Reklama

Kojąca bliskość mamy

Moja sześciotygodniowa córeczka natychmiast przestaje płakać, gdy biorę ją na ręce. Czy uspokajając ją zawsze w ten sam sposób, nadmiernie jej nie rozpieszczę?

Wśród młodych mam wciąż pokutuje mit, że częste przytulanie i noszenie dziecka na rękach powoduje, iż maluch zacznie się domagać pieszczot i stanie się bardziej płaczliwy. Tymczasem jest odwrotnie - bliskość ciała mamy daje mu poczucie bezpieczeństwa, koi ból i likwiduje napięcie. Często przytulane niemowlęta szybciej rosną, lepiej śpią i znacznie rzadziej płaczą. Dlatego jeśli maleństwo kwili, trzeba je utulić. Tak małe dziecko nie działa jeszcze w sposób świadomy - kieruje nim silny instynkt, który podpowiada, że gdy jest nieszczęśliwe, ciepłe ramiona mamy, zapach jej ciała i bicie serca ukoją ból i niepokój.

Reklama
Mam dziecko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy