczy także noworodków niezaliczanych do grupy wcześniaków.

Reklama

Autorzy studium przeanalizowali niemal 110 tysięcy przypadków dzieci narodzonych po 33. tygodniu ciąży. Testy statystyczne wykazały, że ryzyko zakażenia RSV dla małych pacjentów urodzonych w 37. tygodniu ciąży było aż o 37proc. wyższe, niż dla tych, którzy przyszli na świat pomiędzy 38. a 40. tygodniem.

Sytuacja wyglądała jeszcze gorzej w przypadku dzieci narodzonych przed końcem 36. i po rozpoczęciu 34. tygodnia - w ich przypadku zagrożenie wynosiło aż 170proc. w porównaniu do grupy odniesienia. Z drugiej strony zauważono, iż dzieci urodzone w 41. tygodniu cierpiały na zakażenie o 14proc. rzadziej.

Jako istotny czynnik ryzyka badacze wskazali podawanie tlenu w okresie noworodkowym. Dzieci, u których oddychanie wspomagano suplementacją tym gazem, zapadały na infekcje RSV od 50 aż do 120 procent częściej od maluchów, u których nie stosowano tej formy terapii.

Przeprowadzone badania mają istotne znaczenie dla osób zajmujących się opieką nad noworodkami, bowiem ich wyniki pomogą personelowi medycznemu we wskazaniu dzieci wymagających szczególnej opieki z zakresu prewencji zakażeń.

Nie należy jednak zapominać o rodzicach, którzy niezwykle często zapominają nawet o tak podstawowych środkach ostrożności, jak mycie rąk ciepłą wodą z mydłem przed zbliżeniem się do noworodka. Warto o tym pamiętać, gdyż grupa dzieci bezpośrednio zagrożonych niebezpieczną infekcją jest większa, niż sądzono.

Wojciech Grzeszkowiak

Kopalnia Wiedzy
Dowiedz się więcej na temat: badacze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy