Dlaczego kobieta może współczuć mężczyźnie?

Kobieta wie lepiej, kobieta zrobi bardziej, kobieta umie więcej i w każdej sytuacji potrafi się odnaleźć. I zawsze będzie tak miła wspomnieć o tym facetowi, jakkolwiek ten starałby się jej dorównać. Kiedy kolejna rzecz zarówno ze sfery "damskiej", jak i "męskiej" doskonale kobiecie wychodzi, kiedy ona zaczyna domagać się swych praw i wygrywa, kiedy okazuje się, że w wielu sprawach jest po prostu lepsza od faceta, to chłop zwyczajnie głupieje. Siada na kanapie i robi to, w czym kobieta go nie prześcignie. Pierdzi. Czym ściąga na siebie kolejne gromy piekielne.

 - Mówisz, że byłem cham i prostak, ale ja tylko w tym mogłem być lepszy od ciebie - pisze mój dawny chłopak.  

No dobra, śmieszny argument, ale nie zmienia to faktu, że facet ma jednak trochę gorzej od nas. To, że krócej żyje, to pikuś. Jakby się popatrzyło na kampanie promujące profilaktykę raka, to można by stwierdzić, że w naszym kraju żyją tylko kobiety i ich piersi. Widzieliście ostatnio gdzieś informację o profilaktyce raka prostaty albo raka piersi u mężczyzn?

Faceta nikt nie żałuje. Uderz go, zabierz mu dziecko, każ mu płacić alimenty, zdradź go, znęcaj się nad nim psychicznie, a na koniec możesz go zgwałcić. Nie bój się. Społecznego oburzenia nie będzie. To kobiety są poniżane, to nad nimi się znęca, to one zawsze cierpią za miliony. Facet ma być silny, ma być odważny, ma za ciebie płacić, w knajpie, ma się zawsze domyślać i jeszcze w domu pomagać, ma wszystko wytrzymać i do tego nie narzekać, że źle mu.

- Do powszechnej świadomości dotarła tragedia 20 tys. bośniackich kobiet zgwałconych podczas wojny w Bośni. Ale czy mamy świadomość, że spośród ok. 100 tys. zabitych w tej wojnie 90 tys. to mężczyźni? Podobnie było w czasie konfliktu w Kosowie w latach 1998-99 - tam też 90 proc. z 12 tys. albańskich ofiar to mężczyźni. Nie da się tego skwitować formułką, że to oni walczą: mężczyźni stanowili 75 proc. spośród 40 tys. cywilnych ofiar wojny w Bośni. - pisze Tomasz Żuradzki w Gazecie Wyborczej.

 Ale nawet w filmach ginie zazwyczaj więcej mężczyzn niż kobiet. A jeśli na stu zabitych mężczyzn  zginie jedna kobieta - ze stosu trupów tylko ona przykuwa nasz wzrok i wyciska łzy z oczu.  Śmierć faceta w kulturze masowej ma trochę mniejszą wartość, wszystkim wydaje się "bardziej naturalna".

 Faceci też rzadko mają jakąś wymówkę. Sama się śmiałam z chłopa mojego, że z byle temperatury robi influencę przebrzydłą. Ale - myśląc realnie - na co on zrzucić swój zły humor i przemęczenie. Na miesiączkę? Faceci nawet w łóżku mają gorzej. Jeszcze nie słyszałam o wielokrotnym orgazmie faceta. Pif paf i ciach. Na następny trzeba poczekać.

Po tychże przemyśleniach ostatnia moja retrospekcja wydaje mi się żartem śmiesznym i nie wiem w  ogóle czemu się wtedy upiłam ze złości i poznałam kolejnego idiotę. Kurde, może ten chłopak myślał, że wszystko pięknie przygotował, że ja miałam wypić tę miętę, a szadź na cukierkach była specjalnie dla mnie produkowana? Może ja mu faktycznie przykrość zrobiłam, przynosząc te fanty i dając do zrozumienia, że dupa z niego, a nie gospodyni?

 Współczuję facetom. Patrzę się na nich i widzę, jak często mają związane ręce, bo my, kobiety, wszystko lepiej potrafimy zrobić i zorganizować. Głupieją. Kiedy na nich krzyczysz - zamykają się w sobie, kiedy ich pochwalisz - pękają z dumy, ale w każdym z tych wypadków i tak kobieta musi po nich posprzątać, a na koniec jeszcze obronić u siebie na blogu.

Fragment pochodzi z bloga "Matka jest tylko jedna"