Reklama

55 lat hula-hoop

​Hula-hoop lub też jak wolą niektórzy hula-hop to wynalazek stary jak świat. Badania archeologiczne pokazują, że drewniane obręcze wykorzystywane były do zabawy już w starożytności. Jednak za ojców współczesnej wersji tej zabawki uważa się amerykańską firmę Wham-O, której współzałożyciel, Arthur "Spud" Melin opatentował plastikową obręcz 5 marca 1963 r. Tym samym zabawka obchodzi właśnie swe 55-lecie.

Pomysł na zabawkę trafił do ameryki z Australii, stąd zresztą pochodzi pierwszy człon jego nazwy, nawiązujący do tradycyjnego tańca Hula. Plastikowe obręcze sprzedawały się jak świeże bułeczki i tylko w ciągu czterech pierwszych miesięcy do rąk wygłodniałych nowości amerykańskich dzieci trafiło ich ponad 25 milionów.

W tamtych czasach nikt nie przejmował się specjalnie jakością plastiku, z którego były produkowane obręcze. Dlatego wykorzystywano m.in. zalegające, niskiej jakości odpady plastikowe. W efekcie udało się ocalić od bankructwa jeden z większych amerykańskich koncernów. 

Reklama

Firma Wham-O doskonale wyczuła koniunkturę, mając na koncie olbrzymi sukces związany z Frisbee, które funkcjonowało pod nazwą Pluto Platter. Miała ona nawiązywać do niezwykle popularnych teorii o latających talerzach.

Moda na hula-hoop w Ameryce przeminęła dość szybko. Jednak sama zabawka jest często wykorzystywana w przedstawieniach cyrkowych czy gimnastyce artystycznej. Z jej pomocą bito także różnorodne rekordy. Najpopularniejsze jest kręcenie obręczą na czas. Rekord, niezweryfikowany, wynosi podobno aż 90 godzin! Najwięcej obręczy hula-hoop miał na sobie Paul "Dizzy Hips" Blair z USA. Udało mu się obracać jednocześnie aż 132.

Hula-hoop doczekało się też własnego święta. Obchodzone jest od 2007 roku i jest świętem ruchomym odbywającym się w dniu, w którym ostatnia cyfra dnia, miesiąca i roku są takie same.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zabawki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy